W środę, 29 marca, w Brukseli odbędzie się kolejna i prawdopodobnie ostatnia runda negocjacji w sprawie ostatecznego kształtu dyrektywy o energii odnawialnej (RED III), czyli tzw. trilog między Komisją Europejską, Radą i Parlamentem UE. Najważniejszym elementem rozmów będzie nowy cel dotyczący udziału odnawialnych źródeł w końcowym zużyciu energii w Unii Europejskiej w 2030 roku.
W odpowiedzi na wojnę w Ukrainie i silne uzależnienie od rosyjskich paliw kopalnych, Komisja Europejska zaproponowała w ubiegłym roku, aby zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii (OZE) z celu 32 proc. do 2030 roku obowiązującego obecnie, do 45 proc. Kraje członkowskie poparły w grudniu cel na poziomie 40 proc. Jednak grupa państw naciska na zwiększenie ambicji ze strony Rady i zbliżenie się do stanowiska Parlamentu Europejskiego, który zgodnie z propozycją Komisji postuluje zwiększenie celu do co najmniej 45 proc.
– Cel udziału OZE w końcowym zużyciu energii będzie najważniejszym punktem środowych obrad. Wśród Państw członkowskich wciąż trwa dyskusja co do poziomu ambicji i stanowisko Rady w tej sprawie nie jest przesądzone. Ponadto, wśród istotnych elementów negocjacji będą cele sektorowe – dotyczące odnawialnych źródeł w poszczególnych działach gospodarki, w tym w wysokoemisyjnych budynkach i transporcie. Omawiana będzie również kwestia definicji OZE, przyspieszenie wydawania pozwoleń na budowę nowych źródeł odnawialnych oraz wprowadzanie nowoczesnych turbin w miejsce istniejących, czyli repowering – tłumaczy Joanna Flisowska, starsza analityczka ds. polityki klimatycznej z Instytutu Reform.
Środowe rozmowy, według komentatorów, mogą przeciągnąć się do późnych godzin nocnych.
Co to oznacza dla Polski?
Trilog w sprawie OZE zbiega się w czasie z aktualizacją Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040), którą Rada Ministrów ma przyjąć w najbliższym czasie. Rządowy PEP2040, który z założenia ma wyznaczać kierunek polskiej energetyki, powinien uwzględniać nowy unijny cel OZE w 2030. Cel UE powinien przełożyć się na znaczne zwiększenie ambicji Polski w zakresie rozwoju OZE.
Według dotychczasowej PEP2040 (przed aktualizacją) udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto miał wynieść w 2030 roku zaledwie 23 proc., co obrazuje małe ambicje Warszawy nie tylko w porównaniu do celów Unii Europejskiej, ale także w zderzeniu potencjałem na krajowym rynku.
– Nie ma wątpliwości, że rząd powinien uwzględnić nowy cel OZE w PEP2040 oraz rewizji Krajowego Planu Energii i Klimatu (KPEiK). Jak najszybciej trzeba też znieść bariery administracyjno-prawne, które blokują i spowalniają rozwój OZE w Polsce. To właśnie OZE zapewniają obecnie najtańszą energię i mają ogromny potencjał, by uniezależnić polską gospodarkę od wstrząsów powodowanych skokami cen węgla i gazu, obniżyć rachunki za prąd i tworzyć nowe miejsca pracy – podsumowuje Flisowska.