Kurs EURUSD korygował wczoraj wzrostowy ruch z piątku, który był wywołany publikacją NFP. Dołek został ustanowiony w okolicach 1,0930. Dziś od rana główna para walutowa lekko zyskuje. Wczoraj nastroje giełdowe były słabe a indeksy z Wall Street spadały, choć ostatecznie zniżki nie przekroczyły 1 proc. Zniżki to po części wpływ wczorajszych słabych danych eksportowych Chin, które wywołały obawy o globalną gospodarkę. Dziś kalendarz makro ponownie jest ubogi. Rynek oczekuje na jutrzejszy raport o inflacji z USA.
Wczorajsze dane z Chin wskazały, że eksport znajduje się w wyraźnym trendzie spadkowym. Eksport skurczył się o 14,5 proc. r/r a import o 12,4 proc. r/r. Związany z pandemią „boom” chińskiego sektora eksportowego dobiega końca w imponująco szybkim tempie. Z jednej strony dzieje się to w niefortunnym momencie, ponieważ zbiega się ze słabym popytem krajowym, wzmacniając i potęgując negatywne skutki gospodarcze. Z drugiej strony nie wróży to dobrze chińskiej walucie. Słabszy juan pomaga co prawda zwiększyć konkurencyjność cenową chińskich eksporterów na globalnym rynku i może w pewnym stopniu złagodzić spowolnienie eksportu. Jednak wyraźna deprecjacja juana może jeszcze bardziej wzmocnić tendencję prywatnego kapitału krajowego do opuszczenia Chin.
Na wczorajszej sesji Hang Seng spadł z poziomu powyżej 19 500 pkt. i wyznaczył minima w okolicach 19 065 pkt. Zniżki wyniosły ostatecznie 1,81 proc. Dziś widać minimalne odreagowanie ale brak jest wyraźnego popytu. Shanghai Composite stracił jedynie 0,25 proc. Dziś spadki są kontynuowane a indeks jest „pod kreską” prawie 0,6 proc.
Wracając do głównej pary walutowej – ta zdołała w 100 proc. zredukować piątkowe wzrosty. Euro nie otrzymało żadnego wsparcia ze strony danych makro. Presja cenowa w strefie euro słabnie, przez co kolejna podwyżka stóp EBC wydaje się być już nie tak pewna jak jeszcze niedawno. Miesięczne badanie oczekiwań konsumentów EBC pokazało, że oczekiwania inflacyjne w tej grupie nadal spadają. Pokazało ono także, że nadal oczekują oni, że dynamika wzrostu cen pozostanie powyżej celu instytucji w ciągu najbliższych trzech lat.
Bank centralny prawdopodobnie pozostanie zaniepokojony inflacją w strefie euro, mając jednocześnie nadzieję, że pozytywny rozwój sytuacji będzie kontynuowany. W przeciwieństwie do sytuacji w USA, gospodarka w strefie euro słabnie, co może wywierać presję na wspólną walutę. Jeśli inflacja będzie nadal podążać we właściwym kierunku, spekulacje na temat cięcia stóp w strefie euro mogą zostać ponownie podsycone.
Dolar w pewnym stopniu korzysta na słabych nastrojach. Piątkowe dane NFP nie były aż tak słabe, aby mogły mocniej osłabić USD. Reakcja rynku była zrozumiała, ale widać, jak ten ruch był mało trwały. Ochłodzenie rynku pracy, które jest widoczne, najwyraźniej jest jeszcze za słabe, aby stłumić obawy o inflację. W połączeniu z wciąż dość solidnymi danymi gospodarczymi, które prawdopodobnie spowodują wątpliwości co do recesji w USA, argumenty za rychłą obniżką stóp w Stanach Zjednoczonych nie są zbyt przekonujące.
Jutrzejsza publikacja CPI dla USA za lipiec może jednak ten obraz w pewnym stopniu zmienić. Konsensu rynkowy zakłada taki sam wynik jak w czerwcu w przypadku odczytu bazowego (4,8 proc. r/r). Z kolei wskaźnik zasadniczy, który uwzględnia ceny energii oraz żywności ma nawet urosnąć z 3 proc. do 3,3 proc. w relacji rok do roku. Zmiana miesiąc do miesiąca ma również pozostać niezmieniona i wynieść 0,2 proc. Niższe cyfry powinny osłabić dolara i spowodować, że kurs głównej pary walutowe ponownie znajdzie się powyżej 1,10 i oddali się od linii trendu wzrostowego, przy której to aktualnie się znajduje.
Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers