Sony ofiarą kolejnego cyberataku? Na forach hakerskich pojawiły się dane

haker

Przedstawiciele Sony przyznali, że badają wątek potencjalnego cyberataku, jaki miał mieć miejsce w tym tygodniu. Firma podjęła inicjatywę po tym, jak różne grupy cyberprzestępców zaczęły twierdzić, że są odpowiedzialne za rzekome włamanie do systemów firmy – donosi Bleeping Computer.

Do rzekomego ataku na systemy Sony przyznała się początkowo trudniąca się wymuszeniami grupa o nazwie RansomedVC, ale jej stanowisko podważyła kolejna organizacja cyberprzestępcza, która stwierdziła, że to ona zainicjowała atak.

Do tej pory na forach hakerskich pojawiło się ponad 3,14 GB nieskompresowanych danych, rzekomo należących do Sony. Najgłośniejszy dotąd cyberatak, wymierzony w Sony miał miejsce w 2014 roku, kiedy północnokoreańscy hakerzy włamali się do systemów Sony Pictures, próbując zakłócić pokaz filmu The Interview.

– Informacja o tym, jaka grupa jest dokładnie inicjatorem ataku, ma często drugorzędne znaczenie dla zaatakowanych. Bywa natomiast ważna dla samych cyberprzestępców, którzy szczycą się swoimi osiągnięciami. Grupy cyberprzestępcze bywają przewrażliwione na punkcie „autorstwa” swoich ataków m.in. dlatego że często szukają poklasku dla swoich działań wśród swoich społeczności i na forach internetowych. Niezależnie jednak od tego, kto stoi za wyciekiem danych, najważniejszym pytaniem, jak zawsze jest to, jak do niego doszło. Mało prawdopodobne, aby ta sytuacja była w jakikolwiek sposób powiązana z głośnym wyciekiem danych z 2014 roku.

Grupy ransomware w ciągu ostatnich kilku lat przekształciły się w gangi wymuszające haracze, działając agresywnie i nie pozostawiając ofiarom szans. Atakowanie, a następnie szantażowanie dużych organizacji i wymuszanie okupu to jeden z podstawowych modeli ich działania. Grożą, że w przypadku nieuiszczenia żądanej opłaty, ujawnią dane lub wystawią je na sprzedaż. Taka sytuacja w przypadku wielu firm skutkować może nie tylko paraliżem działania, ale także utratą reputacji. To bardzo poważne zagrożenie, szczególnie w przypadku organizacji, które przechowują duże wolumeny danych o użytkownikach. – komentuje Beniamin Szczepankiewicz, analityk laboratorium antywirusowego ESET