Więcej niż pieniądze, czyli co daje equity crowdfunding?

umowa deal

Pieniądze, promocja marki, lojalna społeczność marki a może coś innego? Co tak naprawdę skłania firmy do skorzystania z equity crowdfundingu i czy gra jest warta świeczki? Na te pytania odpowiadają spółki, które jako jedne z pierwszych​ ​w​ ​Polsce​ ​sprzedawały​ ​swoje​ ​udziały​ ​społeczności.

Crowdfunding, a innymi słowy finansowanie społecznościowe pozwala na zbieranie środków na różnego rodzaju projekty. Jego szczególną formą jest equity crowdfunding. Pomaga on firmom pozyskać zewnętrzne finansowanie, ale przede wszystkim sprawia, że osoby, które​ ​wesprą​ ​firmę,​ ​stają​ ​się​ ​jej​ ​faktycznymi​ ​współudziałowcami​ ​i​ ​ambasadorami.

Dziś equity crowdfunding nabiera rozpędu, a na emisję akcji do rozproszonego akcjonariatu decyduje się coraz więcej firm. Skąd to nagłe zainteresowanie? Z pewnością ma na to wpływ​ ​sukces​ ​podmiotów,​ ​które​ ​już​ ​skorzystały​ ​z​ ​takiej​ ​formy​ ​finansowania. Dzięki equity crowdfundingowi firma może zebrać do 100 tysięcy euro, jednak kasa to nie jedyna​ ​korzyść.

1. Po​ ​pierwsze​ ​promocja

Pierwszą firmą, której udało się zebrać fundusze był InPay, pionier na rynku płatności Bitcoin w Europie Wschodniej. Spółka potrzebowała pozyskać finansowanie na rozwój systemu w Polsce i w Europie. Właściciele InPay Lech Wilczyński i Sławomir Więcha przekonali do siebie 181 inwestorów z całego świata. Sprzedali 5% akcji spółki za sumę 200 tys. złotych. Jednocześnie emisja udziałów firmy była też pierwszą na świecie, w której
umożliwiono​ ​płatności​ ​bitcoinami.

Arkadiusz Regiec szukał innowacyjnych rozwiązań do wprowadzenia na swoją platformę. Zainteresował się cyfrową walutą, ponieważ chciał ograniczyć koszty prowizji transakcyjnych, co miało zachęcić zagranicznych inwestorów do wsparcia polskich spółek. Podczas spotkania dotyczącego integracji systemu zapytał czy nie chcielibyśmy zebrać
funduszy na Beesfund.com – wspomina Lech Wilczyński, CEO InPay. ​Zdecydowaliśmy się na to nie tylko ze względu na możliwość pozyskania kapitału. Emisja akcji poprzez equity crowdfunding to także promocja dla spółki. Większa rozpoznawalność pomaga w rozwoju biznesu i przy nawiązywaniu kontaktów biznesowych. Ryzyko porażki podczas emisji było spore. Były to dopiero początki equity w Polsce. Jednak był to też motor napędowy do działania​ ​i​ ​udało​ ​nam​ ​się​ ​zakończyć​ ​emisję​ ​na​ ​tydzień​ ​przed​ ​czasem​ ​-​ ​dodaje​ ​z​ ​dumą.

2. Alternatywa​ ​dla​ ​kredytów​ ​i​ ​VC

O equity crowdfundingu jako koncepcji, dowiedzieliśmy się za sprawą Kickstartera. Natomiast o platformach działających na rynku polskim znaleźliśmy informację w internecie. Dosyć szybko okazało się, że nasz znajomy zna założyciela jednego ze startupów, który zrobił emisje na platformie Beesfund.com – mówi Jakub Ananicz, CEO, Faktoramy – platformy​ ​finansowania​ ​faktur.

Na decyzję o pozyskaniu kapitału z crowdfundingu udziałowego wpłynęły dwa czynniki. Spółka była na etapie poszukiwania inwestycji rzędu 250 000 – 500 000 zł w zamian za relatywnie niewielki procent udziałów. Z tego powodu właściciele odrzucili klasyczne fundusze inwestycyjne. Proponowały one wejście kapitałowe zaczynające się od 2 mln zł, co oznaczałoby dla właścicieli konieczność rezygnacji z dużej ilości udziałów. Drugim czynnikiem, który zadecydował o wyborze crowdfundingu, była chęć zaangażowania nowych akcjonariuszy​ ​w​ ​rozwój​ ​Faktoramy.

Emisję akcji firma przeprowadziła w 2016 r. i od tamtej pory wiele się zmieniło. Środki pozyskane z emisji zostały głównie zaangażowane w inwestycje, część z nich na rozbudowę samej platformy.​ Finansowanie społecznościowe akcjonariatu pozwoliło nam na uruchomienie strategicznego projektu jakim jest Klub Inwestora – dostępny tylko dla
akcjonariuszy. Dzięki ich zaangażowaniu udało nam się pozyskać kilku sporych klientów.

Część akcjonariuszy sama zdecydowała się zostać naszymi klientami, inni inwestowali w faktury i promowali Faktoramę wśród swojej sieci kontaktów. – dodaje Jakub Ananicz. Klub Inwestora, jest dziś strategicznym projektem, zalążkiem tworzonego faktoringowego funduszu​ ​inwestycyjnego.

3. Błyskawiczni​ ​inwestorzy

Zazwyczaj emisja akcji na platformie equity trwa około dwóch miesięcy. Jednak są firmy, które robią to błyskawicznie. Rekord światowy należy do start-upu Monzo, internetowego banku dla młodego pokolenia, który milion dolarów zgarnął w 96 sekund. W Polsce też mamy​ ​rekordzistów.​ ​Browar​ ​Inne​ ​Beczki​ ​400​ ​000​ ​zł​ ​zebrał​ ​w​ ​zaledwie​ ​11 dni.

Inne Beczki to projekt czterech przyjaciół, dwóch z nich to założyciele warszawskiego multitapu Kufle i Kapsle oraz baru Cuda na Kiju. Marcin, trzeci z przyjaciół jest także piwowarem i to on zajmuje się warzeniem piwa w Innych Beczkach. Firma zaczynała od malutkiego​ ​baru​ ​z​ ​piwem​ ​Spotkanie​ ​ze​ ​Szpiegiem,​ ​które​ ​miało​ ​zaledwie​ ​23​ ​m​ ​kw.
Pomysł na finansowanie przez equity croudfunding zrodził się w naturalny sposób.

Na początku byliśmy zdecydowani szukać finansowania w bankach. To nie byłby nasz pierwszy ani ostatni kredyt. Do innej drogi zainspirowali nas znajomi, którzy sami byli zainteresowani finansowaniem naszych planów. Uznaliśmy, że skoro im na tym zależy, to może warto byłoby taką propozycję złożyć wszystkim. Zaczęliśmy wówczas myśleć
o klasycznym crowdfundingu, ale nie spełniał on warunku, na którym najbardziej nam zależało – tym, aby osoba inwestująca, stawała się również współudziałowcem naszej firmy.

Okazało się, że takie rozwiązanie istnieje. Tak trafiliśmy na jedną z platform zajmujących się w Polsce tzw. crowdfundingu udziałowym – mówi Jakub Szulczewski, współwłaściciel Innych Beczek. Dzięki zebranej kwocie, właściciele spółki już pod koniec 2017 roku uwarzą pierwsze piwo we​ ​własnym​ ​“Małym​ ​Browarze”.

4. Ambasadorzy​ ​marki

Błędem jest myślenie o crowdfundingu udziałowym czy crowdinvestingu jedynie w kategoriach finansowania spółek. Nie mniejszą wartość w całym procesie stanowi sama społeczność,​ ​czyli​ ​”crowd”,​ ​który​ ​stoi​ ​obok​ ​”funding”.

“​Mikroinwestorzy, gotowi powierzyć swoje pieniądze grupie ludzi z pomysłem na biznes, mają nadzieję na zwrot z inwestycji w przyszłości, dlatego z automatu stają się tzw. ambasadorami marki. Mają – całkiem dosłownie – interes w tym, aby spółka rozwijała się dynamicznie i konsekwentnie. Poprawnie zarządzana społeczność z taką motywacją to
wsparcie merytoryczne dla zarządu, źródło cennych kontaktów, grupa promotorów i ambasadorów, „mądrość tłumu”, która może pomóc rozwiązywać kreatywne problemy organizacji​ ​i​ ​wreszcie:​ ​potencjalni​ ​inwestorzy​ ​w​ ​kolejnej​ ​rundzie​ ​finansowania.

