Deloitte: Ponad 5 mln miejsc pracy w Polsce jest związanych z jednolitym rynkiem UE

unia europejska europa

W tym roku mija 20. rocznica wejścia Polski do Unii Europejskiej. Jedną z korzyści wynikających z członkostwa było otwarcie jednolitego rynku unijnego dla polskich firm. Jak wynika z analizy ekspertów ekonomicznych firmy doradczej Deloitte, w Polsce ponad 5 mln miejsc pracy powiązanych jest z eksportem towarów i usług do pozostałych krajów Unii Europejskiej, co przekłada się na 29 proc. w strukturze zatrudnienia. Dla porównania fundusze unijne podtrzymują w Polsce około 600 tys. miejsc pracy.

Od chwili powstania w 1993 r. europejski jednolity rynek dąży do zagwarantowania czterech swobód: przepływu towarów, kapitału, usług i osób. Obejmujący 464 milionów Europejczyków obszar zintensyfikował możliwości zwiększania skali działalności przedsiębiorstw, jednocześnie otwierając je na konkurencję podmiotów z innych państw członkowskich. Z kolei większa konkurencja zmusza firmy do poprawy wydajności i dzielenia się zyskami z konsumentami. Silniejsza konwergencja gospodarcza na jednolitym rynku europejskim wynika w dużej mierze z szeroko zakrojonych reform strukturalnych, których wymaga się od krajów kandydujących do Unii Europejskiej.

Na początku lat 90. kraje Europy Środkowej rozpoczęły transformację w kierunku gospodarki rynkowej i zaaplikowały o członkostwo w Unii Europejskiej. Proces akcesyjny trwał dekadę, a w przypadku Polski zakończył się wstąpieniem do struktur unijnych w 2004 roku. – Reguły jednolitego rynku przyczyniły się do dalszej harmonizacji instytucji, zmniejszając bariery dla konkurencji. Rozbieżności instytucjonalne zmniejszyły się wraz ze wzrostem wolności gospodarczej i zniwelowaniem barier regulacyjnych, pomagając tym samym w konwergencji gospodarczej – mówi dr Aleksander Łaszek, starszy menedżer, Zespół Analiz Ekonomicznych, Deloitte.

Większe możliwości, ale też większa konkurencja

Po wstąpieniu do Unii Europejskiej polskie firmy działają na obszarze 12 razy większym pod względem liczby mieszkańców i 26 razy większym pod względem wielkości gospodarki niż rynek krajowy. Dzięki temu mogą łatwiej skalować swoją działalność i rozwijać się. Otwarcie gospodarek krajowych na konkurencję na europejskim jednolitym rynku zmusiło firmy do zmierzenia się z rywalami z całej Europy. To z kolei dodatkowa presja na wzrost jakościowej i cenowej atrakcyjności produktów, co obserwujemy m.in. pod postacią niższych marż przedsiębiorstw na bardziej konkurencyjnych rynkach. Konieczność sprostania tej konkurencji skłania firmy do innowacji w celu zwiększenia produktywności, a tym samym przyspiesza wzrost gospodarczy. Jak wynika z wyliczeń Deloitte na jednolitym rynku unijnym marże spadły z 20 proc. w 1995 r. do 18 proc. w 2019 r. W Polsce był to spadek o 2.6 p.p. Mimo to marże w Europie Środkowej pozostają wciąż o ponad 2 proc. wyższe niż w Europie Zachodniej, co wskazuje na przestrzeń dla dalszego wzrostu konkurencji.

Badania naukowe pokazują, że to właśnie zniesienie barier celnych i regulacyjnych dla handlu oraz spadek marż na jednolitym rynku są główną długookresową korzyścią z członkostwa w UE, skutkując wzrostem produktywności i poziomu życia. Dla Polski ta korzyść była szacowana kilka lat temu za pomocą modelu Komisji Europejskiej na trwale wyższe PKB (o ponad 10 proc.).

Skala wpływu na rynek pracy

Jednolity rynek unijny ma również znaczny wpływ w krótkim okresie. W Polsce liczba pracowników w sektorach związanych z eksportem na jednolity rynek unijny szacowana jest na ponad 5 mln osób, co przekłada się na 29 proc. zatrudnionych. Co składa się na ten wynik?

Eksport do Unii Europejskiej wyniósł w 2022 r. prawie 40 proc. polskiego PKB. W związku z tym, choć dotyczył on przede wszystkim sektorów o wysokiej produktywności, w produkcji na jego cele bezpośrednio zatrudnione było ponad 2,3 mln osób (ponad 13 proc. pracujących w gospodarce).

Jednocześnie produkcja eksportowa tworzyła popyt na półprodukty, tworząc dalsze miejsca pracy w łańcuchu dostaw. Wpływ ten na rynek pracy mógł być zbliżony do bezpośredniego. Pośrednie zatrudnienie przy produkcji na jednolity rynek może więc wynosić nawet ponad 2,2 mln osób, co przekłada się na blisko 13 proc. pracujących. Co równie ważne, pracujący pośrednio i bezpośrednio przy produkcji na jednolity rynek UE stanowią istotną grupę konsumentów – mówi dr Rafał Trzeciakowski, starszy ekonomista, Zespół Analiz Ekonomicznych, Deloitte. Obsługa ich popytu tworzy blisko 0,5 mln dodatkowych miejsc pracy (ok. 2,8 proc. pracujących).

Do tych krótkookresowych korzyści można doliczyć otrzymywane fundusze unijne, które są jednak wyraźnie mniejsze. Z analizy Deloitte wynika, że tworzą one ok. 590 tys. miejsc pracy, z czego ok. 325 tys. bezpośrednio, 165 tys. pośrednio, a przez wzrost popytu – kolejne 100 tys. posad.

Równowartość funduszy unijnych otrzymywanych przez Polskę odpowiada ok.7 proc. wartości eksportu na jednolity rynek unijny. Jednocześnie środki otrzymywane z UE są skupione na sektorach bardziej pracochłonnych, jak np. rolnictwo, przez co generują one łącznie ponad 11 proc. miejsc generowanych w związku z eksportem.