Rosną wpływy z mandatów od straży miejskich

    straż miejska

    Od stycznia do czerwca br. warszawscy strażnicy miejscy wystawili ponad 86 tysięcy mandatów karnych. To o około 2% mniej niż w analogicznym okresie 2018 roku, ale już łączna kwota z tego tytułu nieznacznie się zwiększyła. Natomiast w Poznaniu liczba takich kar spadła o przeszło 7%, a w Krakowie wzrosła o ponad 9%. Spora część mandatów ma związek z wykroczeniami drogowymi. Radykalne środki są podejmowane wobec łamiących zakaz parkowania. Jednocześnie funkcjonariusze przekonują, że częstą praktyką jest stosowanie pouczeń. Widoczne jest to zwłaszcza w przypadku znikomej szkodliwości społecznej czynu.

    Mniej znaczy więcej

    Analitycy serwisu agencyjnego MondayNews przyjrzeli się działalności Straży Miejskiej w miastach wojewódzkich. Dane z poszczególnych jednostek posłużyły do porównania sytuacji w pierwszej połowie bieżącego roku z analogicznym okresem ubiegłego roku.

    – Od stycznia do czerwca 2018 roku wystawiliśmy 88 298 mandatów, a w 2019 roku było ich mniej, bo 86 607. Natomiast łączna kwota tych kar wzrosła z 8 916 569 zł do 8 921 299 zł – informuje Sławomir Smyk z Referatu Prasowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy.

    Podobnie było w Białymstoku, gdzie liczba tego typu kar spadła z 2275 do 2214. Jednocześnie wzrosła łączna kwota wypisana na bloczkach mandatowych z 221,5 tys. zł do blisko 235 tys. zł. Z kolei strażnicy miejscy z Poznania wystawili w pierwszych sześciu miesiącach br. 22 071 mandatów na łączną kwotę 2 217 600 zł, a w analogicznym okresie ubiegłego roku – 23 758 na 2 264 830 zł. Natomiast w Bydgoszczy takich sytuacji było ostatnio 4 345, a wcześniej – 7 954. Łamiący przepisy mieli w sumie do zapłacenia odpowiednio 454 940 zł oraz 801 520 zł. Przy tym statystyki z tego miasta obejmują dłuższe okresy, bo od stycznia do sierpnia.

    – Nasza jednostka wystawiła mniej mandatów za pierwsze półrocze 2019 roku niż w porównywalnym okresie 2018 roku. Ostatnio były one na kwotę 114 500 zł, a w okresie od stycznia do czerwca ubiegłego roku – 270 850 zł – mówi st. insp. Maria Plutka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Kielcach.

    Natomiast w Krakowie liczba mandatów, wystawionych przez strażników miejskich, wzrosła z 18 193 do 19 842. W pierwszym półroczu ub.r. opiewały na kwotę 2 197 848 zł, a ostatnio – 2 500 612 zł.  W Szczecinie również przybyło takich kar pieniężnych, z 5531 do 9342. W tym przypadku łamiący przepisy mieli do uiszczenia odpowiednio 584 580 zł oraz 1 042 500 zł. Lublin także należy do miast, w których strażnicy miejscy wypisali więcej mandatów karnych. W pierwszym półroczu br. zrobili to 7464 razy na kwotę 916 825 zł, natomiast rok wcześniej – 6048 na 667 940 zł.

    – Od stycznia do czerwca ubiegłego roku Straż Miejska w Olsztynie wystawiła 2572 mandaty na łączną kwotę 230 310 zł. Statystyki te wzrosły w minionym półroczu, kiedy wyniosły odpowiednio 3263 i 270 720 zł – komentuje Jarosław Lipiński, komendant Straży Miejskiej w Olsztynie.

    W Rzeszowie również przybyło tego typu kar, z 802 do 1039. W tym przypadku łamiący przepisy mieli w sumie do zapłacenia odpowiednio 67 710 zł oraz 90 680 zł. Podobnie było w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie strażnicy w 2019 roku wypisali bloczki mandatowe 370 razy na łączną kwotę 30 365 zł. Rok wcześniej odnotowano 287 takich przypadków, a należało uregulować w sumie 24 840 zł. Z kolei w Zielonej Górze w analizowanych miesiącach wystawiono najpierw 6, a później 8 mandatów. Kary z tego roku były na kwotę 1200 zł, a więc o 150 zł większe niż w okresie od stycznia do czerwca ub.r.

    – W pierwszym półroczu 2018 roku kwota z tytułu mandatów karnych, nałożonych przez tutejszą Straż Miejską, wynosiła 403 630 złotych. Natomiast w analogicznym okresie 2019 roku wzrosła ona do 520 800 złotych – wylicza Paweł Szeląg, komendant Straży Miejskiej w Katowicach.

    Wrocławska Straż Miejska prowadzi statystyki w okresach rocznych. Wynika z nich, że w 2018 roku wystawiono 17 541 mandatów na kwotę 1 970 023 zł. Natomiast zestawienie, wygenerowane na potrzeby tej analizy, za okres od stycznia do czerwca obejmuje 13 306 takich kar na sumę 1 692 127 zł. Jak podkreśla Waldemar Forysiak, rzecznik tamtejszej jednostki, istnieje problem wakatów, co niewątpliwie ma wpływ na powyższą statystykę.

