Stany wchodzą na wyższe obroty

forex waluty

Cykl świetnych publikacji z amerykańskiej gospodarki zdecydowały się podtrzymać najnowsze dane z sektora przemysłowego, który w październiku odnotował miesięczny skok produkcji na poziomie 0,9 proc. (konsensus: 0,5 proc.). Nowe światło na oczekiwane tempo wzrostu za IV kwartał rzucił potężny skok produkcji fabrycznej (1,3 proc. m/m, konsensus: 0,6 proc.) plasującej się na swoich siedmioletnich maksimach. Sporządzone przez nas modele analityczne nie pozostawiają złudzeń. Utrzymanie powyższych tendencji będzie rzutowało zamknięciem roku przez amerykańską gospodarkę z zannualizowaną dynamiką PKB na poziomie 3,5 proc.

W czwartkowym kalendarzu uwagę inwestorów próbowały zwrócić szacunki brytyjskiej sprzedaży detalicznej. Opublikowane dane lekko zaskoczyły nisko zawieszone oczekiwania, które należy traktować jako pokłosie rozgoryczenia wrześniowymi szacunkami. Dzisiejsza konferencja członków Banku Anglii nie miała żadnego przełożenia na rynek walutowy. Mark Carney, gubernator BOE, w trakcie swojego wystąpienia zaakcentował konieczność podnoszenia wiarygodności oraz transparentności banku. Carney zdecydował się również na podtrzymanie swojego stanowiska dotyczącego przyszłych posunięć Komitetu Polityki Pieniężnej, który przy realizacji scenariusza bazowego powinien pokusić się na dalsze podwyżki stóp procentowych. Obecnie funt szterling umacnia się względem dolara o 0,1 proc., wypychając tym samym kurs GBP/USD w okolice poziomu 1,3190.

Nieco bardziej pokaźną zwyżkę zdołała odnotować kanadyjska waluta (0,2 proc.) będąca na fali świetnych wskazań produkcji przemysłowej za wrzesień (0,5 proc. m/m). Możliwość odnotowania dodatniej dynamiki nie była powszechnie spodziewana przez ankietowanych uczestników rynku, którzy spodziewali się odreagowania po wysoce satysfakcjonujących wskazaniach za sierpień (1,4 proc. m/m). Na czele koszyka walut G10 znajdują się waluty skandynawskie – norwerska (0,4 proc.) oraz szwedzka korona (0,3 proc.). W kontrze do ich aprecjacji wyraźnie staje szwajcarski frank (-0,4 proc.), który na przestrzeni dnia usilnie próbował wypchnąć kurs EUR/CHF powyżej okrągłego poziomu 1,1700. W przypadku euro (-0,1 proc.) należy mówić o skromnej deprecjacji, bowiem na koniec dnia kurs EUR/USD balansuje w okolicach poziomu 1,1780. Dodatkowych argumentów za osłabieniem wspólnej waluty nie zapewniła publikacja finalnych wskazań inflacji CPI ze strefy euro, która w ujęciu rok do roku pozostała na uprzednio podanym poziomie 1,4 proc.

Dość udaną sesję za sobą mają waluty państw Emerging Markets, którym niepodzielnie przewodzi południowoafrykański rand (1,4 proc.). Wśród walut regionu uwaga została skoncentrowana wobec rosyjskiego rubla (0,9 proc.) wyraźnie dystansującego się od nieco mniej pokaźnych ruchów w wykonaniu czeskiej korony (0,1 proc.). Chwilowe przetasowania na parach walutowych z CZK zapewniły komentarze Jiříego Rusnoka, prezesa Narodowego Banku Czeskiego. Jego zdaniem w perspektywie najbliższych dwóch lat dwutygodniowa stopa repo powinna uplasować się na poziomie 3,0 proc. (obecnie: 0,5 proc.). Na koniec dnia złoty (-0,1 proc.) zapewnia istne déja vu, bowiem USD/PLN nadal balansuje przy 3,6000, a EUR/PLN stabilizuje się przy 4,2380. Obecnie GBP/PLN oraz CHF/PLN są kwotowane odpowiednio po 4,7510 oraz 3,6270.

Notowania na europejskich parkietach stały pod znakiem próby odrobienia wczorajszych zniżek. Ze wzrostowych nastrojów wyłamała się giełda przy Książęcej, gdzie wśród komponentów indeksu WIG 20 (-0,3 proc.) najsilniej ciążyły spółki z sektora paliwowego. Powrót Orlenu (-5,0 proc.) w okolice dziesięciotygodniowych minimów to efekt doniesień o planowanym zmniejszeniu ekspozycji na spółki z branży rafineryjnej. Niewiele mniejszą zniżkę odnotował Lotos (-4,6 proc.) otrzymujący dodatkowy cios od prezesa spółki, który oczekuje spadku marż w nadchodzących miesiącach.

We Frankfurcie liderem notowań został Infineon (3,5 proc.), który odrobił swoje wczorajsze spadki po niezbyt przychylnej nocie analitycznej Nord/LB. Istotny technicznie sygnał zdołał wygenerować HeidelbergCement (3,4 proc.) – w tym przypadku mowa o formacji złotego krzyża sugerującej wystąpienie średnioterminowego sygnału kupna. Na fali pozyskania nowego kluczowego inwestora znalazł się Deutsche Bank (2,6 proc.), który próbował usilnie balansować przecenę RWE (-2,0 proc.) po sprzedaży udziałów przez norweski Storebrand. Za powyższym posunięciem stoją względy czysto pragmatyczne wynikające z intensyfikacji ryzyka wprowadzenia pakietu antywęglowego w Niemczech. Finalnie DAX zakończył swoje notowania ze zwyżką rzędu 0,6 proc.

Na czele londyńskiego indeksu FTSE 100 (0,2 proc.) niepodzielnie rządziło Shire (6,1 proc.) za sprawą przychylnej noty analitycznej Bernstein. W ścisłej czołówce brytyjskich spółek znalazł się EasyJet (3,5 proc.), którego władze zdecydowały się na zmianę polityki bagażowej. Co więcej, za czwartkowy motor wzrostu budżetowego przewoźnika należy uznać publikację analiz wskazujących na możliwość poprawy pozycji konkurencyjnej w horyzoncie najbliższych kilku kwartałów. Euforyczne nastroje na Wyspach najsilniej studził GKN (-4,8 proc.), co należy potraktować jako odwrót inwestorów w związku z przetasowaniami w zarządzie spółki.

Sporządził
Kornel Kot, Dom Maklerski TMS Brokers