2017: programy socjalne, inwestycje, pracownicy z Ukrainy, stagflacja

Prawdopodobnie w 2017 roku pożegnamy deflację, a wzrost gospodarczy – mimo wyhamowania pod koniec 2016 roku – będzie przyzwoity. W połączeniu z impulsem inflacyjnym powinien wrócić do poziomów zapowiadanych 2,5-3%. Wynika to nie tylko z zapowiedzi rządowych. Będziemy odczuwali wzrost cen, na które wpłynie wzrost wartości surowców energetycznych. Nie grozi nam stagflacja, czyli deflacja połączona z brakiem wzrostu gospodarczego – sytuacja najbardziej niepokojąca ekonomistów.

– Polski rząd może liczyć na 2-3 duże impulsy z programów społecznych, które wesprą budżet – powiedział agencji eNewsroom.pl Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego

– Program 500+ zaczął już działać, a do tego dochodzą inne socjalne i społeczne programy, np. Mieszkanie+, leki dla seniora, itd. Można uznać działania rządu za próbę wywarcia impulsu demograficznego, który w dłuższej perspektywie jest bardzo istotny ze względu na wyludnianie się Polski. Kluczowe będzie też w jaki sposób rząd poradzi sobie z pracownikami z Ukrainy i Białorusi, którzy przyjeżdżają do Polski w liczbach powyżej miliona osób. Zastępują Polaków, którzy wyjechali do pracy za granicę. W Europie panuje świadomość, że obcokrajowcy przyjeżdżający pracować – na ogół w mniej wymagających zawodach – będą dobrze się asymilowali.

Polska jest w wyjątkowej sytuacji, ponieważ mamy duży impuls imigracyjny cudzoziemców dobrze się czujących w naszym kraju, bliskich kulturowo i nie wywołujących problemów – jak osoby przyjeżdżające do Francji czy Niemiec. Znaczenie będą miały też inwestycje, które w połowie i pod koniec zeszłego roku wyhamowały, zwłaszcza te konsumujące budżety unijne – podsumował Roszkowski.