Rynki pozytywnie reagują na wyniki wyborów

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Polska waluta bardzo entuzjastycznie przyjęła wyniki sondażu exit poll po wyborach. Co prawda od rana trwa lekka korekta, ale nadal jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż w piątek. Na rynku ropy dalej niespokojnie.

Powyborcza moc złotego

Pomimo tego, że nie znamy jeszcze ostatecznych wyników, to rynki już reagują na wyniki exit poll. Najwyraźniej inwestorzy dobrze przyjmują koalicję trzech partii, która ma chyba obecnie największe szanse na utworzenie rządu. Polska polityka wielokrotnie uczyła nas, by niczego nie pisać na 100%, aczkolwiek obecnie w mediach nie czyta się niemal o innych możliwych układach. Rynki, wygląda na to, że patrzą na ten scenariusz optymistycznie. Piątkowe zamknięcie notowań, po i tak pięknym dwutygodniowym rajdzie doprowadziło kurs euro do poziomu 4,53 zł. Dzisiaj w nocy na otwarciu było to 4,46 zł. Niewykluczone, że w ciągu dnia zobaczymy pewną korektę, ale wniosek, że inwestorzy preferują ten wynik wyborów, wydaje się uzasadniony. Entuzjazm widać również na giełdzie co tylko potwierdza tę tezę.

Dane z USA

Piątek był kolejnym dniem umocnienia dolara. Dane makroekonomiczne publikowane w piątek nie napawają optymizmem. Słabiej wypadła Unia, więc można to tym tłumaczyć. Problemem jednak jest to, że oba te organizmy gospodarcze nie pokazały dobrych odczytów. Strefa euro straszy spadkiem produkcji przemysłowej w ciągu roku o 5,1%. Są to na szczęście dane zagregowane, więc inwestorzy już wcześniej mieli możliwość się na nie po części przygotować. Dane z USA zresztą nie były lepsze, raport Uniwersytetu Michigan wyniósł zaledwie 63 punkty wobec oczekiwanych 67,5 pkt. Na szczęście lepiej wypadły ceny importu i eksportu.

Bliski Wschód znów miesza na rynku

O tym, że ropa boi się konfliktów na Bliskim Wschodzie, wiadomo od dawna. Obecna sytuacja jest tego dobrym dowodem. Ryzyko eskalacji konfliktu jest głównym powodem, dla którego cena baryłki surowca wzrosła w piątek z o około 5%. Część analityków wskazuje na umacniającego się dolara, ale ten wpływ powinien być proporcjonalny. Umocnienie amerykańskiej waluty może wyjaśniać około 10% tego ruchu. Reszta to głównie strach. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że we wrześniu baryłka ropy przekraczała 95 dolarów. Dzisiaj pomimo tych wzrostów jest to nadal niecałe 91 dolarów.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

14:00 – Polska – inflacja bazowa,
14:30 – USA – indeks NY Empire State.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat