Rozmowa z Wojciechem Kwaśniakiem, doradcą prezesa NBP

Narodowy Bank Polski NBP Siedziba

Nowy europejski nadzór nad instytucjami finansowymi wzmocni rolę banków centralnych w stabilizowaniu rynków finansowych – mówi Wojciech Kwaśniak w rozmowie z portalem NBPnews.pl.

Monika Skarbek, Sławomir Lipiński: Eurodeputowani, prezydencja belgijska UE i komisja Europejska porozumiały się w sprawie szczegółów nowego unijnego nadzoru finansowego. Jakie zasadnicze zmiany nastąpią w tym nadzorze?

Wojciech Kwaśniak: Zasadniczym elementem jest wprowadzenie nowej, ogólno unijnej architektury nadzorczej. Jest to zgodne z tym, co rekomendował raport grupy ekspertów, której przewodniczył Jacques de Larosiere – były szef banku centralnego Francji. Powstanie zatem nowa instytucja – Europejska Rady ds. Ryzyka Systemowego, która będzie zajmowała się nadzorem makroostrożnościowym i będzie usytuowana przy Europejskim Banku Centralnym. Utworzone zostaną także nowe organy nadzoru mikroostrożnościowego odpowiedzialne za sektorowy nadzór nad instytucjami finansowymi działającymi transgranicznie. Ich zalążkiem będą dotychczas działające komitety trzeciego szczebla, utworzone zgodnie z procesem Lamfalussy’ego, czyli w przypadku banków jest to Europejski Komitet Nadzorców Bankowych – CEBS, w przypadku rynku kapitałowego – Komitet Europejskich Regulatorów Rynku Papierów Wartościowych – CESR, a w przypadku instytucji ubezpieczeniowych i pracowniczych funduszy emerytalnych – Komitet Europejskich Nadzorów Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych, CEIOPS. Każdy z tych komitetów przekształcony zostanie w Europejski Organ Nadzoru.

W dyskusjach nad kształtem nowego europejskiego nadzoru nad rynkiem finansowym najwięcej kontrowersji wzbudzały zasady wyłaniania władz tych instytucji, umiejscowienie ich siedzib oraz zakres kompetencji. Ostatecznie udało się osiągnąć kompromis i najprawdopodobniej od początku przyszłego roku rozpocznie się tworzenie tych nowych instytucji.

– Czy nowy system znacznie ograniczy kompetencje krajowych nadzorców?

– Ten system nie wyłącza co do zasady nadzorców krajowych, ale wprowadza szczególnego arbitra w postaci nadzorcy europejskiego. Będzie on wyposażony w określone kompetencje i w szczególnych sytuacjach będzie mógł sam podejmować decyzje i rozstrzygać ewentualne spory, które wystąpią między nadzorcami krajowymi. Będzie mógł też dokonywać interpretacji prawa wspólnotowego i praktyk stosowanych przez poszczególne państwa, a także będzie mógł decydować np. o czasowym zakazie oferowania niektórych produktów finansowych czy też operacji finansowych przez instytucje finansowe, których charakter mógłby niekorzystnie wpływać na ich stabilność finansową albo na relacje z ich klientami.

– Co z tych zmian wynika dla banków centralnych?

– Dla banków centralnych najważniejsze jest stworzenie Rady ds. Ryzyka Systemowego, usytuowanej przy EBC. W jej skład będą wchodzić prezesi banków centralnych poszczególnych państw członkowskich, w tym szef NBP. To jest nowe rozwiązanie – w przeciwieństwie do wcześniejszych opinii prezentowanych jeszcze przed wybuchem kryzysu finansowego, kiedy wskazywano, że banki centralne nie powinny zajmować się bezpośrednio kwestiami nadzorczymi związanymi z systemowymi ryzykami rynków finansowych, a tylko koncentrować się na polityce pieniężnej. Oznacza to wzmocnienie roli banków centralnych w analizowaniu zagadnień natury systemowej, związanej ze stabilnością rynków finansowych. To również – jeśli chodzi o kwestie relacji z nadzorcami – pozwala na znacznie bliższe niż uprzednio postulowane kontakty bankierów centralnych z nadzorcami odpowiadającymi za nadzór mikroostrożnościowy nad rynkiem finansowym w tym w szczególności nad rynkiem bankowym.

Doświadczeniea obecnego kryzysu oraz wprowadzenie nowej architektury nadzorczej powoduje również, że w wielu państwach w Europie dokonują się zmiany w krajowym nadzorze nad rynkiem finansowym, przesuwające pewne czynności związane z nadzorem w kierunku banków centralnych. Przykład Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Finlandii, Austrii czy Niemiec pokazuje, że ten proces już się zapoczątkował.

– A dla samego dla NBP?

– NBP, uczestnicząc w tym systemie nadzoru, będzie brał udział w dyskusjach nie tylko odnoszących się do pojedynczych państw, ale i do jednolitego rynku unijnego. Niewątpliwie w dyskusjach tych pomocne będą dobre opracowania i analizy dotyczące rynków finansowych i ich stabilności, które już teraz powstają w naszym banku centralnym

– Jak Pan ocenia te zmiany z punktu widzenia klientów banków, odbiorców usług finansowych?

– Wszystko co służy większemu bezpieczeństwu instytucji finansowych, służy ich klientom i daje im większy komfort. W dalszej perspektywie nowe rozwiązania mogą też zmniejszyć koszty usług. Pamiętajmy, że w obszarze unijnym jest bardzo silna presja na ujednolicanie regulacji i standardów nadzorczych nad instytucjami finansowymi, w tym na regulacje wzmacniające pozycję konsumenta wobec instytucji finansowych. Nowe rozwiązania w powiązaniu z obecnymi działaniami regulatorów powinny bardziej zrównoważyć pozycję indywidualnego klienta wobec silniejszych i działających coraz bardziej globalnie instytucji finansowych.

– Czy Pana zdaniem jest coś niepokojącego w tych nowych rozwiązaniach?

– Generalnie kierunek tych zmian jest słuszny i zgodny z założeniem budowy jednolitego nadzoru unijnego dostosowanego do swobody oferowania usług finansowych na rynku unijnym. Trzeba jednak mieć świadomość, że nowy nadzór bardzo silnie będzie ograniczał dotychczasowy zakres swobody regulatorów krajowych. Ograniczenie dotyczy zarówno nadzorców goszczących, jak to jest w przypadku Polski, gdzie działa liczna grupa banków zależna od międzynarodowych instytucji, jak również nadzorców macierzystych.

– Dziękujemy za rozmowę.

Wojciech Kwaśniak w latach 2000-2007 był Generalnym Inspektorem Nadzoru Bankowego, od czerwca 2007 roku jest doradcą prezesa NBP.

Autor artykułu: Monika Skarbek,
Sławomir Lipiński
Wideo: Marek Kliś