Na całym świecie trwają liczne zbiórki pieniężne na rzecz Ukrainy i jej obywateli dotkniętych wojną. Sporym zainteresowaniem cieszą się datki przekazywane w kryptowalutach. Wg założyciela kijowskiej giełdy kryptowalutowej “Kina” ukraiński rząd zebrał już przeszło 26 mln dolarów w cyfrowych walutach. W ostatnich tygodniach zbiórki pieniężne trafiły również do Darknetu, pozwalającego na dokonanie w pełni anonimowych transakcji. I choć znajdziemy tam reklamy kierujące do oficjalnych zbiórek, to większość ogłoszeń jest sposobem na wyłudzenie pieniędzy – ostrzegają eksperci Check Point Research.
Badacze Check Point Research, którzy regularnie skanują i analizują aktywności w tzw. Darknecie, czyli części Internetu, która nie jest dostępna dla wyszukiwarek i wymaga dostępu ze specjalnej przeglądarki, zauważyli liczne reklamy ze zbiórkami pieniężnymi na rzecz Ukrainy. Wzbudziły one szczególne zainteresowanie, jako że na co dzień ukryta sieć – poza anonimową komunikacją – służy m.in. do czarnorynkowych transakcji – zakupu numerów kart kredytowych, narkotyków czy broni (zarówno palnej jak i cybernetycznej).
Niektóre z reklam czy ogłoszeń rzeczywiście wyglądają na wiarygodne i wskazują na znane witryny internetowe organizujące pomoc m.in. dla ukraińskiego wojska (np. defendukraine.org). Niestety, zdecydowaną większość można określić jako co najmniej wzbudzającą wątpliwości, jeśli nie fałszywą.
Jedno z odnalezionych ogłoszeń jest prośbą o darowiznę na rzecz Ukrainki o imieniu Marina. Wg opisu Marina i jej dzieci próbują uciec z Ukrainy i proszą o wsparcie finansowe, mające umożliwić im migracje. Dołączone jest również w zdjęcie kobiety z dziećmi. Po szybkim dochodzeniu analitycy Check Pointa odkrywają, że fotografia wydaje się pochodzić z artykułu opublikowanego w Deutsche Welle.
– W Check Point Research zawsze uważnie przyglądamy się Darknetowi. W zeszłym roku znaleźliśmy reklamy fałszywych usług związanych z koronawirusem. Teraz, wraz z nasileniem się konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, pojawiają się oszustwa związane z darowiznami. Reklamy te wykorzystują fałszywe nazwiska i osobiste historie, aby skłonić ludzi do przekazywania darowizn. W jednym przykładzie widzieliśmy kogoś, kto twierdzi, że nazywa się „Marina”, wyświetlając osobiste zdjęcie z dziećmi w ręku. Okazuje się, że fotografia pochodzi z niemieckiej gazety. – mówi Oded Vanunu, szef działu badań podatności produktów w firmie Check Point Software.
Chociaż do tej pory udało się zebrać na rzecz Ukrainy ponad 26 mln dolarów w kryptowalutach, a pewna część środków mogła zostać przesłana dzięki ogłoszeniom publikowanym w darknecie, to specjaliści nie mają złudzeń, że ukryta sieć nie jest najlepszym miejscem dla tego typu aktywności i ostrzegają przed działaniami oszustów.
– Pojawiają się również reklamy darowizn na pomoc Ukraińcom, z odnośnikami do legalnych zbiórek. W ten sposób w Darknet są mieszane legalne i fałszywe reklamy. Gorąco zachęcam każdego, kto chce przekazać darowiznę, do korzystania z zaufanych źródeł i mediów. CPR będzie monitorować Darknet przez całą trwającą wojnę i zgłaszać wszelkie podejrzane aktywności – dodaje ekspert Check Pointa.