Skąd wziąć fundusze na założenie firmy?

finanse

Każda firma, bez względu na branżę oraz zasięg działania, potrzebuje kapitału na rozpoczęcie swojej działalności i dalszy rozwój. Dostęp do zewnętrznych źródeł finansowania jest główną barierą ograniczającą rozwój nowo powstających przedsiębiorstw. Skąd zatem młodzi przedsiębiorcy mogą pozyskać środki?

W 2015 r. powstało ponad 342 tys. nowych firm, co daje ok. 28 tys. działalności miesięcznie – w tym zarówno jednoosobowych działalności gospodarczych, jak i firm rejestrowanych w KRS. Niestety, tylko 6% firm założonych w ciągu ostatnich 10 lat przetrwało do dziś. Najgorszy dla przedsiębiorcy okazuje się być pierwszy rok. W tym czasie upada połowa nowych działalności gospodarczych. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest brak możliwości rozwoju firmy, spowodowany barierą finansową.

Pieniądze na start

 Skąd zatem młody przedsiębiorca może uzyskać fundusze na rozpoczęcie działalności? Oczywiście najbardziej komfortowa sytuacja jest wtedy, gdy mamy możliwość finansowania firmy z środków własnych. Zwykle jednak nie dysponujemy wystarczającą ilością pieniędzy, aby nie tylko rozpocząć działalność, ale i rozwijać się oraz utrzymać na rynku. Rozpoczęcie działalności i wyskalowanie jej z środków własnych, daje jednak duże możliwości na przyszłość i ułatwia pozyskanie inwestora lub finansowania z banku.

– Spółki kapitałowe mogą także szukać inwestora – tłumaczy Katarzyna Dmowska z ANG Spółdzielni Doradców Kredytowych – Jednak, aby go przekonać do zainwestowania w projekt, zazwyczaj trzeba najpierw coś zrobić z środków własnych. Trudno sprzedać samą ideę spisaną na prezentacji i w tabelach. Jednocześnie  przyjęcie inwestora wiąże się z oddaniem części firmy, a tym samym z ograniczeniem możliwości decydowania o kierunkach rozwoju firmy.

 Nietypowym, aczkolwiek coraz bardziej popularnym sposobem na zdobycie pieniędzy na start, jest crowdfunding, czyli zbieranie funduszy dzięki pomocy społeczności internetowej. Z takiego sposobu finansowania korzystają głównie innowacyjne, cieszące się dużą popularnością start-upy. Firma, w zamian za pozyskane środki obiecuje np. pierwszeństwo w zakupie lub dostępie do produktów firmy. Możemy także spróbować uzyskać pożyczkę z środków unijnych. Tak zwana inicjatywa Jeremie to mechanizm pozadotacyjnego wsparcia mikro, małych i średnich przedsiębiorstw ze środków publicznych ustanowiony przez Komisję Europejską. Środki z inicjatywy przeznaczone są dla przedsiębiorców, którzy nie mogą uzyskać finansowania w banku komercyjnym, ze względu na brak historii, czy też na brak odpowiedniego zabezpieczenia.

Nowo powstałe firmy świetnie więc pasują na beneficjentów pożyczek z tych funduszy – wyjaśnia Katarzyna Dmowska – Środki są dystrybułowane w różnych województwach na różnych zasadach. Muszą być one przeznaczone na rozwój przedsiębiorstwa, tworzenie nowych miejsc pracy, na cele inwestycyjne itp., czyli dokładnie na to, czego nowe przedsiębiorstwa potrzebują.

Dystrybucją i przyznawaniem środków z inicjatywy Jeremie zajmują się wyselekcjonowani przez Bank Gospodarstwa Krajowego pośrednicy i fundusze pożyczkowe.

Problematyczne są nie tylko pieniądze

Bariery wejścia dla małych firm, to nie tylko dostęp do kapitału, ale też trudności,

jakie stwarzają przepisy, np. wysoka składka ZUS czy skomplikowany system podatkowy. Należy także być na bieżąco ze wszelkimi przepisami dotyczącymi działalności gospodarczych, a także ważne jest, aby mieć rozeznanie w Funduszach Unijnych oraz kredytach

Dostęp do kapitału zewnętrznego dla start-upów jest bardzo trudny, jeśli nie ma zabezpieczeń – tłumaczy Paweł Mazur z ANG Biznes S.A. – Niekoniecznie musi to być hipoteka czy inne zabezpieczenie rzeczowe , ale coraz częściej pojawiają się cesje z kontraktów, poręczenia nie tylko osób fizycznych, ale też firm, poręczenia funduszy poręczeń kredytowych czy gwarancje jak np. bardzo popularna gwarancja de minimis.

Wciąż niedocenianym produktem na rynku jest natomiast faktoring. W przypadku tego produktu, zabezpieczeniem są faktury przedsiębiorcy, a o przyznaniu finansowania decyduje głównie to, z kim przedsiębiorca handluje.

Załóżmy, że mamy start-up, który zaczyna dostarczać produkty do dużej i znanej sieci, która płaci po 90 dniach. Ze względu na takiego odbiorcę, przedsiębiorca bez problemu otrzyma finansowanie takich transakcji, mimo że nie ma żadnej historii płatniczej – dodaje Paweł Mazur.