Rynek rękawic medycznych w Polsce wart jest 250 mln złotych

Wiesław Żyznowski,

CEO Magazyn Polska

Wartość światowego rynku rękawic medycznych szacowana jest nawet na 6,5 mld dolarów. Polski rynek wart jest 250 mln zł. Pod względem zużycia rękawic nasz rynek jest pośrodku stawki, ale w krajach Europy Zachodniej jest ono ponad dwa razy większe, a w USA – nawet dziesięciokrotnie.

Jest wiele rynków, gdzie zużywa się jeszcze mniej rękawic niż w Polsce. My jesteśmy w środku stawki, ale rynki Europy Zachodniej zużywają nadal jeszcze 2-2,5 razy więcej rękawic – powiedział agencji informacyjnej Newseria dr Wiesław Żyznowski, prezes zarządu Mercator Medical.

Rekordzistą są jednak USA, gdzie trafia połowa wszystkich rękawic medycznych świata. W Stanach Zjednoczonych zużywa się ich 10 razy więcej na głowę niż w Polsce.

Im bardziej sprocedurowane jest leczenie, im wyższy poziom opieki zdrowotnej, tym zużycie rękawic jest wyższe. Każdy, kto miał kontakt ze służbą zdrowia w Stanach Zjednoczonych, wie, że wszyscy zawsze używają rękawic medycznych, a na dodatek mają procedurę, żeby te rękawice zmieniać co chwilę. Pielęgniarka, mając kontakt z pacjentem przez 20-30 minut, zdąży zmienić kilka par rękawic, w Polsce jeszcze tak nie jest – mówi Żyznowski.

Jak podkreśla, do służby zdrowa – zarówno w Polsce, jak i za granicą – trafia ok. 50 proc. sprzedaży spółki.

Prezes Mercator Medical przyznaje, że rynek rękawic rośnie jak na drożdżach, ale też jest bardzo konkurencyjny. Na polski rynek trafia dziś 40 proc. sprzedaży. To oznacza, że by się rozwijać, spółka musi szukać zbytu za granicą.

Cała reszta jest sprzedawana w Europie Środkowo-Wschodniej i 40 innych krajach świata – mówi dr Wiesław Żyznowski. – Chcielibyśmy dojść do takiej zdrowej proporcji: od 10 do kilkunastu procent w Polsce, reszta – na rynki zagraniczne. To się bierze z tego, że jesteśmy graczem w dość wąskiej branży. Rękawice medyczne to jest biznes około 5-6 mld dol. rocznie, dlatego jeśli chcemy rozwijać sprzedaż, to musimy to robić za granicą.

Jedyny rejon, gdzie Mercator Medical nie jest silnie obecny, to Europa Zachodnia. Spółka ma własną infrastrukturę logistyczną, magazynową i sprzedażową w sześciu najważniejszych krajach Europy Środkowo-Wschodniej oraz fabrykę rękawic w Tajlandii, w której w marcu uruchomiła czwartą i ostatnią z planowanych linię produkcyjną. Jak podkreśla dr Wiesław Żyznowski, spółka sprzedaje swoje produkty do większości ważnych krajów na świecie, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi.

Na razie szerokim łukiem omijamy Europę Zachodnią. Jesteśmy spółką giełdową, więc inwestorzy pytają nas o to, co z Europą Zachodnią, my ciągle odpowiadamy, że na razie jeszcze nie mamy strategii na Europę Zachodnią. Sprzedajemy w Azji, Afryce, krajach Bliskiego Wschodu, sprzedawaliśmy w Japonii, Australii, krajach Ameryki Południowej i USA, natomiast praktycznie nie sprzedajemy w Europie Zachodniej – mówi prezes Mercator Medical.

W zeszłym roku przychody spółki ze sprzedaży sięgnęły niemal 168,5 mln zł i były o ponad 20 mln wyższe niż rok wcześniej. Zysk netto spółki przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej przekraczał 10 mln zł i był o ponad 3 mln wyższy niż w 2013 roku. Największy udział w sprzedaży eksportowej miała w ubiegłym roku Arabia Saudyjska, która wyprzedziła Rosję i USA. Z krajów starej Europy odbiorcami produktów Mercator Medical były jedynie Hiszpania i Włochy, które zakupiły je za kwoty odpowiednio 5,5 mln zł i 271 tys. zł.

W tej chwili mamy około 1,5 proc. rynku globalnego, ale chcielibyśmy mieć więcej – zadeklarował podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach prezes zarządu Mercator Medical. – W pewnym momencie nie możemy omijać Europy Zachodniej i myślimy o niej cały czas, ale jeszcze nie mamy oficjalnej strategii.