Zwolnienia, obniżki wynagrodzeń i zmiany warunków umów. Handel zaczyna rok mocno pod kreską

kwarantanna galeria handel sklep

Handel zwalnia i obniża wynagrodzenia. „Bez wsparcia lub poluzowania lockdownu na przełomie I i II kwartału czeka nas kolejna fala zwolnień”

Do Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom regularnie trafiają skargi pracowników handlu – powodem jest fala zwolnień oraz obniżki wynagrodzeń. Takie sygnały odbieramy niemal codziennie. Przedsiębiorcy argumentują zwolnienia niepewnością oraz trwającym kolejne miesiące lockdownem. Pracę zwykle tracą osoby zatrudnione w sieciówkach w galeriach handlowych, ale mamy coraz więcej sygnałów o dalszej redukcji zatrudnienia w kinach, obiektach kultury oraz w gastronomii.

  • Handel znalazł się w dramatycznej sytuacji. Otrzymujemy mnóstwo wiadomości o zwolnieniach w znanych sieciówkach. Pracownicy są również zawieszani lub proponuje im się umowy cywilnoprawne
  • W wielu przypadkach wynagrodzenie zostaje obniżone do minimalnej pensji krajowej. Zdarzają się także coraz częściej kolejne opóźnienia w wypłatach np. w sektorze gastronomicznym
  • Stowarzyszenie STOP Nieuczciwym Pracodawcom postuluje o dodatkowe wsparcie dla handlu. Z naszego punktu widzenia Tarcza Finansowa PFR nie jest efektywnym rozwiązaniem i pomija wiele dziedzin gospodarki, które wprost lub rykoszetem są ofiarami trwającego lockdownu.
  • Jeżeli wsparcie lub poluzowanie obostrzeń nie przyjdzie na czas, to w drugim kwartale czeka nas kolejna fala zwolnień.

Handel jest jedną z branż, która jest najmocniej dotknięta gospodarczymi efektami pandemii koronawirusa. Wielkie sieciówki obecne w galeriach handlowych teoretycznie mają zgromadzony kapitał, który powinien być wykorzystany do utrzymania pracowników w kryzysowym czasie. Niestety z końcem roku wielu pracowników zostało zwolnionych. – Trudno jest oszacować to zjawisko, ale na pewno przyszło do nas kilkadziesiąt pytań o to, czy pracodawca może rozwiązać umowę o pracę, gdy pracownik dobrze wykonywał swoje obowiązki. Niestety tutaj sytuacja jest dość jasna. Jeżeli sklep w galerii handlowej jest zamknięty z powodu lockdownu to oczywiste jest, że pracodawca generuje straty, musi więc optymalizować zatrudnienie – wyjaśnia Prezes Małgorzata Marczulewska. – Moim zdaniem powinny zostać wydzielone specjalne fundusze, które gwarantowałyby wypłaty w firmach handlowych w których obroty drastycznie spadły przez pandemię koronawirusa. Mamy mnóstwo sygnałów, że pracownikom nie przedłużono umów lub pracownicy zostali skierowani na umowy cywilnoprawne. Pracodawcy coraz częściej przekonani są, że lockdown potrwa do wiosny, a w takim przypadku każda umowa o pracę jest poważnym generatorem finansowych zobowiązań. Niesprawiedliwa jest moim zdaniem także Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju, która uzależnia wsparcie przedsiębiorców od kodów PKD. To powoduje, że kilka sektorów „wypadło” z możliwości starania się o wsparcie. Jak to możliwe, że zamknięci są wszyscy, a wsparcie otrzymują wybrani? – dodaje Prezes Małgorzata Marczulewska.

– Otrzymaliśmy informację przykładowo o tym, że w jednym z salonów kosmetycznych wszystkie pracownice zostały skierowane na umowy cywilnoprawne. Były sygnały o tym, że całe zespoły otrzymywały zmianę warunków pracy przenoszących je na pół etatu z całego etatu, a umowa podpisywana była na okres trzech miesięcy, bo właściciel punktu handlowego chciał być zabezpieczony na wypadek gdyby lockdown potrwał jeszcze dłużej. Zmian umów o pracę na umowy cywilnoprawne było sporo, podobnie jak obniżek wynagrodzeń lub wprost sytuacji gdy pracodawca obniżał wynagrodzenia na umowie, by sugerować pracownikowi rozliczenia „pod stołem”. To efekt lockdownu, ale i efekt zbyt późnego wsparcia dla sektorów handlowych – mówi Prezes Małgorzata Marczulewska.