Zarządzanie w dobie COVID-19. Dlaczego firmy wybierają model just-in-time?

prezes szef pracownik

Przed pandemią COVID-19 niemal co czwarty ankietowany przedsiębiorca budował harmonogramy prac z miesięcznym wyprzedzeniem, a aż 17 proc. badanych tworzyło szczegółowe plany roczne. Niepewność, zmieniająca się sytuacja epidemiczna i dynamiczna polityka restrykcji sanitarnych zmieniła ten krajobraz. Badanie „Płynność finansowa MŚP w pandemii” pokazuje, że firmy przestają planować budżety, a długoterminowe strategie zamieniają na planowanie z dnia na dzień.

Odpowiedzią na konieczność płynnej adaptacji do bieżącej sytuacji gospodarczej może być przeniesienie ciężaru długoterminowego planowania na wdrożenie modelu just-in-time (JIT), czyli techniki zarządzania, której historia sięga powojennej Japonii. Wtedy też w koncernie Toyota rozwiązano wielopłaszczyznowe problemy fabryki poprzez wdrożenie polityki definitywnego końca zapasów. Od tej pory braki na każdym etapie tworzenia produktu uzupełniano dopiero wtedy, kiedy osiągnięto pułap minimum wymaganego do zabezpieczenia łańcucha produkcji. Ściśle skoordynowany model just-in-time okazał się do tego stopnia efektywny, że do dziś stanowi jeden z głównych filarów Systemu Produkcyjnego Toyoty.

Technika JIT nie dotyczy jednak tylko zarządzania zaopatrzeniem. W dobie światowego kryzysu wywołanego COVID-19 just-in-time coraz częściej znajduje zastosowanie również w polityce kadrowej firm. Straty finansowe i niepewność jutra zmuszają coraz więcej przedsiębiorstw do planowania z dnia na dzień – takich firm jest aż 8 p.p. więcej niż przed pandemią. Strategia rekrutacyjna JIT jest oparta na bieżących potrzebach podmiotu, zakładając pełne zatrudnienie tylko wtedy, kiedy jest realnie potrzebne. W sytuacji okresowych wzrostów zapotrzebowania na siłę roboczą, dodatkowe miejsca pracy tworzone są w jak najkrótszym czasie z personelu o kompetencjach związanych stricte z prowadzonym projektem.

Model just-in-time pozwala na efektywne i optymalne planowanie personelu niemal z dnia na dzień. Tym samym firma zapewnia sobie płynność i terminowość w realizacji zobowiązań niezależnie od ogólnej destabilizacji rynku – tłumaczy Piotr Deloff, Executive Vice President w Fitjob. – Aby rekrutacja JIT był skuteczna, musi być jednak ściśle skoordynowana, co potrafi być dużym obciążeniem czasowym. W krótkim czasie w firmie muszą się stawić pracownicy o określonych umiejętnościach, którzy nie będą mieli czasu na tradycyjne wdrożenie. Dlatego warto powierzyć zatrudnienie takich osób profesjonalistom – dodaje Deloff.

Wzrost popularności tego modelu łatwo zauważyć obserwując ożywienie na rynku pracy tymczasowej. Po związanym z całkowitym zamrożeniem gospodarki spadku w II kw. 2020 roku, trzeci kwartał przyniósł aż 23 proc. wzrostu w stosunku do poprzednich miesięcy i nawet 6 proc. wzrostu w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku . Badania Otto Work Force Polska pokazują, że najwięcej pracowników tymczasowych pojawiło się w usługach kurierskich i logistyce. Łatwo powiązać to ze wzrostem popularności zakupów przez internet, a co za tym idzie – rosnącym zapotrzebowaniem na pracowników realizujących zamówienia na kluczowych etapach.

– Model just-in-time jest tak uniwersalny, że z pewnością zostanie z nami również w czasach stabilnej gospodarki. Regularnie zdarzają się przecież nieplanowanie nieobecności pracowników z powodu choroby czy spraw rodzinnych. Nagła absencja to zawsze dodatkowe obciążenie dla firmy, a jej nieuniknionymi skutkami są opóźnienia w wykonywaniu prac. Narzędzia rekrutacji just-in-time pozwalają tego uniknąć, nie zmniejszając wydajności przedsiębiorstwa, a zarazem nie obciążając pozostałych pracowników dodatkowymi obowiązkami – przewiduje Piotr Deloff, Fitjob.