Z nadziejami na lepsze

forex

Debata o ryzykach wynikających z rosnącej liczby zachorowań w USA pozostaje motywem przewodnim dla nastrojów rynkowych, chociaż wahania cen aktywów pozostają stłumione, gdyż niepewność nie przeradza się w ucieczkę od ryzyka. Dziś rano czynnikiem balansującym stały się lepsze wieści o opanowaniu epidemii w Pekinie. Mimo to na rynku są miejsca, gdzie pozycjonowane jest wystawiane na ciężką próbę.

EUR/USD jest jednym z takich miejsc i potrzebuje świeżego paliwa do wzrostów, gdyż cierpliwość posiadaczy długich pozycji zaczyna się wyczerpywać. W ciągu ostatniego tygodnia kurs w powolnym tempie osuwał się z 1,1350 pod 1,12. Piątkowa wideokonferencja przywódców państw UE nie przyniosła pozytywnych niespodzianek w temacie funduszu naprawczego. Choć politycy przyznali, że należy działać szybko, to jednak za konieczne uznali fizyczne spotkanie w kolejnym miesiącu. To tylko podkreśla, ile zakulisowych negocjacji będzie potrzeba, aby wypracować konsensus. Dodatkowo fakt, że nie została jeszcze określona konkretna data spotkania w połowie lipca też pokazuje, ile przygotowań (czyt. targów) w międzyczasie będzie trzeba dokonać. Sama istota powstania funduszu jest już w cenach, tak samo jak premia za ryzyko, że na drodze negocjacji pojawią się przeszkody dla swobodnego udzielania pomocy potrzebującym krajom. Obecnie ryzykiem dla EUR mogą być informacje, gdzie leży i jak silny jest opór „Oszczędnej Czwórki” przeciw bezwarunkowym pożyczkom dla biedniejszych państw południa.

Dane też zyskają na znaczeniu. We wtorek ze strefy euro otrzymamy najnowsze PMI, a w środę niemiecki indeks Ifo. Po maju PMI dla usług był wciąż w silnie kryzysowym stanie (30,5) i otwieranie punktów usługowych powinno skutkować mocnym odbiciem, choć powrót ponad 50 jest mało prawdopodobny, gdyż zasady dystansu społecznego nie zostały w pełni zniesione. Przemysł wciąż boryka się z powolną odbudową zamówień i przywróceniem łańcuchów dostaw, zatem tutaj poprawa będzie wolniejsza. Ifo powinien wskazać na poprawę warunków prowadzenia biznesu. Niemiecka gospodarka najmniej spośród czterech największych gospodarek była doświadczona skutkami pandemii, stąd łatwiej będzie firmom dostrzegać szanse na powrót ożywienia. Postawa EUR jest silnie zależna od podtrzymania motywu szybszego odbicia gospodarczego i dobre dane pomogłyby w umocnieniu waluty, ale to też oznacza, że większa wrażliwość inwestorów będzie na gorsze dane.

Podobnie też wygasł zapał do aprecjacji złotego, a w ostatnich dniach EUR/PLN utrzymuje się dobre 9-10 groszy powyżej czerwcowych minimów. Na przełomie maja i czerwca złoty korzystał na poprawie nastrojów rynkowych, ale zaskakująca obniżka stóp procentowych pod koniec maja oraz później zgłaszane przez RPP werbalne niezadowolenie z siły waluty zakotwiczyło kurs blisko 4,45. Rynek przeszedł w taktyczne rozgrywanie trendu bocznego – powinniśmy obserwować więcej taktycznego kupowania EUR/PLN przy podejściach do 4,40-4,43, gdyż inwestorzy będą liczyć na podskok kursu do 4,50 w okresach wzrostu awersji do ryzyka na rynkach. Dane z Polski będą miały niewielki wpływ na walutę. W tym tygodniu najbardziej intersująco zapowiada się dzisiejsza publikacja sprzedaży detalicznej. Patrząc na już opublikowane odczyty z gospodarek zachodnich, odmrożenie gospodarki przekłada się na silne odbicie sprzedaży na realizacji odłożonych zakupów. Podobne wyniki w Polski dawałyby nadzieję, że tąpnięcie konsumpcji będzie płytsze, ale do końca roku dynamiki roczne pozostaną ujemne, gdyż niektóre straty wywołanej kryzysem pozostaną nieodwracalne.

Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.