W nowy tydzień wchodzimy spokojnym krokiem. Brak istotnych odczytów pozwala na odreagowanie poprzedniego oraz przygotowanie się do wydarzeń kolejnego tygodnia. Na uspokojeniu emocji korzysta złoty, który wreszcie może złapać oddech.
Spis treści:
Z pustego i dolar nie naleje
To już powoli tradycja, że poniedziałkowe kartki z kalendarza makro świecą pustkami. Kilka pozycji oczywiście się na niej znajdzie, jednak brak tych najważniejszych, czy choćby istotnych. Dlatego szukający wrażeń muszą ratować się odczytami z peryferii poważnych rynków. Dziś można zwrócić uwagę na odczyt inflacji z Norwegii oraz Czech. Ten pierwszy bardzo pozytywnie zaskoczył, dynamika cen zarówno głównego indeksu CPI, jak i bazowej wariacji hamuje. Podobny scenariusz jest realizowany u naszych południowych sąsiadów, którzy nie muszą wchodzić na szczyty kreatywności, aby pochwalić się jednocyfrowym wynikiem. Zgodnie z oczekiwaniami inflacja w Czechach wyniosła 8,2%. Niepokojąco wygląda produkcja przemysłowa na Słowacji, gdzie skurczyła się o ponad 5% rdr. Jest to kolejne potwierdzenie, że nasze otoczenie może nas ciągnąć w dół. Podczas sesji poznamy jeszcze predykcje gospodarcze Komisji Europejskiej i to będzie zamykać temat dzisiejszej kartki z kalendarza.
Dużo się działo
Ta chwila oddechu pozwala z trochę większym dystansem zerknąć na wydarzenia z poprzedniego tygodnia. Wrzesień statystycznie jest ciężkim miesiącem dla bardziej ryzykownych aktywów, zwłaszcza dla indeksów giełdowych i widać, że w tym roku może być podobnie. Początek ostatniego miesiąca trzeciego kwartału został zdominowany przez pesymistyczne wyniki chińskiej gospodarki. Wzmogło to obawy o wzrost gospodarczy największej gospodarki świata, a tym samym rośnie ryzyko globalnej recesji. W zeszłym tygodniu eurodolar naruszył poziom 1,07$, choć zarysowana formacja na wykresie może dawać nadzieję na choć chwilę odpoczynku od dalszych spadków.
Uspokojenie nastrojów na pewno przyda się naszemu złotemu. Tylko w zeszłym tygodniu dolar podrożał o 20 groszy, pozostałe główne waluty również zaliczyły znaczący ruch w górę. Dzisiaj złoty również traci na szerokim rynku, jednak zmiany nie są już tak znaczące i widać pewne wyciszenie. Euro kosztuje 4,62 zł, co oznacza, że cofnęliśmy się już do poziomów z kwietnia. Funt dobija do 5,40 zł, frank oscyluje przy 4,83 zł. I jedynie dolar dziś nieznacznie tanieje, kosztując 4,30 zł.
Nadchodzący tydzień
Handel w tym tygodniu powinien rozkręcać się powoli. Jutrzejsza sesja również zapowiada się spokojnie. Z Niemiec napłynie indeks ZEW, który w ostatnim czasie nie rozpieszcza. Warto również zerknąć na zmianę zapasów ropy w USA, skoro jej kurs jest w przełomowym momencie. Najważniejsze rzeczy będą działy się jednak w środę, która zrekompensuje stagnację z początku tygodnia. Przede wszystkim poznamy inflację w Stanach Zjednoczonych, do tego produkcję przemysłową w strefie euro, a i funt otrzyma pokaźną paczkę danych. Czwartek z kolei to decyzja EBC w temacie stóp procentowych, która będzie kluczowa dla dalszych losów wspólnej waluty, a i dla złotego nie będzie bez znaczenia. Piątek będzie za to już studził emocje, choć impulsów do gry zabraknąć nie powinno.
powoli będzie się skupiać na zbliżających się posiedzeniach banków centralnych, gdzie pewnie nie zobaczymy tak szokujących ruchów jak wczoraj by RPP, ale będą się decydować dalsze losy zacieśniania monetarnego, więc dla walut USD i EUR będzie to kluczowa sprawa.
Krzysztof Adamczak – dealer walutowy InternetowyKantor.pl