Atak Putina na Ukrainę szokiem dla rynków

Maciej Przygórzewski, InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl
Maciej Przygórzewski, główny analityk InternetowyKantor.pl i Walutomat

Niby wszyscy wiedzieliśmy, ale każdy się łudził. Atak Putina na Ukrainę jest szokiem nie dlatego, że nikt się po nim tego nie spodziewał, tylko dlatego, że w cywilizowanym świecie, do którego Rosja niegdyś aspirowała, takie rzeczy są nie do pomyślenia.

Inwazja rozpoczęta

Dzisiaj w godzinach nocnych rozpoczęły się manewry wojsk rosyjskich przeciwko Ukrainie. Atak oczywiście po stronie rosyjskiej nie jest agresją, tylko „operacją specjalną w Donbasie”, ale obecnie Putin ma wiarygodność porównywalną w Europie tylko ze swoim kompanem w tej operacji Łukaszenką. Ostrzał rakietowy oraz inwazja wojsk nie tylko od strony dwóch republik, których mniejszość okupowali przez ostatnie lata tzw. separatyści, nie pozostawił inwestorom wątpliwości. Dotychczasowe scenariusze należy bardzo szybko zrewidować. W efekcie na rynkach widać panikę i to taką prawdziwą, a nie po prostu większą zmianę. Kapitał ucieka ze Wschodu. Im bliżej konfliktu, tym większe straty.

Załamanie giełd

O tym, jak bardzo reakcje inwestorów powiązane są z geografią najlepiej świadczą reakcje giełd. Rosyjski RTS, główny indeks wyceniany w dolarach, traci dzisiaj 50%. Tak ta wartość jest prawidłowa, ale patrząc na tempo zmian będzie już inna gdy usiądą Państwo do tego tekstu. WIG i WIG20 tracą około 7% na wartości, gdyż Polska jest bezpośrednim sąsiadem wszystkich trzech stron biorących udział w tym konflikcie (uwzględniając Białoruś, z której terytorium również prowadzony był atak). Wreszcie mamy indeksy z Europy Zachodniej. Zarówno niemiecki DAX jak i francuski CAC tracą po „zaledwie” 3%.

Na walutach również ucieczka

Wczoraj w środku dnia euro staniało do 4,53 zł. Od tego czasu zaczął się marsz w górę, a po samym ataku zobaczyliśmy nagły wzrost do 4,66 zł. Na czas pisania tego tekstu mamy chwilową stabilizację w okolicach 4,64 zł. Jeszcze wczoraj euro kosztowało 355 forintów, dzisiaj jest to 365. Co ciekawe czeska korona jest w miarę stabilna. Złoty więcej niż do euro traci do dolara i franka szwajcarskiego. Powodem jest fakt, że waluty te są zdaniem inwestorów logiczną alternatywą dla osób uciekających z kapitałem z Europy. Frank był dzisiaj przez bardzo krótki moment najdroższy od pamiętnego 15 stycznia 2015 roku kiedy to bank Szwajcarii przestał interweniować na rynku.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych dane o PKB i wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych w USA o 14:30, ale dzisiaj to Wschód rządzi rynkiem.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl