Spółka Sfinks Polska osiągnęła rentowność w pierwszej połowie roku, choć marże pozostają wciąż na niskim poziomie. Gastronomiczna spółka zapowiada dalsze zmiany w menu i optymalizuje sieć restauracji wraz z ich wyglądem i standardem. Priorytetem mają być lokalizacje w centrach handlowych dużych miast, gdzie Sfinks spodziewa się dynamicznego wzrostu konsumpcji. Do końca 2014 r. inwestorzy mają poznać nową strategię spółki na najbliższe 5 lat.
– Przede wszystkim skupiliśmy się na poprawieniu karty i jakości w placówkach. Widzimy wyraźnie, jak to wpływa na rentowność sieci. Zapewne kontynuacja tego procesu będzie wpływała na poprawę wyników i rozwój sieci – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Sylwester Cacek, prezes Sfinks Polska.
W restauracjach Sfinks wprowadzono trzy uzupełniające warianty menu oraz karty związane z porą dnia, czyli menu lunchowe i śniadaniowe. Według spółki, te zmiany przełożyły się na wzrost marży EBITDA z 6 proc. w pierwszej połowie 2013 r. do 8,4 proc. rok później. W tym samym okresie marża netto poprawiła się z -2,6 proc. do 0,6 proc.
Sylwester Cacek spodziewa się, że druga połowa roku będzie równie udana dla spółki, która planuje w 2014 r. wydać na inwestycje blisko 13 mln zł. Obecnie trwają prace nad strategią Sfinksa na lata 2015-2020; ma ona zostać zaprezentowana inwestorom do końca roku. Według prezesa jest jeszcze za wcześnie, by określić optymalny model finansowania rozwoju.
– Na razie będziemy dyskutowali nad strategią. Mamy już zrestrukturyzowane kredyty. Dzisiaj doszliśmy do momentu, w którym zrealizowaliśmy to, na co umawialiśmy się z bankami. Teraz pozostaje nam zastanowić się tylko, co robimy dalej, czy spokojnie pracujemy i spłacamy kredyty, czy znajdziemy metodę na rozwój bez dalszego zadłużenia spółki – mówi Sylwester Cacek.
Wdrażanie nowej strategii może zbiec się z korzystnymi trendami w otoczeniu. W 2015 r. wzrost PKB nie powinien być niższy niż 3 proc. w ujęciu rocznym, a wydatkom konsumentów sprzyja niska inflacja, przez co dynamika płac realnych od dłuższego czasu jest dodatnia. Zdaniem Cacka również zmiany demograficzne będą korzystnie oddziaływać na branżę gastronomiczną.
– Na rynek wchodzą coraz młodsze pokolenia, które częściej korzystają z gastronomii. Ponadto płaca i PKB rosną, więc perspektywy rynku są dobre, dlatego to jest odpowiedni moment na opracowanie nowej strategii i zajmowanie pozycji – twierdzi prezes Sfinks Polska.
Spółka zarządza obecnie 110 restauracjami na terenie kraju, z czego 94 to restauracje Sphinx, 10 – Chłopskie Jadło oraz 6 lokali pod szyldem WOOK. Spółka optymalizuje lokalizację restauracji, skupiając się na największych miastach oraz centrach handlowych. Zmiany dotyczą także samych lokali.
– W tej chwili mamy tyle samo placówek co w tamtym roku, ale mamy około 700 krzesełek więcej, czyli wymieniamy punkty na inny standard, na większe, restauracyjne. Często rezygnujemy z tych małych punktów food courtowych. Otworzyliśmy w tym roku cztery nowe restauracje i mamy zawartą umowę na otwarcia nowych. Prawdopodobnie jeszcze zdążymy w tym roku otworzyć lokal w Warszawie, w Błękitnym Wieżowcu i w Krakowie na Starym Rynku, jest jeszcze parę ciekawych lokalizacji – uważa Cacek.
W II kwartale 2014 r. Sfinks Polska miał 0,18 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 0,61 mln zł straty rok wcześniej. Zysk operacyjny wyniósł 1,08 mln zł wobec 0,76 mln zł zysku rok wcześniej. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży spadły w II kwartale br. do 41,23 mln zł z 45,82 mln zł rok wcześniej. W pierwszej połowie 2014 r. gastronomiczna spółka odnotowała 0,53 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 2,19 mln zł straty rok wcześniej.