Mnogość ostatnich wydarzeń geopolitycznych na świecie powiązanych z rynkiem gazu powinna wzbudzać w nas podobne obawy jak w 2022 roku, kiedy Europa bała się o to, że bez rosyjskich surowców możemy po prostu zamarznąć. Czas jednak pokazał, iż rynek surowców stosunkowo szybko dostosował się do obecnej sytuacji na świecie. Czy konflikt związany z Izraelem, bojówkami Huti i dalszą wojną pomiędzy Rosją i Ukrainą ma wpływ na to, co dzieje się na rynku gazu, w szczególności w Europie? Jak ma się do tego rynek amerykański, który doświadczył w ostatnim czasie rekordowych mrozów?
Spis treści:
Europa ma mocno zdywersyfikowane dostawy
Konflikt pomiędzy Izraelem a Hamasem wpłynął marginalnie na realny przepływ gazu na świecie, choć warto podkreślić, że Izrael jest ważnym producentem tego surowca i w pewnym momencie rozważano budowę morskiego gazociągu do krajów Europy Południowej. Jednocześnie jednak konflikt ten był podłożem bojówek Huti na statki handlowe przemierzające przez Morze Czerwone do Kanału Sueskiego. Poprzez wzmożone ataki doszło do decyzji wielu przewoźników o zmianie kierunku dostaw. Duża część ropy i gazu wykorzystuje obecnie drogę dookoła Afryki, co zwiększa znacząco czas oraz koszty dostaw. Warto wspomnieć, że przed konfliktem ok. 8% całego handlu LNG korzystało z drogi przez ten region.
Czy ma to jednak tak duży wpływ na sytuację fundamentalną europejskiego rynku gazu? Niekoniecznie. Trzeba pamiętać, że obecnie za ok. 50% gazu LNG do Europy odpowiadają Stany Zjednoczone i co więcej, udział ten najprawdopodobniej wzrośnie w drugiej połowie 2024 roku wraz z uruchomieniem nowych mocy eksportowych w tym kraju. Po drugie Europa w dalszym ciągu korzysta z dostaw gazu za pomocą gazociągu, przede wszystkim z Norwegii, ale również z krajów takich jak Algieria czy Azerbejdżan. Rola Rosji została zmarginalizowana, choć wciąż gaz z tego kraju trafia do wielu gospodarek europejskich. Po trzecie należy pamiętać o tym, że gaz, który miał trafić do Europy przez Kanał Sueski, ostatecznie trafi do swojego ostatecznego celu, choć nieco później i nieco drożej.
Europa ma wystarczająco gazu na okres zimowy
Jesień i początek obecnej zimy był bardzo łagodny dla Europy. Rozpoczęcie sezonu grzewczego miało miejsce zdecydowanie później niż zwykle, co można wiązać m.in. ze zmianami klimatu. Niemniej Europa po ciężkim 2021 i 2022 roku odrobiła lekcje i nie tylko mocno zdywersyfikowała swoje dostawy gazu, ale również rozpoczyna wcześniej ich budowę na sezon grzewczy. Na ten moment wypełnienie magazynów w Europie wynosi 72%, a 5 letnia średnia za ten okres wynosi 62%. Najprawdopodobniej na koniec sezonu grzewczego wypełnienie magazynów wyniesie ponad 50%, co będzie oznaczało, że Europa będzie po części gotowa na kolejny sezon. Sytuacja ta bardzo dobrze zobrazowana jest przez krzywą cen terminowych na rynku gazu. Gaz TTF w dostawach do holenderskich portów ma pozostać w zasadzie bez zmian do początku jesieni tego roku i ceny terminowe są niewiele wyższe na okres zimowy w roku przyszłym. Choć ceny pozostają jeszcze nieco wyższe niż przed całym okresem zawirowania związanym z pandemią, wojną w Ukrainie i inflacją, to jednak wydaje się, że przy obecnej sytuacji nie możemy mówić o jakimkolwiek prawdopodobieństwie powrotu do cen rzędu 100, 200 czy nawet 300 EUR za MWh.
