Siekierki wciąż walczą o swoje prawa

czas praca

Mieszkańcy Siekierek już od 10 lat czekają na normalny dojazd do centrum Warszawy.  I nie mają zamiaru czekać kolejnej dekady.

Siekierki, za sprawą bardzo szybko powstających nowych osiedli mieszkaniowych, są najdynamiczniej rozwijającym się obszarem w centrum Warszawy. Na skutek zaniedbań w inwestycjach infrastrukturalnych, mają one coraz większe kłopoty z dojazdem, szczególnie osoby mieszkające między ulicą Czerniakowską a Wisłą. Do centrum mieszkańcy nowych osiedli muszą dojeżdżać dwiema drogami: dziurawą i podtapianą ul. Bartycką, lub rzadziej, bardzo wąską ul. Bluszczańską, którą można przebić się do skrzyżowania Czerniakowskiej i Gagarina.

Aby zaspokoić podstawowe potrzeby regularnie wzrastającej liczby mieszkańców, już w 2008 roku odbyły się pierwsze konsultacje społeczne w sprawie niezbędnych inwestycji. Najważniejszą z nich miała być tzw. Czerniakowska-bis. Nowa ulica, o oficjalnej nazwie aleja Polski Walczącej, miała przebiegać łukiem od ul. Gagarina do Wolskiej i łączyć się z Trasą Siekierkowską poprzez istniejący już węzeł. W pierwotnych planach miała powstać już dwa lata temu.

Na planowaną aleję Polski Walczącej wydano już dziesiątki milionów złotych. Po wielu latach wreszcie uzyskano wszystkie niezbędne zezwolenia. Jeszcze w tym roku miała zostać dołożona kwota 10 mln zł, a kolejne 110 mln zł do końca 2018 roku, kiedy inwestycja powinna być przekazana do użytku.

Budowa miała wreszcie ruszyć i…

… dwa miesiące temu, na specjalnie zwołanej konferencji, w blasku fleszy, władze miasta ogłosiły zmiany w inwestycjach infrastrukturalnych. Skupiono się na rozbudowie II linii metra. Zapowiedziano, że jej oddanie nastąpi dwa lata szybciej, kosztem dodatkowych 1,2 miliarda złotych, które oczywiście nie wezmą się z powietrza.

Mieszkańcy Siekierek obawiają się, że to głównie oni zapłacą za to przyspieszenie. Dlatego zaczęli walczyć o inwestycję, która ma przywrócić normalne warunki życia na osiedlu.
W obronie swych praw, 18 października przed Ratuszem zorganizowano pikietę, która odbiła się szerokim echem w mediach, także ogólnopolskich. Miesiąc później, 16 listopada, mieszkańcy wysłali zapytanie do władz miasta, odnośnie wcześniejszych deklaracji oraz ostatniej obietnicy wiceprezydenta Michała Olszewskiego. Pytają w nim wprost, czy miasto i wiceprezydent Olszewski dotrzymają obietnic rozpoczęcia procedury przetargowej jeszcze w tym roku i zakończenia inwestycji do końca 2018 roku.

Rafael Tomaszewski, który koordynuje akcję w imieniu mieszkańców Siekierek, w rozmowie ze mną powiedział:

Na pierwszym spotkaniu z mieszkańcami Siekierek i Mokotowa przed Ratuszem, Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski zadeklarował, że nie będzie zmian w budżecie na budowę Czerniakowskiej-bis. Obiecał również, że przetarg na realizację tej inwestycji ruszy jeszcze w tym roku. Cieszymy się i bardzo doceniamy to, że Pan Olszewski znalazł czas i wyszedł porozmawiać z nami otwarcie. Niemniej jednak, po ostatniej sesji radnych m. st. Warszawy, czujemy się zaniepokojeni. Zbliża się koniec roku, wysłaliśmy więc list do wiceprezydenta, z prośbą o potwierdzenie tych deklaracji, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie chcemy dłużej czekać, dlatego jeszcze raz zdecydowaliśmy się przyjść na pl. Bankowy – 14 grudnia o 11.00 – licząc na ponowną rozmowę z wiceprezydentem i potwierdzenie swoich obietnic.

Z kolei podczas pierwszej pikiety przed warszawskim Ratuszem, jeden z protestujących stwierdził, że jeżeli dojdzie do kolejnego opóźnienia inwestycji, to mieszkańcy zażądają od władz miasta zmiany nazwy ulicy na aleję Siekerek Walczących… o swoje prawo do godnego życia.

Maciej Rogala – Blogger, mieszkaniec Warszawy