O 3,1 proc. wzrośnie polska gospodarka w 2017 roku zdaniem Banku Światowego, który szacuje tempo rozwoju PKB naszego kraju za 2016 rok na 2,5 proc. Wprawdzie prognoza na bieżący rok została obniżona z wcześniejszej na poziomie 3,4 proc., jednak zdaniem ekonomistki tej instytucji inwestycje w Polsce, zarówno publiczne, jak i prywatne, powinny w tym roku nadać rozpędu gospodarce.
– Oczekujemy przyspieszenia polskiej gospodarki. Rok 2016 był szczególnie słaby, szacujemy, że wzrost wyniósł 2,5 procent, co było po części efektem niskich inwestycji i słabego eksportu – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Franziska Ohnsorge, ekonomistka Banku Światowego odpowiedzialna za flagowy raport tej instytucji na temat perspektyw dla światowej gospodarki. – Oczekujemy, że w szczególności inwestycje przyspieszą, konsumpcja nadal będzie się rozwijać dynamicznie, w związku z czym na 2017 rok zakładamy wzrost na poziomie 3,1 procent.
W 2016 roku polska gospodarka miała się rozwijać w tempie 3,8 proc., jednak osiągnięcie tego poziomu już po drugim kwartale wydawało się mało prawdopodobne, zaś po niespodziewanie słabym trzecim stało się pewne, że jest niemożliwe. Wstępne dane na ten temat GUS poda ostatniego dnia stycznia. Prognozy ekonomistów oscylują wokół 2,7–2,8 proc. wobec 3,9 proc. w 2015 roku. Bank Światowy jest ostrożniejszy i przewiduje wzrost na poziomie 2,5 proc. Na obecny rok, choć obniżył prognozy o 0,3 pkt proc., prognozuje tempo zdecydowanie szybsze.
– Jednym z powodów spowolnienia w 2016 było niewątpliwie słabe wykorzystywanie funduszy unijnych z przyczyn instytucjonalnych. Ekonomiści spierają się, czy inwestycje publiczne wypychają prywatne, czy raczej je stymulują. Z naszych ustaleń na rynkach wschodzących i w gospodarkach rozwijających się wynika, że na przestrzeni przynajmniej dwóch lat inwestycje publiczne stymulują te prywatne – mówi Ohnsorge. – Każde zwiększenie inwestycji publicznych o jeden procent skutkuje wzrostem inwestycji prywatnych o 1,3 procent.
W III kwartale 2016 roku nakłady brutto na środki trwałe spadły o 7,7 proc. Na wzrost gospodarczy w efekcie negatywny wpływ miała akumulacja brutto (-0,3 pkt proc.), jak również eksport netto (kolejne -0,3 pkt proc.). Wzrosła natomiast konsumpcja, choć ekonomiści przewidują, że wpływ programu Rodzina 500 plus na spożycie mocniej odciśnie się na gospodarce od grudnia 2016 r.
– Polska jest zdecydowanie blisko związana z Unią Europejską. A więc wszystko co się dzieje w Unii, włączając w to niepewność polityczną, będzie miało reperkusje w Europie wschodzącej, w tym w Polsce – mówi Franziska Ohnsorge. – Zapewne głównym powiązaniem są łańcuchy dostaw do krajów twardego rdzenia Europy: Niemiec, Austrii, Szwajcarii. Tam widać ożywienie w produkcji, co może być korzystne z punktu widzenia przyspieszenia polskiego wzrostu.
Niemcy pozostają największym partnerem eksportowym Polski. Między styczniem a listopadem 2016 roku odpowiadały za 27,3 proc. polskiego wywozu, o 0,1 pkt proc. więcej niż rok wcześniej. Następne w kolejności Czechy odpowiadają za 6,6 proc. Pod względem importu z Niemiec pochodzi 23,5 proc. wartości produktów, z kolejnych Chin – 12,1 proc. Tymczasem ze wstępnych danych wynika, że PKB Niemiec zwiększył się o 1,9 proc. w 2016 roku, mocniej od oczekiwań.
– Wzrost w Polsce jest wspierany przez konsumpcję prywatną czy konsumpcję w ogóle. To był filar wzrostu w ubiegłym roku. Teraz dodatkowy bodziec powinien przyjść ze strony inwestycji. Po części publicznych, ponieważ dojdzie do przyspieszenia rozdzielania funduszy unijnych, ale również za sprawą ożywienia inwestycji prywatnych – przewiduje ekonomistka Banku Światowego. – Dodatkowo spodziewamy się wzrostu w strefie euro mniej więcej na takim samym poziomie jak w ubiegłym roku. Jeżeli więc weźmiemy pod uwagę tę redystrybucję i fakt, że wzrost w Niemczech jest wciąż dynamiczny, to dobrze wróży to polskiej gospodarce na przyszłość.