Oczywiście w przypadku mroźnej zimy i mniejszej możliwości importu gazu ze Stanów Zjednoczonych, ceny najprawdopodobniej byłyby wyższe i obawy o dostępność do surowca zdecydowanie większe. Niemniej globalne prognozy dotyczące rynku gazu wskazują na to, że rynek pozostanie zbilansowany, nawet przy powiększonym popycie z Chin.
Gaz w USA pozostanie tani
Gaz ziemny ma ogromne znaczenie dla europejskiej gospodarki, gdyż duża część przemysłu jest oparta właśnie na gazie. Gaz jest niemniej ważny dla Stanów Zjednoczonych, gdzie ponad 40% mocy elektrowni jest oparta właśnie na tym surowcu. Stany Zjednoczone mają jednak komfort posiadania wystarczających ilości gazu nie tylko dla siebie, ale również takiego przeznaczonego do eksportu. Produkcja rośnie z roku na rok, nawet pomimo zmniejszających się inwestycji i niechęci obecnej administracji do łupków. Nadpodaż na rynku gazu jest obecnie bardzo duża i ilość zapasów gazu jest ok. 10% wyższa niż średnia dla danego okresu i 13% wyższa niż rok temu. Co więcej, oczekuje się, że stan zapasów na koniec sezonu grzewczego będzie o 20-25% wyższy niż średnia, co teoretycznie byłoby największą nadpodażą w historii. Czy w takim razie jest jeszcze szansa na droższy gaz w USA?
Ceny gazu w USA w Henry Hub są kilkukrotnie niższe niż w Europie, ale dysproporcja w samych Stanach Zjednoczonych może być bardzo duża w zależności od pory roku. Atak niskich temperatur może prowadzić nawet do kilkuset procent wzrostu cen w natychmiastowych dostawach, choć nie obserwujemy tego w samych cenach kontraktów terminowych. Ze względu na obecną nadprodukcję względem popytu, ceny gazu pozostaną niskie. Obecnej produkcji nie opłaca się zmniejszać, gdyż koszty zatrzymania wydobycia są zwykle zbyt duże. Właśnie dlatego lepiej wydobywać i ten gaz magazynować na ewentualne trudniejsze czasy.
Co dalej z cenami w Europie i USA?
Niemniej dysproporcja między gazem amerykańskim i europejskim będzie się zmniejszać. Nowe moce eksportowe w USA pozwolą na zwiększenie eksportu, co zdusi ceny w Europie i w Azji do jeszcze niższych poziomów. Obecnie ceny gazu w Europie znajdują się poniżej 30 EUR/MWh i mają pozostać na takich poziomach do początku jesieni. Teoretycznie rynek widzi wzrost na okres zimowy do 35 EUR/MWh, ale w drugiej połowie roku gaz do Europy będzie płynął szerokimi strumieniami, dlatego nie da się wykluczyć, że ceny spadną nawet poniżej 20 EUR/MWh. Oczywiście dalsze napięcia geopolityczne na świecie mogą zmienić ten kierunek, ale patrząc na czyste fundamenty i światowy handel, kierunek wydaje się być spadkowy. W przypadku Stanów Zjednoczonych wydaje się, że ceny mogą zaliczyć naprawdę niski dołek, nawet w zakresie 1,5-2,0 USD/MMBTU, tuż przed odbiciem w sezonie letnim, a następnie jesiennozimowym. Inwestorzy powinni jednak pamiętać, że duża część wzrostów, która powinna mieć miejsce w drugiej połowie roku, będzie wynikać ze struktury cen terminowych i przeprowadzonych rolowań. Gaz jest niezbędnym surowcem niemal dla każdej gospodarki na świecie, ale jednocześnie wydaje się, że po ostatnich trudnych latach nastaje czas stabilizacji i dokonanie zmian w ostatnim czasie doprowadziło do tego, że nawet spore zawirowania nie prowadzą do większych zawirowań cenowych.
Autor: Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB