Banki odkręciły śrubę kredytową. Na jak długo?

bank bankowość bankier

W listopadzie 2020 r. chętnych na kredyty mieszkaniowe było mniej niż przed rokiem, ale banki udzieliły ich więcej. To pokazuje, jak bardzo rynek mieszkaniowy jest uzależniony od prowadzonej przez nie polityki kredytowej.

Rzecz w tym, że chęci kupujących mieszkania nie zawsze idą w parze z możliwościami, a ściślej z wymaganiami banków. Według danych Biura Informacji Kredytowej (BIK) w listopadzie Polacy wnioskowali o 31,7 tys. kredytów mieszkaniowych, czyli o ponad 5% mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Jednak wówczas banki udzieliły ich 18,1 tys., a w tym roku – 19,4 tys., czyli o ponad 7% więcej.

BIK uwzględnia, że część osób składa kilka wniosków kredytowych więc traktuje je jako jeden. Są też najpewniej wnioskodawcy, którzy rezygnują z zaciągnięcia kredytu. Można jednak założyć, że różnica między liczbą złożonych wniosków i liczbą udzielonych kredytów, to głównie odmowy banków. Ze statystyk BIK wynika zaś, że w listopadzie ich skłonność do pożyczania pieniędzy na zakup mieszkania była wyraźnie większa niż przed rokiem, bo wtedy odprawiły z kwitkiem ok. 47% wnioskujących o kredyt, a ostatnio tylko niespełna 39%.Tabela – Kredyty mieszkaniowe w czasie pandemii Covid 19

Warto też zauważyć, że po wybuchu pandemii COVID-19 udział wniosków, które nie skutkowały udzieleniem kredytu mieszkaniowego wyraźnie się zwiększył. W czerwcu nie otrzymało go już przeszło 56% wnioskodawców.

Oczywiście wyniki listopadowej akcji kredytowej  częściowo odzwierciedlają popyt z okresu września i października. A ponieważ w listopadzie dość gwałtownie się on skurczył, więc perspektywy dla sprzedających mieszkania na najbliższe miesiące nie napawają optymizmem. Sytuację mogłoby pogorszyć przykręcenie przez banki śruby kredytowej. W BIK tego nie wykluczają ze względu na jesienną falę pandemii. BIK zwraca też jednak uwagę, że mimo pandemii jakość portfela kredytów hipotecznych nie tylko się nie pogorszyła, ale nastąpiła niewielka poprawa.

W dużej mierze może to być efektem wakacji kredytowych. Poza tym pod uwagę są brane opóźnienia w spłacie kredytu wynoszące co najmniej 90 dni. Jeśli jesienią część kredytobiorców wpadła w tarapaty finansowe, uwidoczni się to dopiero w najbliższych miesiącach. Dla banków będzie to podstawą do podejmowania decyzji o ewentualnym zaostrzeniu warunków kredytowych, w tym wymogu wysokości wkładu własnego.

Autor: Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl