Banki centralne rozdają karty

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Wojna wywołana przez Rosjan na Ukrainie trwa nadal, ale to banki centralne rządzą obecnie rynkami. W ciągu ostatnich dwóch dni z ważnych posiedzeń zagranicznych banków centralnych zabrakło tylko Banku Anglii.

Nadzwyczajne zaskoczenie z EBC

W środę odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Sądząc po tym, że spotkanie miało miejsce tydzień po regularnym spotkaniu, na którym (delikatnie mówiąc) wiało nudą, rynek spodziewał się bomby. Bomba była. Nikt nie spodziewał się, że można zrobić tyle szumu o nic. W korporacji byłoby to określone spotkaniem, które powinno być mailem. Co zatem się wydarzyło? Poinformowano, że program skupu aktywów skupi się na krajach Południa strefy euro, by uniknąć nadmiernego wzrostu kosztów kredytowania. Owszem włoski dług ma już rentowność 4% rocznie. Można jednak zwrócić uwagę, że rozwiązaniem tego problemu nie jest subsydiowanie tylko wymuszenie spełniania pewnych standardów. Po coś powstały kryteria konwergencji z Maastricht. Włosi są jednak zadłużeni na 2,5 raza górnego limitu, a kryteriów nie spełnili nigdy za czasów ich istnienia. Z drugiej strony, po co mają się starać, skoro w razie czego EBC jest skłonne ich dofinansować.

Duża podwyżka od FED

Amerykanie podnieśli stopy procentowe o 0,75%. Docelowy poziom 1,5% nie jest może imponujący, ale jednorazowy wzrost wskazuje na pewną determinację. Na rynku od dłuższego czasu mniej lub bardziej nieśmiale sugerowano, że Amerykanie zaczną mocniej podnosić stopy procentowe. Powodem miało być między innymi osłabienie dolara względem euro. To z kolei powodowało, że pomimo podnoszenia stóp procentowych amerykańska waluta nie umocniłaby się zbyt mocno względem euro. Taki ruch mógłby znacząco obniżyć opłacalność amerykańskiego eksportu i pogarszać koniunkturę. Obecnie jednak z jakiegoś powodu inwestorzy ufają, że EBC zacznie realizować swoje działania statutowe i walczyć z inflacją. Głośno mówi się o dacie lipcowej, byłoby to już 9 miesięcy, po tym jak inflacja w strefie euro przekroczyła cel inflacyjny. Jak reagują rynki? Cały czas wierzą w EBC, a że 0,75% w górę było oczekiwane, nie było większej rewolucji po samej decyzji.

Niespodziewana bomba ze Szwajcarii

Szwajcarzy podnieśli wczoraj niespodziewanie stopy procentowe z -0,75% na -0,25%. Był to mocno niespodziewany ruch, o czym najlepiej świadczy reakcja rynków walutowych. Po samej decyzji w ciągu godziny frank umocnił się około 2% względem euro. Względem złotego ruch był mocniejszy. Po pierwsze w wyniku szoku kapitał uciekał z rozwijających się rynków. Po drugie dzień wolny powodował, że na rynku brakowało inwestorów. Tak duża wiadomość miała zatem możliwość znacznie silniejszego przesunięcia ceny. W czwartek frank szwajcarski przez chwilę dotarł powyżej 4,65 zł. Euro kosztuje obecnie nadal powyżej 4,70 zł mimo trwającej korekty po przyjściu traderów dzisiaj do pracy.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl