Resort zdrowia nie podjął jeszcze decyzji co do dalszego finansowania nowoczesnej terapii dla pacjentów ze szpiczakiem mnogim. Przerwanie leczenia będzie tragiczne w skutkach

CEO Magazyn Polska

Chorzy na szpiczaka plazmocytowego są zaniepokojeni brakiem jakiejkolwiek informacji ze strony Ministerstwa Zdrowia na temat kontynuacji leczenia jednym z innowacyjnych leków. Szpiczak mnogi jest chorobą przewlekłą i pacjenci podkreślają, że przerwanie terapii to dla nich kwestia być albo nie być. Lekarze tłumaczą, że terapia lenalidomidem jest jedną z kluczowych w  skutecznej w walce z tym nowotworem.

Zgodnie z ustawą refundacyjną lenalidomid objęto refundacją w ramach programu lekowego od 1 listopada 2013 roku na okres dwóch lat.

O ile mi wiadomo, nie jest podpisana umowa na kontynuację programu lekowego. Mam nadzieję, że zostanie ona podpisana i program będzie kontynuowany. W przeciwnym wypadku kilkuset chorych nie otrzymałoby leku ze wszystkimi tego skutkami zdrowotnymi – mówi agencji informacyjnej Newseria Wiesław Wiktor Jędrzejczak, kierownik Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Jak podkreśla, przerwanie łańcucha terapeutycznego może skutkować progresją choroby, co u jednych może oznaczać pogorszenie jakości życia, u innych może prowadzić do śmierci.

To jest choroba przewlekła. Chodzi o to, żeby trwała wiele lat, żeby można było z nią żyć, pracować i korzystać ze wszystkich uroków życia – podkreśla dr Jędrzejczak.

Zdaniem ekspertów w razie przerwania terapii wydane na wcześniejsze leczenie pieniądze zostaną wyrzucone w błoto.

Pieniądze wydane wcześniej na sześć miesięcy terapii, czyli około 120 tys. zł, to pieniądze wyrzucone. Efekt terapeutyczny jest żaden, ponieważ jeżeli przerwiemy terapię na trzy miesiące i wrócimy do niej po jakimś czasie albo wcale, to wiadomo, że wyniki będą gorsze i trzeba zaczynać wszystko od nowa – podkreśla Wiesława Adamiec, prezes Fundacji Carita – Żyć ze Szpiczakiem.

Żeby skutecznie walczyć z chorobą, pacjenci ze szpiczakiem mnogim muszą bazować przede wszystkim na nowoczesnych terapiach. Kiedy nagle zostaną pozbawieni bardzo skutecznych i mało toksycznych leków, będą musieli korzystać z zamienników, a te – zdaniem lekarzy – nie są wystarczające.

Lekarz będzie zawsze dbał o swoich pacjentów. Będzie stosował te leki, które są stare leki, to są cytostatyki i glikokortykosteroidy. Co prawda, mają one udokumentowaną skuteczność, natomiast w tej grupie chorych, którzy są kwalifikowani do terapii lenalidomidem, będą mniej skuteczne – tłumaczy Wiesław Wiktor Jędrzejczak.

Na razie resort zdrowia nie poinformował pacjentów o dalszych planach w tej sprawie.

Nie mamy żadnych przesłanek, żeby mieć nadzieję, że ta terapia będzie nadal refundowana i że my, pacjenci szpiczakowi, nie zostaniemy bez leku, który tak naprawdę ratuje nam życie – mówi Wiesława Adamiec. – Na dziś zostajemy w wielkiej próżni i – powiem to bardzo mocno – decyzja Ministerstwa Zdrowia da nam życie albo je zabierze. Lenalidomid to jest nie tylko lek, który poprawia nam kondycję i jakość życia, lecz przede wszystkim je przedłuża i ratuje.

Decyzja co do finansowania terapii ma być podjęta przez resort zdrowia w najbliższych dniach.

Szpiczak plazmocytowy to jeden z częściej występujących nowotworów układu krwiotwórczego. Najczęściej dotyka on osób starszych, po 60 roku życia.