    Problem z kierowcami

    – Najwięcej zgłoszeń i mandatów dotyczy ruchu drogowego. Strażnicy miejscy posiadają szerokie uprawnienia do tego, żeby podejmować interwencje wobec pojazdu, który nie znajduje się w ruchu, a więc tych, które dotyczą nieprawidłowego parkowania. Natomiast wobec kierującego, który porusza się pojazdem, możemy interweniować, gdy nie stosuje się do znaku drogowego B1 – zakazu ruchu w obu kierunkach. Takich działań jest dużo mniej niż tych dotyczących parkowania w miejscach zabronionych – stwierdza Sławomir Smyk.

    60-70% zgłoszeń docierających do Straży Miejskiej w Szczecinie ma związek z wykroczeniami drogowymi, a kiedyś ten odsetek stanowił ponad 40%. Jak podkreśla insp. Joanna Wojtach, rzecznik prasowy tamtejszej jednostki, od 2019 roku jednym z priorytetów jest uporządkowanie parkowania w mieście. Postanowiono to zrobić w sposób radykalny. W całym 2018 roku założono ok. 1300 blokad na koła, a przez 9 miesięcy tego roku ¬– 6-7 tys. Rzecznik zaznacza, że część kierowców nie odczuła skutków wystawionych mandatów na kwotę np. 100 zł, bo zwyczajnie wliczała je w koszty. Natomiast większe oddziaływanie wychowawcze ma blokada, która powoduje spore utrudnienie, zwłaszcza gdy ukarany się spieszy.

    – Ze sprawozdania rocznego za 2018 rok wynika, że 27,2% zgłoszeń kierowanych do dyżurnego Straży Miejskiej, dotyczyło spraw w ruchu drogowym. 23,6% stanowiły kwestie związane z zagrożeniem życia i zdrowia, 15,9 % – z ochroną środowiska i gospodarki odpadami, a 13,4 % – z zakłócaniem porządku publicznego – wymienia Joanna Szerenos-Pawilcz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Białymstoku.

    W Gorzowie Wielkopolskim najwięcej mandatów w 2019 roku było związanych z art.43 ust. 2 UWTPA (usiłowanie spożycia alkoholu). Nałożono ich 90, co stanowi blisko jedną trzecią ogółu. Natomiast w Zielonej Górze najczęściej karano na podstawie art. 191 Ustawy o odpadach. Tak było w trzech na 6 przypadków w okresie od stycznia do czerwca 2018 roku.

    Niska szkodliwość

    – Pouczenie jest to najłagodniejsza forma kary przewidziana w KPOW, zawsze praktykowana przez strażników z Poznania. O tym, jaki środek zastosować wobec sprawcy wykroczenia, decyduje strażnik w trakcie interwencji. Może pouczyć, wystawić mandat bądź skierować do sądu wniosek o ukaranie – wyjaśnia Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej w Poznaniu.

    Zdaniem komendanta Szeląga, stosowanie pouczeń przez Straż Miejską w Katowicach jest częstą praktyką. W 2018 roku funkcjonariusze skorzystali z tego prawa w 1299 przypadkach, a w 2019 roku – w 1390. Ten środek oddziaływania wychowawczego zastosowano też więcej razy w Warszawie, gdzie statystyki z analizowanych okresów wyniosły odpowiednio 29 748 oraz 36 015. W Białymstoku taka zmiana nastąpiła z 2383 na 2390, a w Zielonej Górze – z 11 do 41.

    – Z naszych danych wynika, że pouczenia stanowiły najczęstszy sposób zakończenia interwencji przez bydgoskich strażników miejskich w przypadkach ujawnionych wykroczeń. Od stycznia do sierpnia 2018 roku udzielono ich 10 020, a w analogicznym okresie tego roku – 6 701 – wskazuje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

    Ale są też miasta, w których ten środek oddziaływania stosowano rzadziej. Tak było w Krakowie, gdzie liczba pouczeń spadła z 28 185 do 26 285. Tego typu zmiany nastąpiły również w Kielcach – z 5115 do 4166, a także Rzeszowie – z 2610 do 2579.

    – Jeśli wykroczenie posiada znikomą społeczną szkodliwość, to interwencja może zakończyć się na pouczeniu. Tak się dzieje, jeżeli osoba zrozumiała istotę wykroczenia, a popełniony czyn nie stwarzał niebezpieczeństwa w ruchu drogowym. Jednak ocena sytuacji i decyzja o zastosowaniu środka należy do interweniującego funkcjonariusza. Natomiast w przypadku, kiedy szkodliwość czynu jest wysoka, to zawsze może sięgnąć on po bloczek mandatowy. Niemniej sprawca ma zawsze prawo do odmowy przyjęcia mandatu, wtedy sprawa trafia do sądu – podsumowuje Sławomir Smyk.