Według danych GUS polski eksport do Chin cały czas rośnie – w I kw. 2015 r. polscy przedsiębiorcy kupili towary z Chin o wartości 4,8 mld euro. Chiny to obecnie także największy partner handlowy Polski w Azji pod względem wartości wymiany handlowej ogółem oraz wielkości importu. Pomimo tego, iż coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się na kooperację z Państwem Środka, często decyzja o rozpoczęciu współpracy z azjatyckim kontrahentem jest trudniejsza niż w przypadku wyboru tego z Europy.
Według badań przeprowadzonych przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych oraz KPMG, aż 81% średnich firm za najbardziej ograniczające czynniki współpracy z chińskimi firmami uważa odległość, a co za tym idzie wynikające z niej koszty. Problematyczna jest także inna kultura prowadzenia biznesu, odmienne warunki prowadzenia działalności gospodarczej, a także rozliczenia transakcji walutowych. – W przypadku importu z Chin, często zdarza się, że importer proszony jest np. o przekazanie pieniędzy na konto prywatne właściciela firmy, ponieważ ten chce w ten sposób uniknąć opodatkowania. Nierzadko praktykowane jest otwarcie akredytywy – mówi Jakub Makurat Dyrektor Generalny Ebury Polska, firmy specjalizującej się w zarządzaniu ryzykiem kursowym oraz realizacji transakcji walutowych – także tych w walutach odległych krajów.
Większość polskich firm współpracujących z chińskimi kontrahentami rozlicza się głównie w dolarach amerykańskich. Nie konieczne jest to jednak idealne rozwiązanie ani dla chińskich czy polskich firm. Wymiana lokalnej waluty na dolara naraża jednak obie strony na ryzyko kursowe. – Pierwszy kwartał 2015 roku był trudnym czasem dla tych importerów, którzy rozliczali się w amerykańskim dolarze. Na przestrzeni tylko 6 miesięcy różnice kursowe wyniosły prawie 40 groszy – w styczniu za dolara płaciliśmy około 3,55 zł, jednak pół roku później kurs amerykańskiej waluty poszybował w górę do poziomu 3,92 zł w międzyczasie osiągając nawet 3,95 zł – dodaje Jakub Makurat.
Lokalna waluta czyli chiński juan sanowi alternatywę do dolara w rozliczeniach z kontrahentem z Chin. Ryzyko kursowe można skutecznie zminimalizować jeśli przedsiębiorca zdecyduje się na rozliczanie transakcji bezpośrednio w ich rodzimej walucie. – Taki sposób rozliczeń niweluje także podwójne przewalutowanie transakcji, co z jednej strony upraszcza cały proces, a z drugiej eliminuje dodatkowe koszty, jakie przedsiębiorca musi ponieść z tytułu przewalutowania. Stosowanie rozliczeń w lokalnej walucie może także w dużym stopniu przyczynić się do zwiększenia pola negocjacji między kontrahentami oraz pomóc w budowaniu lepszych relacji z chińskim partnerem – dodaje Jakub Makurat.
Jednak nawet firmy rozliczające się w juanie powinny rozważyć odpowiednie zabezpieczenie ryzyka kursowego tej waluty, np. poprzez użycie kontraktów terminowych. – Pozwalają̨ one zakupić lub sprzedać juana po z góry określonym kursie i w określonej dacie, co w znacznym stopniu ogranicza ryzyko związane z wahaniem tej waluty. Dodatkowo, takie rozwiązanie umożliwia importerowi odpowiednie zaplanowanie kosztów i ochronę marży. Tym bardziej mając na uwadze wydarzenia ostatnich dni, kiedy chiński juan został administracyjne zdewaluowany, polscy eksporterzy i importerzy powinni w szczególny sposób zwracać uwagę na ochronę swoich marż– mówi Jakub Makurat.
Mimo, iż znacząca liczba instytucji zagranicznych oferuje rozliczenia w juanie, w Polsce wciąż wiele banków nie umożliwia przedsiębiorcom realizacji takich transakcji stosując wysokie spready i opłaty transakcyjne. Również czas rozliczeń transakcji jest dosyć długi – nawet do dwóch tygodni. Odpowiedni usługodawca, który posiada doświadczenie w swojej ofercie CNY rozliczy płatność taniej i szybciej. – W Ebury współpracujemy z największymi podmiotami międzynarodowego rynku walutowego i dzięki temu jesteśmy w stanie zaoferować atrakcyjny kurs wymiany oraz sprawnie przeprowadzić transakcje – nawet te w walutach postrzeganych przez polskie firmy jako egzotyczne – wyjaśnia Jakub Makurat. Ebury umożliwia dostęp do ponad 140 różnych walut, w tym walut odległych krajów takich jak rupia indyjska, chiński juan, real brazylijski, thajski bat, meksykańskie peso czy kenijski szyling.
Według analityków Ebury na kurs PLN/CNY nadal będzie wpływać utrzymująca się w Polsce deflacja oraz niska główna stopa procentowa. – Spodziewamy się, że te czynniki będą kształtować stabilny kurs wobec EUR przez następne 18 miesięcy, szczególnie biorąc pod uwagę skup aktywów w strefie euro. To z kolei doprowadzi do deprecjacji złotego w stosunku do CNY w 2016 i 2017 roku – mówi Enrique Diaz, Dyrektor ds. Oceny Ryzyka w Ebury.