Słabe dane wywołają gorączkę złota?

Maciej Przygórzewski, główny analityk Walutomat i Internetowykantor.pl
Maciej Przygórzewski, główny analityk Walutomat i Internetowykantor.pl

Ostatnie dane makroekonomiczne z Polski nie spełniły oczekiwań analityków, ale w dalszym ciągu były satysfakcjonujące. To dokładnie odwrotna sytuacja od tej mającej miejsce u naszych zachodnich sąsiadów. Kiedy na rynkach rosną ryzyka, inwestorzy coraz chętniej spoglądają na złoto.

Słabsze dane z Polski

Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty dla naszej gospodarki. Jeden to wzrost sprzedaży detalicznej. Rośnie ona o 7,3%. Drugi to produkcja budowlano-montażowa, która wzrosła o 9,6%. Trzeba przyznać, że są to dobre parametry. Warto jednak zwrócić uwagę, że oczekiwania analityków odnośnie do tych pomiarów wynosiły odpowiednio: 8,3% oraz 16%. Co ciekawe polski złoty przyjął te dane w miarę neutralnie. Powodem może być różnica względem danych z zachodniej Europy, skąd w dalszym ciągu wieje pesymizmem.

Na Zachodzie lepiej, ale…

Niemcy pokazali indeks Instytutu IFO, który okazał się lepszy od oczekiwań. Problem w tym, że w tym wypadku lepszy od oczekiwań oznacza spadek nie o 0,7 pkt, a zaledwie o 0,5 pkt. Należałoby pamiętać, że parametr ten już od dłuższego czasu jest poniżej symbolicznej granicy 100 pkt. Jest to poziom oddzielający rozwój od recesji. Powinniśmy się zatem cieszyć, że nie jest może dobrze, ale też nie aż tak źle, jak przewidywali analitycy. Pomimo wszystkich tych okoliczności, euro umacnia się względem dolara. Ostatnio było tak silne w drugiej połowie marca. Jednak głównym powodem tej relacji są nadchodzące zmiany stóp procentowych w USA, które osłabiają USD. Ciekawym elementem w całej tej układance są wzrosty na niemieckiej giełdzie. Najwyraźniej inwestorzy bardziej wierzą w dalsze działania EBC (w razie potrzeby gotowego do ponownego zalania rynku pieniędzmi) niż w gorszą koniunkturę.

Górka złota

W sytuacji wzrastających ryzyk w gospodarce, wielu inwestorów stara się lokować swoje środki w bezpiecznych (ich zdaniem) aktywach. Im większa jest liczba myślących w ten sposób, tym bardziej wzrasta szansa, że takie działania rzeczywiście będą miały sens inwestycyjny. Dobrym przykładem jest złoto. Popularne jest przeświadczenie, że ten metal wciąż jest doskonałą inwestycją na złe czasy. Wraz z rosnącymi problemami na Zachodzie spora część inwestorów właśnie tam skierowała swoje zasoby. Nie może zatem dziwić, że w ciągu miesiąca cena uncji wzrosła o ponad 10%, osiągając najwyższy poziom od pierwszej połowy 2014 roku.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

  • 14:00 – Węgry – decyzja w sprawie stóp procentowych,
  • 16:00 – USA – sprzedaż nowych domów.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w Internetowykantor.pl