Złoty wciąż słaby

    Roman Ziruk, analityk Ebury
    Roman Ziruk, analityk Ebury

    Co stało za ostatnim osłabieniem polskiego złotego? Jak długo może potrwać słabość? M.in. na te pytania stara się dziś odpowiedzieć analityk Ebury.

    Ostatnie dni przyniosły podbicie zmienności na parach z polskim złotym. Osłabienie polskiej waluty rozpoczęło się w piątek, kiedy to złoty gwałtownie tracił po informacji o wyznaczeniu przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej daty podania wyroku istotnego w kontekście kredytów frankowych. Wyrok ogłoszony zostanie 3 października i obecnie – m.in. w związku z wydaną wcześniej opinią rzecznika generalnego TSUE – zakłada się, że będzie on niekorzystny dla banków. Niekorzystne orzeczenie może wskazywać, że banki powinny traktować kredyty indeksowane do franka szwajcarskiego jak złotowe, oprocentowane według stopy LIBOR CHF.

    Takie orzeczenie TSUE mogłoby oznaczać dla banków niemałe koszty. Związek Banków Polskich szacuje je na ok. 60 mld złotych (ponad 4-krotność zysku sektora w 2018 roku), z kolei agencja Moody’s sugeruje, że w najgorszym scenariuszu wyniosą one 1,5 zysku sektora w 2018 r, czyli będą bliższe 20 mld złotych.

    Oczywiście, zakładając, że dojdzie do niekorzystnego dla banków orzeczenie TSUE i polskie sądy będą się do niego stosować, istotne będzie to, jak wielu kredytobiorców zdecyduje się zawalczyć o zwrot kosztów w polskich sądach oraz ile potrwają same procesy. Rozłożenie potencjalnych kosztów dla banków w czasie – przy założeniu, że są one bliższe szacunkom Moody’s niż ZBP – sugeruje raczej niewielkie ryzyko dla sektora i gospodarki.

    Mimo, że w naszej opinii skala obaw rynku jest przesadna, ostatnie dni udowodniły, że kwestia TSUE może wpływać na zachowanie złotego w krótkim terminie. Zmienność na parach z PLN może być wyższa szczególnie w okresie do 3 października. Jesteśmy jednak zdania, że w dłuższym terminie rozwiązanie problemu kredytów frankowych, ciągnącego się za sektorem od lat, nie powinno negatywnie przekładać się na zachowanie polskiej waluty – ostatecznie zniknie bowiem problem, który był jednym z kluczowych wewnętrznych czynników ryzyka, wpływających na pewną niechęć inwestorów do polskiego złotego ostatnich latach.

    SPOJRZENIE NA GŁÓWNE WALUTY

    EUR

    Kurs EUR/PLN we wtorek spadł o 0,3%, wahając się w widełkach 4,37-4,40. Dane ekonomiczne ze strefy euro z ostatnich dni raczej nie budzą optymizmu. W poniedziałek zawiodła publikacja wstępnych danych PMI dla strefy euro we wrześniu. Głębokie spadki odnotował zarówno indeks dla przemysłu, jak i usług, co sprawiło, że zbiorczy indeks PMI znalazł się na poziomie 50,4 – najniższym od sześciu lat.

    Wczoraj poznaliśmy z kolei dane Ifo, opisujące nastroje biznesu w Niemczech. O ile wrześniowe odczyty kluczowego wskaźnika nastrojów biznesowych oraz oceny bieżącej sytuacji zaskoczyły na plus, pokazując wzrost w relacji do poprzedniego miesiąca, o tyle już indeks opisujący oczekiwania odnotował kolejny spadek i obecnie znajduje się na najniższym poziomie od 2009 roku. Wskazuje to na to, że przedsiębiorcy w największej gospodarce strefy euro obawiają się przyszłości.

    GBP

    Kurs GBP/PLN we wtorek zakończył dzień na niemal niezmienionym poziomie, wahając się w widełkach 4,94-4,98.  Wczorajszy dzień przyniósł umocnienie brytyjskiej waluty w relacji do głównych walut. Poprawa sentymentu względem funta miała związek z decyzją Sądu Najwyższego w Wielkiej Brytanii, który stwierdził, że zawieszenie parlamentu, do czego doprowadził Boris Johnson, było niezgodne z prawem. Brytyjski parlament dziś wrócił do pracy. Pojawiły się głosy, że w konsekwencji decyzji Sądu, Boris Johnson powinien podać się do dymisji, jednak nic nie wskazuje, żeby miało tak się stać.

    USD

    Kurs USD/PLN we wtorek spadł o 0,5%, wahając się w widełkach 3,97-4,00. Wtorek przyniósł osłabienie USD również w relacji do głównych walut. Dolarowi wczoraj nie sprzyjały m.in. rozczarowujące dane z gospodarki oraz kolejny skandal z udziałem prezydenta Trumpa.

    Co tyczy się pierwszej kwestii – wczoraj zawiodła publikacja indeksu Conference Board opisującego sentyment konsumentów. Indeks niespodziewanie obniżył się do poziomu 125,1, notując największe tempo spadku od 9 miesięcy. O ile nadal pozostaje on stosunkowo blisko ostatnich maksimów, jeśli indeks będzie kontynuował spadek, może to wywołać obawy Rezerwy Federalnej o perspektywy konsumpcji, czyli jednego z głównych motorów napędowych amerykańskiej gospodarki.

    W kwestii prezydenta USA – ostatnio media obiegła informacja jakoby Trump miał wywierać nacisk na prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełeńskiego, aby ten nie zwlekał z zarządzeniem śledztwa wymierzonego w Huntera Bidena, syna kontrkandydata Trumpa w wyborach prezydenckich, Joe Bidena. Hunter Biden zasiadał w radzie nadzorczej ukraińskiej firmy gazowniczej, wobec której prowadzono śledztwo prokuratorskie na Ukrainie.

    Trump stwierdził, że faktycznie czasowo wstrzymywał pomoc dla Ukrainy o wartości blisko 400 mln USD, jednak zgodnie z jego słowami było to związane z tym, iż chciał, aby inne kraje również wsparły ten kraj. Prezydent USA zadeklarował opublikowanie pełnej transkrypcji rozmowy między liderami obu państw, jednak nie zatrzymało to Demokratów w niższej izbie amerykańskiego parlamentu przed rozpoczęciem śledztwa ws. impeachmentu prezydenta USA. Na to, że dojdzie do impeachmentu jednak nie ma co liczyć – o ile prawdopodobnym jest, że w przypadku głosowania wniosek mógłby zostać zaakceptowany przez niższą izbę, o tyle niemal na pewno zostałby zablokowany w Senacie, gdzie Demokraci nie posiadają wystarczającej ilości głosów.

    Reszta środy nie przyniesie istotnych publikacji ekonomicznych. Na wartościowe informacje z globalnej gospodarki musimy zaczekać na koniec tygodnia.

    Autor: Roman Ziruk, Ebury Polska