Warto troszczyć się o tę relację i nie traktować mikroinwestorów jedynie jako jednorazowego źródła kapitału. ​- podkreśla Bartosz Filip Malinowski, założyciel i dyrektor agencji WeTheCrowd.

Cydr jest młodą kategorią na rynku niskoprocentowych napojów alkoholowych. Dodatkowo budowanie marki w tej kategorii jest mocno ograniczone przepisami prawnymi, które zakazują promocji i reklamy marek napojów alkoholowych. Pozyskanie szerokiej grupy akcjonariuszy to dla nas z jednej strony pozyskanie kapitału na cele związane z budowaniem szerokiej dystrybucji naszych produktów, ale również pozyskanie ambasadorów naszych marek, którzy pomagają nam propagować je w swoich mikrospołecznościach​ ​-​ ​mówi​ ​Monika​ ​Bierwagen,​ ​CEO​ ​ ​Cydrownia​ ​S.A.

Cydrownia jest jednym z pierwszych graczy na polskim rynku cydru i jedynym producentem, który ma markę w każdym segmencie rynku: premium, lifestyle i ekonomicznym. Swoją emisję na platformie equity crowdfundingowej przeprowadziła w 2016 roku, a pieniądze przeznaczono na zbudowanie silnej dystrybucji w oparciu o regały, tzw. „przewodniki cydrowe”. Program ten jest do dziś realizowany wspólnie z partnerem, dystrybutorem napojów​ ​alkoholowych​ ​w​ ​Polsce.

Czy społecznościowy akcjonariat przyniósł taki efekt na jaki liczyła Cydrownia? Tak, pozyskaliśmy 100% założonego dokapitalizowania spółki i mnóstwo zaangażowanych akcjonariuszy!​ ​-​ ​dodaje​ ​Monika​ ​Bierwagen.

Z podobnych powodów jak Cydrownia, o equity crowdfundingu myśleli właściciele baru “Kiełba w gębie”. ​Zdecydowaliśmy się na pozyskiwanie kapitału od społecznego akcjonariatu ponieważ była to dla nas szansa, by pozyskać akcjonariuszy, którzy staną się apostołami marki​ ​-​ ​mówi​ ​Krzysztof​ ​Szalwa,​ ​współwłaściciel​ ​Kiełby​ ​w​ ​Gębie.
Food truck „Kiełba w Gębie” pojawił się na warszawskich ulicach w maju 2014 roku a dziś ma już 4 punkty stacjonarne. Chociaż podczas akcji w 2016 roku nie udało się zebrać pełnej zakładanej kwoty to i tak, za pieniądze pozyskane ze sprzedaży akcji właściciele mogli sfinansować działanie kolejnych punktów. Niebawem spółka otwiera następny bar w Hali Gwardii.

Crowdfunding jest idealny, jeśli chcecie pozyskać nie tylko kapitał, ale przede wszystkim partnerów w budowaniu biznesu na poziomie konsumenckim. Jeśli szukacie tylko kapitału, pukajcie​ ​do​ ​funduszy​ ​VC​ ​-​ ​przekonuje​ ​Szalwa.

5. Siła​ ​networkingu

Maciej Gnyszka założył Towarzystwo Biznesowe 7 lat temu. To organizacja, która tworzy grupy networkingowe zrzeszające przedsiębiorców z sektora MŚP. Wspólne działania opierają​ ​się​ ​na​ ​braku​ ​konkurencji,​ ​rzetelności​ ​i​ ​przywiązaniu​ ​do​ ​tradycyjnych​ ​wartości. Akcja crowdfundingowa firmy ruszyła w drugim kwartale 2016 roku i już w pierwszym tygodniu inwestorzy wpłacili 25% spodziewanego kapitału. Jest to przykład tego, jak dużą siłę ma networking oraz społeczność drobnych inwestorów. Zebrane 400 tys. zł firma przeznaczyła​ ​na​ ​zmianę​ ​struktury​ ​modelu​ ​sprzedaży​ ​i​ ​ekspansję​ ​zagraniczną.

