Włodzimierz Ehrenhalt: Jak będzie wyglądała przyszłość energetyki?

Energetyka rozproszona jest przyszłością energetyki światowej. Powoli kończy się czas koncernów energetycznych w postaci gigantycznych elektrowni węglowych czy atomowych. W zastępstwie pojawia się generowanie energii w systemie rozproszonym. Rozwiązaniem tym są przede wszystkim odnawialne źródła energii. Jednym z nich jest wiatr – szczególnie ten na lądzie, jako najtańsze źródło – chociaż ceny wiatru na morzu również maleją. To także fotowoltaika, która daje ogromne możliwości w rejonach o dużym nasłonecznieniu, które również znajdują się w Polsce. Oprócz tego stosowane są także bloki biomasowe wykorzystujące odpady leśne i rolnicze. Energetyka rozproszona to także energetyka zakładowa. Wielkie fabryki mają swoje elektrownie i mogą sprzedawać nadwyżki prądu i ciepła. Na świecie sektor ten odnotowuje ogromny rozwój. Stopień inwestycji to ponad 300 miliardów dolarów rocznie. Głównie środki te są przeznaczane na odnawialne źródła energii. Oznacza to szansę dla przemysłu, który w przyszłości będzie odczuwał zmniejszone zapotrzebowanie na wytwarzanie części i serwis dla energetyki węglowej. Jej rolę zajmie branża OZE.

– Choć dla Polski oznaczałoby to dużą szansę, na razie nasz kraj zmierza w odwrotnym kierunku. Nad ekonomią i rozsądkiem górę wzięła polityka – powiedział serwisowi eNewsroom Włodzimierz Ehrenhalt, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Energetyki Odnawialnej (SEO) – Rozwój odnawialnych źródeł został zahamowany na 3 lata. Obecnie poziom pochodzącej z nich energii wynosi 11, a nie 15 proc. jak zakładano. Jeżeli wymagany wynik nie zostanie osiągnięty – Polska zapłaci kary. Tym samym szanse i zagrożenia dla naszego przemysłu są ogromne. Dziś większość światowych producentów mebli, samochodów, czy części chwali się swoją ekologiczną działalnością, która oparta jest na zielonej energii. Europa przygotowuje się do wprowadzenia obowiązkowego znakowania produktów tzw. śladem węglowym. Czarny znak na polskim produkcie sprawi, że zagranicą – w Niemczech czy Szwecji, spadnie zainteresowanie konsumentów, a w konsekwencji sprzedaż. Polska musi zwiększać ilość zielonej energii, aby nasz przemysł i gospodarka były konkurencyjne w Europie. Musimy wprowadzać inny niż dotychczas podział pracy w ramach koncepcji Przemysłu 4.0. W tej chwili należy skupić się na tym, aby wykorzystać szansę i wypełnić lukę w tym zakresie. W przyszłości zostaniemy zmuszeni do inwestowania w energetykę rozproszoną, nie tylko zieloną. Specyficzna sytuacja energetyczna Polski wymaga jednak ochrony posiadanego węgla, jednocześnie nie wykraczając poza ekonomiczną logikę. Należy wydobywać tylko tyle własnego surowca, aby było to opłacalne. Polskie elektrownie węglowe będą musiały pracować jeszcze przez wiele lat. Nastąpi jednak odwrócenie ról. Głównym źródłem prądu staną się źródła rozproszone. Energetyka zawodowa – konwencjonalna, węglowa będzie włączana w razie potrzeby. Kończą się czasy produkowania energii bez względu na zapotrzebowanie. Staje się ona towarem, który musi być dostarczany tam, gdzie jest potrzebny – po cenie rynkowej – wskazał Ehrenhalt.