Sektor mleczarski domaga się dyskusji nad europejskimi projektami ekologicznymi. Obawia się spadku opłacalności produkcji rolniczej

Sektor mleczarski domaga się dyskusji nad europejskimi projektami ekologicznymi. Obawia się spadku opłacalności produkcji rolniczej

Dwie strategie w ramach Europejskiego Zielonego Ładu – ochrony bioróżnorodności i „Od pola do stołu” – w kształcie zaproponowanym przez Komisję Europejską martwią branżę mleczarską. Jej zdaniem potrzebne są: dyskusja nad długoterminową strategią, rzetelna ocena skutków wprowadzenia tych strategii i znalezienie sposobów na zachęcenie rolników do pozostania w gospodarstwach i kontynuowania produkcji żywności.

Problemy, z jakimi branża mleczarska będzie się borykała, to m.in. ogromne wyzwanie, jakie stawia przed nami strategia „Od pola do stołu” (Farm to Fork). Musimy się zastanowić i porozmawiać na temat długoletniej strategii sektora mleczarskiego, nie 5- czy 10-letniej, ale 20-letniej, a nawet i dłuższej, dlatego że przed nami bardzo poważne decyzje, które będą skutkowały tym, w jaki sposób będziemy funkcjonowali w przyszłości – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka, wiceprezydent COGECA. – Czy mamy myśleć o konsolidacji, czy raczej o rynku lokalnym. Jest cała masa niewiadomych, ale dzisiaj tworząc taką strategię, musimy wiedzieć, w jaki sposób branża mleczarska wpisze się w Europejski Zielony Ład, od którego już nie ma odwrotu.

Komisja Europejska zaproponowała w maju dwa projekty strategii, w ramach których europejscy rolnicy mieliby do 2030 roku ograniczyć używanie pestycydów o połowę, nawozów o 20 proc., a sprzedaż środków przeciwdrobnoustrojowych stosowanych u zwierząt gospodarskich i w akwakulturze miałaby spaść o połowę. Ponadto rolnicy mieliby ugorować 10 proc. gruntów w celu przywrócenia różnorodności biologicznej oraz pozyskiwać 25 proc. żywności z upraw ekologicznych. Dotyczy to również produkcji zwierzęcej, np. mleka. Rolnicy chcieliby dążyć w tej sytuacji do zwiększania wydajności krów, ale w przypadku stad ekologicznych wydajność jest niższa, co przy ograniczeniu areału spowoduje spadek opłacalności produkcji.

Nie jesteśmy samowystarczalni w obszarze takiego produktu jak mleko ekologiczne. Dzisiaj produkujemy go bardzo niewiele, zarówno w skali Europy, jak i Polski, bo krajowa produkcja produktów ekologicznych wynosi około 7 proc. Jeżeli mamy dotrzeć do tych 25 proc., to rzeczywiście bardzo daleka droga przed nami – mówi dyrektor Polskiej Izby Mleka. – Trzeba wiedzieć, że przekształcenie zwykłej produkcji w produkcję mleka ekologicznego jest niezwykle kosztochłonne, pracochłonne. To jest okres co najmniej dwóch lat pracy rolnika. To też oznacza import tego mleka spoza Polski. Musimy myśleć o tym, jak dążyć do osiągnięcia tych celów, a z drugiej strony takie organizacje jak COGECA muszą zabiegać o to, żeby rolnicy mieli zabezpieczone środki finansowe na ich realizację.

Jak podkreśla, potrzebna jest rzetelna ocena skutków wprowadzenia nowych strategii dla branży mleczarskiej i szerzej dla całego rolnictwa. W czerwcu Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadziło konsultacje społeczne i zbierało uwagi środowisk rolniczych do przedstawionych przez KE propozycji. Minister Jan Krzysztof Ardanowski zapowiedział już w mediach, że będzie mocne stanowisko Polski w tej sprawie.

Będziemy musieli się także zastanowić, czy młodzi ludzie w przyszłości będą w stanie z rolnictwa wyżyć – apeluje Agnieszka Maliszewska. – Mam nadzieję, że znajdą się takie mechanizmy i taki rodzaj pomocy, które będą ich zachęcały do pozostawania w gospodarstwach, prowadzenia produkcji i bycia naszymi żywicielami. Jestem optymistką i mam nadzieję, że uda nam się wypracować takie modele rozwiązań, w których będziemy pomagali młodym rolnikom, a z kolei nasze naciski na Komisję Europejską spowodują, że znajdzie się więcej środków poza budżetem wspólnej polityki rolnej na wsparcie rolnictwa. 

Wyzwania związane z przekształcaniem produkcji nakładają się dodatkowo na pandemię koronawirusa i brexit – niemal na półmetku od wyjścia Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty do ostatecznego terminu wypracowania warunków dalszej koegzystencji UE i Wielka Brytania wciąż są dalekie od porozumienia.