System polityczny w Polsce nie działa. Widać to po spektakularnej porażce systemu opieki zdrowotnej

W państwie, w którym rząd pozuje na wszechmogący i zachowuje się autorytarnie, obarcza się go w całości odpowiedzialnością za porażki. Tak dzieje się właśnie z rządem PiSu, który mierzy się z ogromnymi protestami obywatelskimi na ulicach polskich miast. Upolitycznienie Trybunału Konstytucyjnego sprawia, że jego wyrok w oczach opinii publicznej jest wyrokiem rządu. Doprowadzając do takiej sytuacji władza sama ściągnęła na siebie złość społeczeństwa. W tej chwili podsyca zaś ją spektakularna śmierć państwowej służby zdrowia, w środku kryzysu pandemicznego. 

– Nie gwarantuje się obywatelom ich podstawowych praw i wolności. Normalne procedury państwa demokratycznego najzwyczajniej nie działają, bo popełniono w międzyczasie wiele fundamentalnych błędów. Do jednych z nich należy to, że przez trzy dekady nie zreformowano rządowej służby zdrowia. Zwiększano tylko poziom pieniędzy, które w tym systemie zostały zmarnowane bez zauważalnie lepszych efektów jakościowych – powiedział serwisowi eNewsroom Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Dzisiaj opieka zdrowotna jest takim organem rządowym, z którym każdy obywatel chce mieć pozytywny kontakt – a nie może z niego skorzystać. To w dużej mierze spowodowało, że obywatele wykazują tak duże zniecierpliwienie, agresję i chęć wyjścia na ulice. Wbrew zaklęciom, że opieka zdrowotna zdała egzamin podczas kryzysu – okazuje się, że ten system zwyczajnie nie działa. Niestety z bardzo tragicznymi następstwami dla wielu polskich rodzin. Dopóki nie będzie wizji dużej zmiany w państwie – atrakcyjnej dla kolejnych pokoleń, które nie doświadczyły biedy PRLu – trudno będzie uzyskać przyzwolenie i spokój w dalszym rządzeniu – podsumowuje Sadowski.