Chociaż equity crowdfunding wydaje się być idealnym rozwiązaniem, trzeba pamiętać, że taka forma pozyskania kapitału wymaga wysiłku i zaangażowania. ​Podczas emisji spotkaliśmy się z wieloma wyzwaniami. m.in. pomimo publikacji w mediach społecznościowych i na innych kanałach, niezbędne było bezpośrednie informowanie inwestorów. Gdybyśmy teraz zdecydowali się na emisję poznalibyśmy lepiej kwestie prawne i księgowe do dalszego funkcjonowania spółki. Spokojniej to wszystko zaplanowali – mówi Maciej Gnyszka, założyciel i Prezes Towarzystwa Biznesowego.

Małe firmy, które chcą w ten sposób dotrzeć do inwestorów, muszą liczyć się z potrzebą zaangażowania zespołu, często kosztem codziennych działań. Wyzwaniem jest także przedstawienie firmy czy biznesu w ramach krótkiej prezentacji tak, by zachęcić bardzo zróżnicowane gronu odbiorców​ ​do zainwestowania.​ ​Nie​ ​wszystkim​ ​firmom​ ​udaje​ ​się​ ​to na 100%.

6. Czasem​ ​społeczność​ ​zawodzi

Nie wszystkie emisje equity crowdfundingowe spółek zakończyły się zebraniem całego zaplanowanego kapitału. Czynników jest wiele. Czasem firmie zwyczajnie brakuje zasobów ludzkich, aby przeprowadzić skuteczną kampanię. Czasem mimo świetnego zespołu i przygotowanej akcji tylko nieliczni, wierząc w sukces firmy, przekonują się do inwestycji. A czasem po prostu firmie brakuje pomysłu na to, by skutecznie przekonać do siebie inwestorów. ​Cokolwiek by się nie zadziało zawsze akcja equity crowdfundingowa będzie okazją do przetestowania swoich możliwości i pokazania się dużej grupie inwestorów.

To także dobry sposób np. na preIPO dla spółek, które planują debiuty na NewConnect – zauważa Arkadiusz Regiec, Prezes Beesfund.com, platformy equity crowdfundingowej i dodaje – ​Ta forma finansowania ma przed sobą przyszłość i będzie ewoluować. Ciekawy trend daje się zaobserwować za oceanem, jeżeli chodzi o współpracę funduszy Venture
Capital, czy też największych akceleratorów właśnie ze społecznością. Equity crowdfunding to w końcu świetny mechanizm budujący zaangażowanie akcjonariuszy, którzy stają się najlepszą formą promocji danego biznesu. To najlepsi możliwi beta-testerzy. Połączenie funduszy Venture Capital ze społecznością daje synergię i będzie w przyszłości najbardziej atrakcyjnym​ ​sposobem​ ​na​ ​pozyskanie​ ​kapitału​ ​przez​ ​innowacyjne​ ​spółki​ ​technologiczne.
Takie fuzje już się pojawiają, nawet w Polsce. Przykładem jest inwestycja w ACR Systems SA. W 2015 roku 1,5 mln zł zainwestował w nią poznański fundusz SpeedUp Venture CapitalGroup, a na początku tego roku, spółka przeprowadziła udaną emisję akcji korzystając​ ​z​ ​platformy​ ​equity​ ​crowdfundingowej.

Crowdfunding udziałowy staje się coraz bardziej popularny. Wg najnowszego raportu Startup Poland aż 11% startupów deklaruje, że będzie szukało finansowania w crowdfundingu. W zeszłym roku było to zaledwie 3%. Na taką formę finansowania przedsiębiorstw w różnej fazie rozwoju otwierają się kolejne kraje – W marcu Senat Australii zaakceptował ustawę wprowadzającą equity crowdfunding jako jedną z form pozyskiwania kapitału dla firm. Również w tym roku powstała pierwsza platforma equity crowdfundingowa w​ ​Indonezji​ ​o​ ​nazwie​ ​Akseleran.​ ​A​ ​to​ ​dopiero​ ​początek.