RPP pod wzmożoną presją

NBP Narodowy Bank Polski

„Na marcowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o podwyższeniu stóp procentowych o 0,75 punktu procentowego W wyniku tego, stopa referencyjna wynosi obecnie 3,5 proc.

Oczekiwania ekonomistów przed marcowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej były mocno zróżnicowane, a dodatkowo szybko zmieniały się w czasie, nawet w ciągu jednego dnia. To efekt dynamicznie zmieniającej się sytuacji zarówno na rosyjsko-ukraińskim froncie, jak i na rynkach finansowych. W tym drugim obszarze szczególna uwaga koncentrowała się na kondycji złotego. Napięcie geopolityczne mocno niekorzystnie odbijało się na wszystkich walutach krajów naszego regionu, a tendencja ta nie ominęła także złotego. Część analityków, którzy zaledwie kilkanaście godzin wcześniej spodziewali się podwyżki stopy referencyjnej o 0,5 punktu procentowego, pod wpływem obserwacji poniedziałkowego zachowania się rynku walutowego podnosili swoje oczekiwania do wzrostu o 1 punkt procentowy. Niektórzy już wcześniej szacowali, że RPP może podnieść stopy nawet o 1,25 punktu procentowego. Ich zdaniem jedynie tak szokowe działanie władz monetarnych byłoby w stanie zahamować deprecjację złotegom, gdyż to właśnie gwałtownie słabnąca kondycja naszej waluty jest obecnie z ich punktu widzenia głównym problemem, mającym poważne konsekwencje dla polskiej gospodarki i finansów. Trzeba zwrócić uwagę, że złoty jest najsłabszy względem dolara od listopada 2000 r. Powagę sytuacji potęguje fakt, że deprecjacja złotego dodatkowo wpływa na wzmocnienie widocznej już wcześniej presji inflacyjnej. W styczniu wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł do 9,2 proc., czyli do poziomu najwyższego od dwudziestu lat. To jego rosnąca dynamika skłoniła Radę Polityki Pieniężnej do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych już w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu wysokość stopy referencyjnej poszła w górę z 0,1 do 2,75 proc., a marcowa podwyżka podbiła jej poziom do 3,5 proc. Poprzednio była ona na tak wysokim poziomie w lutym 2013 r. (wynosiła wówczas 3,75 proc.).

Wciąż pozostaje aktualne pytanie, do jakiego poziomu mogą dojść stopy procentowe. Ekonomiści szacują, że stopa referencyjna może pod koniec roku wynieść 5 proc. Komisja Nadzoru Finansowego zaleciła bankom, by przy ustalaniu zdolności kredytowej klientów ubiegających się o kredyt hipoteczny brali pod uwagę ich możliwości spłaty przy stopie depozytowej sięgającej nawet 7,75 proc. Choć to czarny scenariusz, by rzeczywiście stopa referencyjna doszła do aż tak wysokiego poziomu, to jednak biorąc pod uwagę liczne czynniki i zagrożenia, wynikające z sytuacji w otoczeniu, wykluczyć go nie można.

Rosyjska inwazja na Ukrainę w dwojaki sposób podsyca zjawiska inflacyjne. Z jednej strony powoduje szokowy wzrost notowań niemal wszystkich surowców, a w szczególności paliw oraz źródeł energii. To przekłada się na zwyżki cen pozostałych wyrobów i usług. Zagrożone są dostawy ropy naftowej, gazu ziemnego i węgla, w przypadku których Rosja jest głównym producentem i eksporterem. Z drugiej strony, wzrost napięcia geopolitycznego i zawirowania na rynkach finansowych, powodują silną aprecjację dolara, szczególnie względem walut rynków wschodzących, do których zaliczana jest Polska. Większość transakcji surowcowych rozliczana jest zaś właśnie w dolarach, co potęguje wzrost cen nie tylko surowców, ale także wszystkich importowanych towarów i usług. Inflacja, i tak już niezwykle wysoka, zyskuje dodatkowy impuls, który powoduje, że będzie bardzo trudno jej poziom ograniczyć i pozostanie on wysoki przez dłuższy czas.

Jednocześnie konflikt zbrojny oraz związane z nim zjawiska oraz konsekwencje sankcji ekonomicznych, silnie negatywnie wpływają na tempo wzrostu gospodarczego. W tym samym kierunku działają podwyżki stóp procentowych. Rada Polityki Pieniężnej jest więc w sytuacji potężnego dylematu, będąc z jednej strony zmuszona do podejmowania drastycznych działań ograniczających inflację oraz hamujących deprecjację złotego, z drugiej zaś musi działać tak, by nie zdusić koniunktury. Należy mieć nadzieję że część negatywnych czynników będzie miała charakter przejściowy i niebawem ich wpływ ulegnie poważnemu osłabieniu, ale wysoka inflacja i stopy procentowe oraz słabsza gospodarka to czynniki, które będą nam towarzyszyć jeszcze przez dłuższy czas” – analizuje Maciej Pieczkowski, Dyrektor Generalny Oddziału Inbank w Polsce.