Budżet 2019 nie sprzyja inwestycjom – uważa Konfederacja Lewiatan

Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu PKPP Lewiatan
Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu PKPP Lewiatan

Rząd powinien prowadzić antycykliczną politykę gospodarczą, aby łagodzić wahania koniunktury i ograniczyć marnotrawstwo zasobów i wzrost bezrobocia w czasie spowolnienia. Taka polityka umożliwia w długim okresie najszybszy wzrost. Tymczasem deficyt finansów publicznych w przyszłym roku prawdopodobnie zbliży się do 2% PKB. Przy wzroście gospodarczym rzędu 4% w finansach publicznych powinniśmy mieć nadwyżkę, a nie deficyt. W przeciwnym razie, w czasie pogorszenia koniunktury, osłabienia popytu zagranicznego i krajowego, dojdzie do nadmiernego wzrostu deficytu i kosztu obsługi długu, co wymusi podwyższenie podatków i cięcie wydatków inwestycyjnych.

Jeremi Mordasewicz Konfederacja Lewiatan
Jeremi Mordasewicz, Konfederacja Lewiatan

– W przypadku szybkiego wzrostu konsumpcji priorytetem polityki gospodarczej rządu powinien być wzrost inwestycji przedsiębiorstw, które mają decydujący wpływ na wzrost produktywności i dochodów społeczeństwa. Wzrost gospodarczy oparty jedynie na wzroście konsumpcji, z czym mamy obecnie do czynienia, przyczynia się do wzrostu wpływów podatkowych (konsumpcja jest opodatkowana VAT) i zmniejszenia deficytu w perspektywie kilkuletniej, ale jednocześnie osłabia potencjał rozwojowy gospodarki i w dłuższym okresie owocuje wolniejszym wzrostem i zwiększeniem deficytu finansów publicznych – mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Bilans przyszłorocznych zmian nie sprzyja wzrostowi inwestycji, ponieważ wzrost kosztów przedsiębiorstw, m.in. w wyniku ograniczenia podaży pracowników, zniesienia limitu składek emerytalnych i rentowych, mniej korzystnego rozliczania samochodów, będzie większy niż korzyści w wyniku obniżenia składek dla samozatrudnionych o niskich dochodach oraz CIT dla małych przedsiębiorstw.

Przedsiębiorstwa mało inwestują, mimo, że mają rekordowo wysoki stopień wykorzystania mocy produkcyjnych. Inwestorów powstrzymują: wysokie ryzyko związane z wyjątkowo intensywnymi zmianami prawa, malejąca podaż pracowników, wzrost podatków.

Przedsiębiorcy mają świadomość, że szybki wzrost wydatków socjalnych musi być zrównoważony wzrostem podatków, w tej czy innej formie, a perspektywa wzrostu obciążeń podatkowych osłabia motywację do inwestowania.

Łączne nakłady brutto na środki trwałe w całej gospodarce mają stanowić w 2019 roku zaledwie 19,4% PKB mimo, że będzie to rok znacznego napływu środków z UE. Nakłady brutto na środki trwałe sektora prywatnego mają stanowić zaledwie 14,8% PKB, a jak wiadomo to właśnie inwestycje przedsiębiorstw w nowe technologie mają decydujący wpływ na produktywność. To zdecydowanie zbyt mało, aby podtrzymać szybki wzrost gospodarczy w długim czasie.

– Przyjęcie w budżecie niskiego poziomu inwestycji w następnych latach oznacza, że rząd nie przewiduje znaczącej poprawy klimatu inwestycyjnego. Jednocześnie rząd przyznaje, że obecny wzrost gospodarczy zbliżony do 5% PKB znacznie przekracza potencjalny wzrost gospodarczy, który jest szacowany na 3,2%. Jeżeli nie zwiększymy poziomu inwestycji, nie zwiększymy potencjału rozwojowego, a wtedy nasza gospodarka utraci równowagę zewnętrzną i wewnętrzną i czeka nas znaczące wyhamowanie wzrostu – dodaje Jeremi Mordasewicz.