Rynek obligacji korporacyjnych rozwija się bardzo dynamicznie. Najaktywniejsze są na nim spółki deweloperskie oraz windykacyjne

Rafał Kozioł, manager transakcji Domu Maklerskiego Michael/Ström
Rafał Kozioł, manager transakcji Domu Maklerskiego Michael/Ström

Ostatnie pięć lat to okres bardzo intensywnego wzrostu rynku obligacji korporacyjnych. Zwiększyła się zarówno liczba emitentów i sektorów, które reprezentują, jak i podmiotów zajmujących się oferowaniem emisji. Także popyt ze strony instytucji oraz inwestorów indywidualnych jest coraz większy. W ostatnich kwartałach redukcji uległy oferowane marże i wydłużył się okres zaciąganych w ten sposób pożyczek.

Obserwujemy wzrost zarówno liczby podmiotów zajmujących się oferowaniem obligacji nieskarbowych, emitentów i sektorów, z których pochodzą, jak i popytu – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Rafał Kozioł, manager transakcji Domu Maklerskiego Michael/Ström. – Otwierają się nowe fundusze inwestycyjne nastawione na zakup takich papierów, przybywa inwestorów detalicznych, coraz więcej banków, ubezpieczycieli, funduszy mieszanych czy OFE skłania się ku tego rodzaju inwestycjom.

Sprzyja im także Komisja Nadzoru Finansowego. Jak w niedawnej rozmowie z Newserią zapewniał Andrzej Jakubiak, przewodniczący KNF, na wsparcie komisji mogą liczyć działania związane z ratingowaniem i notowaniem na rynku Catalyst. Komisja propaguje rozwój rynku tego rodzaju papierów, ustanawiając np. jasne zasady wchodzenia na parkiet. Ułatwieniem dla rynku ma też być ustawa o obligacjach, która wejdzie w życie w lipcu.

Większość obligacji oparta jest o oprocentowanie zmienne w formule WIBOR powiększony o marżę – informuje Rafał Kozioł. – W ostatnich kwartałach obserwujemy umiarkowaną kompresję marż, co jest korzystne dla emitentów, podobnie jak znaczny spadek poziomu WIBOR. Przez 2,5 roku stopa WIBOR 6M spadła z poziomu ok. 5 pp. do ok. 1,7pp.

Środowisko niskich stóp procentowych zachęca inwestorów do poszukiwania instrumentów, które dadzą wyższy zwrot na kapitale. Po załamaniu giełdowym z 2008 roku i lat następnych będą poszukiwać alternatywnej formy, którą mogą być papiery korporacyjne.

Na rynku są obecne dwa główne sektory emitentów – wskazuje Rafał Kozioł. – Pierwszym są spółki deweloperskie, wśród których możemy wyróżnić te specjalizujące się w inwestycjach komercyjnych oraz te specjalizujące się w inwestycjach mieszkaniowych, zarówno o zasięgu ogólnopolskim, jak i regionalnym. Drugi to branża finansowa, przede wszystkim spółki windykacyjne, faktoringowe, pożyczkowe oraz banki emitujące dług podporządkowany.

Emisja obligacji firmom deweloperskim daje możliwość pozyskania długu, którego nie muszą spłacać z konkretnych projektów. Spółki finansowe do emisji skłania natomiast fakt, że nie posiadają one z reguły twardych aktywów (np. nieruchomości), które mogłyby stanowić zabezpieczenie kredytów.

Zdaniem eksperta ze względu na pewien przesyt emitentów z tych branż inwestorzy poszukują obecnie obligacji spółek przemysłowych, produkcyjnych i usługowych, które generują wysokie oraz stabilne przepływy finansowe, jak np. telekomy czy multimedia.

W naszej ocenie rynek ten powinien dalej rosnąć zarówno w ujęciu wartościowym, jak i pod względem szerokości, czyli liczby spółek i sektorów, z których będą pochodzić – ocenia Kozioł.

Jego zdaniem perspektywy branży mieszkaniowej są stosunkowo dobre, dlatego inwestycje w obligacje tego rodzaju spółek są stosunkowo mało ryzykowne.

Ostatnie kwartały przyniosły poprawę kondycji deweloperów, co miało również przełożenie na wzrost zainteresowania podmiotów emisjami obligacji – zauważa Rafał Kozioł. – W perspektywie dwóch lat ceny mieszkań nie powinny spadać. Popyt na nie powinien być wysoki w obliczu niskich stóp procentowych. Zagrożeniem dla marż mogą być trudność z pozyskiwaniem atrakcyjnych gruntów. Ale emitentami obligacji są przeważnie większe spółki, które zyskują kosztem mniejszych, ponieważ lepiej radzą sobie w prowadzeniu inwestycji w reżimie ustawy deweloperskiej [określającej m.in. sposób finansowania zakupu nieruchomości poprzez tzw. rachunki powiernicze – red.].

W segmencie obligacji oferowanych przez spółki windykacyjne widać natomiast pewne wyhamowanie wzrostu, które wynika – według Rafała Kozioła –z coraz częstszego sięgania po inne źródła finansowania.

Widzimy zarówno zamykające się fundusze inwestycyjne i sprzedaż ich jednostek inwestorom detalicznym, jak i transakcje kupna portfeli wierzytelności we współpracy z bankami, które w związku z tym udzielają kredytów na zakup – zauważa Kozioł. – Od około 3-4 lat obserwujemy także wysoką konkurencję na przetargach, co negatywnie wpływa na ceny kupowanych portfeli.

Obligacje korporacyjne notowane są na rynku Catalyst od 30 września 2009 roku.