260 godzin rocznie – tyle poświęca polski przedsiębiorca na obsługę podatków

Powołanie podczas ostatniej restrukturyzacji Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii miało potwierdzać, że polski rząd stoi po stronie przedsiębiorców. Jednak zmiany w obszarze podatkowym temu przeczą. Do niedawna w prezentacji obecnego premiera Morawieckiego pojawiała się informacja, że polscy przedsiębiorcy przeznaczają rocznie 260 godzin na obsługę podatków. Firmy w Estonii poświęcają na ten cele nie więcej niż 150 godzin. To różnica aż dwóch godzin tygodniowo, które można byłoby poświęcić rodzinie albo na rozwój firmy.

– System podatkowy w Polsce jest zły i patologiczny. Świadczą o tym kolejne rankingi. Takiego systemu nie można uszczelnić. Należy go zmienić i radykalnie uprościć – powiedział serwisowi eNewsroom Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha – Polski rząd nie musi stosować deklaracji, która ma ponad 60 rubryk. W Wielkiej Brytanii polscy przedsiębiorcy korzystają z formularzy, które mają zaledwie kilka pól. Można więc utrzymać lub zwiększyć wpływy z VAT-u bez obciążania firm kolejnymi obowiązkami, jak jednolity plik kontrolny czy splitpayment. Zwłaszcza podzielona płatność jest szczególnie niebezpieczna dla uczciwych polskich przedsiębiorców. Nagle okazuje się, że środki, jakimi mogli dysponować w obrocie, zostają zamrożone na specjalnych kontach. System podatkowy – zwłaszcza w obszarze VAT – jest niezwykle skomplikowany. Według profesora Witolda Modzelewskiego zawiera dziś już ponad 1,5 mln stron przepisów i ich interpretacji. W takiej postaci nie można go uszczelnić, a należy uprościć. Dokładanie kolejnych regulacji do złego systemu uderzy w uczciwe firmy. Przestępcy poradzą sobie w każdych warunkach. Ucierpią jednak zwykli przedsiębiorcy, których wpływy finansowe zostaną zamrożone. Będą zmuszeni do zaciągania pożyczek obrotowych w bankach. W ten sposób ruszy akcja kredytowa w Polsce. Nie jest to jednak cel polskiego rządu wprowadzającego te regulacje – ocenił Sadowski.