– Nasza rachunkowość musi bardzo silnie kontrolować różne formy wyprowadzania kapitału poprzez firmy globalne – zapowiada wicepremier Janusz Piechociński. Ministerstwo Gospodarki zamierza zwiększyć kontrolę nad działalnością międzynarodowych firm, które zarabiają w Polsce. Niepokój resortu wzbudziły przedstawione w połowie lutego wyniki Telekomunikacji Polskiej (Orange Polska), które skutkowały spadkiem cen akcji spółki o 40 proc.
Jak powiedział Agencji Informacyjnej Newseria minister gospodarki, w ubiegłym tygodniu doszło do spotkania przedstawicieli resortu z menadżerami PTK Centertel, operatorem sieci komórkowej Orange. Miało się ono odbyć w trakcie targów CeBIT w Hanowerze.
Spotkanie mogło dotyczyć trudnej sytuacji spółki. W lutym, po opublikowaniu wyników TPSA za IV kwartał 2012 roku, cena za akcję spadła o ponad 40 proc. w ciągu trzech dni. Dziś wicepremier stawia publicznie pytanie o przyczyny tych kłopotów.
– To jest pytanie do zarządu w Polsce: co jest powodem załamania się ważnej firmy giełdowej, czy procesy inwestycyjne, czy wytransferowanie kapitału – zastanawia się minister gospodarki.
Orange w blisko 50 proc. należy do France Telecom.
Jednocześnie Piechociński zapowiada, że jego resort będzie zwracał szczególną uwagę, by nie następowało osłabianie znaczenia polskich menadżerów w zarządzanych przez nich w Polsce spółkach-córkach. To może oznaczać, że międzynarodowe firmy prowadzące tu interesy powinny liczyć się ze zwiększonym zainteresowaniem ze strony administracji. Urzędnicy nie chcą dopuścić do wytransferowania z Polski za granicę zgromadzonego w kraju kapitału.
– Pilnujemy bardzo mocno kapitału i tą drogą chcę zapewnić tych, którzy są w firmach globalnych czy europejskich, że minister gospodarki, ale też minister finansów są zainteresowani różnymi pozycjami w ich księgowości czy rachunkowości, bo wydaje się nie tylko, że polska rachunkowość musi bardzo silnie kontrolować różne formy wyprowadzania kapitału poprzez firmy globalne – wyjaśnia wicepremier.
Jego zdaniem na polskim rynku nie brakuje zdolnych menadżerów i pracowników, którzy mogliby z sukcesem realizować różnego rodzaju projekty.
– Musimy lepiej wykorzystać polską przedsiębiorczość i zdolny kapitał ludzki. W tym sektorze jest 30 tys. absolwentów programowania, telekomunikacji, informatyki, których warto wykorzystywać. Ja chciałbym, żeby firmy zasysały polską myśl techniczną, żeby uczestniczyły w wsparciu programu rządowego w zakresie uruchamiania start-upów – twierdzi Janusz Piechociński.