Złoty podąża śladem EUR/USD, czekając jednocześnie na Powella

Marcin Kiepas, analityk rynków finansowych
Marcin Kiepas

We wtorek złoty umacnia się do euro i franka, jednocześnie tracąc do zyskującego na rynkach globalnych dolara. Inwestorzy czekają na przesłuchanie Jerome Powella, przyszłego szefa Fed.

O godzinie 14:03 za euro na rynku walutowym trzeba było zapłacić 4,2055 zł, szwajcarski frank kosztował 3,6020 zł, a dolar 3,54 zł. W dwóch pierwszych przypadkach były to kursy nieznacznie niższe niż wczoraj, a w trzecim nieco wyższy. Zmiany te korelują z umocnieniem dolara na rynkach globalnych. W tym ze spadkiem notowań EUR/USD poniżej 1,19 dolara, po tym jak w poniedziałek para ta testował już poziom 1,1960, notując najwyższe poziomy od 2. miesięcy.

Dotychczasowe wahania polskich par nie zamykają drogi do dalszych zmian. W tym nie rozstrzygają jeszcze o losach dnia. Wszystko co najważniejsze na rynku walutowym dopiero się wydarzy.

Wydarzeniem wtorku będzie przesłuchanie Jerome Powella przed Komisją Bankową Senatu USA w związku z nominacją jego osoby na stanowisko przyszłego szefa Fed. Rozpocznie się ono o godzinie 15:45, i razem z publikowanymi w godzinach 14:30 i 16:00 danymi z USA (indeks zaufania konsumentów, indeks Fed z Richmond, indeks FHFA, indeks S&P/Sace-Shiller i saldo obrotów towarowych), zdecyduje o losach całego dnia.

Z opublikowanej już przez Fed treści wystąpienia Powella wynika, że będzie on kontynuował politykę Janet Yellen, zmierzającą do stopniowego podnoszenia stóp procentowych i ograniczania bilansu banku centralnego. To rynek już wie. Przysłowiowy diabeł będzie jednak tkwił w szczegółach, a więc w odpowiedziach na pytania senatorów. Zważywszy na ostatnio malejące oczekiwania na nieco szybsze tempo podwyżek stóp procentowych w USA w przyszłym roku, większe jest ryzyko jastrzębiej niż gołębiej niespodzianki ze strony Powella. To zaś przypomniałoby o praktycznie przesądzonej grudniowej podwyżce stóp przez Fed, wzmocniłoby dolara, a jednocześnie osłabiło waluty rynków wschodzących. W tym nieznacznie również złotego.

Z punktu widzenia całego tygodnia kluczowa dla złotego będzie jego końcówka. Wówczas zostaną opublikowane szczegółowe dane nt. polskiego PKB za III kwartał, wstępne szacunki inflacji w listopadzie, a także najnowszy odczyt indeksu PMI dla sektora przemysłowego.

W czwartek GUS powinien potwierdzić wstępne szacunki dynamiki PKB w III kwartale na poziomie 4,7 proc. rok do roku. To co będzie się liczyło to struktura tego wzrostu. Na ile gospodarka była napędzana przez konsumpcję? I w jakim stopniu dołożyły się do tego inwestycje i eksport netto?

W czwartek również zostaną opublikowane szacunkowe dane nt inflacji w listopadzie. Oczekuje się jej przyspieszenia do 2,3 proc z 2,1 proc rok do roku w październiku. Nie można jednak wykluczać, że wyższe ceny żywności i paliw przełożą się na jeszcze mocniejszy wzrost inflacji. I jakkolwiek będzie ona spadać w kolejnych miesiącach, co będzie związane z efektem bazy, to wyższa listopadowa inflacja może u części uczestników rynku wzmocnić oczekiwania na szybsze podwyżki stóp procentowych w Polsce niż w zakładanym obecnie ostatnim kwartale 2018 roku.

Ostatnią publikacją będzie piątkowy indeks PMI dla sektora przemysłowego. W listopadzie oczekuje się poprawy koniunktury w tym segmencie gospodarki, co przełoży się na wzrost wskaźnika do 53,8 pkt. z 53,4 pkt. w październiku. Jest prawdopodobne, że dane ostatecznie będą jeszcze lepsze i PMI będzie miał wartość powyżej 54 pkt., co w zestawieniu z wyższą od prognoz inflacją i widocznemu odbiciu inwestycji w PKB, przełoży się na umocnienie złotego.

Złoty wsparty przez krajowe dane ma szanse zamknąć cały tydzień umocnieniem do głównych walut. W efekcie w piątek pod koniec notowań za euro możemy zapłacić 4,19-4,20 zł, dolar może potanieć do 3,50 zł, a szwajcarski frank do 3,56-3,57 zł.

Komentarz przygotował:

Marcin Kiepas, Główny Analityk WALUTEO