CETA zagrożeniem dla branży spożywczej i mięsnej

Podpisana niedawno umowa CETA, dotycząca handlu pomiędzy Unią Europejską i Kanadą, to dobra wiadomość dla sektora przedsiębiorstw oraz gospodarek obu stron. W ostatnim czasie brakowało pozytywnych informacji odnośnie światowego handlu. Zgodnie z przewidywaniami Światowej Organizacji Handlu, dynamika globalnej wymiany handlowej sięgnie poziomu 1,7% w tym roku. Będzie to najsłabsze tempo od początku kryzysu na rynkach finansowych w 2009 roku, tym samym wszelkie formy liberalizacji handlu światowego i możliwość osiągnięcia wyższego wolumenu eksportu jest dobrą wiadomością dla gospodarek oraz przedsiębiorstw UE i Kanady.

– Kanada nie jest istotnym partnerem handlowym dla Polski – powiedział agencji eNewsroom.pl Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Regionie Europy Centralnej – Na liście głównych odbiorców polskiego eksportu Kanada plasuje się dopiero w trzeciej dziesiątce. Jednak umowa o wolnym handlu powinna przyczynić się do zwiększenia eksportu z naszego kraju na rynek kanadyjski. Należy pamiętać, że „drzwi” wymiany handlowej są otwarte w dwie strony, zatem firmy kanadyjskie także będą miały łatwiejszy dostęp do rynku europejskiego. W tym miejscu widoczne są pewne zagrożenia związane z umową CETA, które dotyczą poszczególnych branż np. spożywczej i mięsnej. Dla tych sektorów dosyć istotny jest rynek europejski, a wyższa konkurencja w Europie może oznaczać ograniczenie marż.Obecnie umowa CETA będzie obowiązywała w części handlowej i musi zostać ratyfikowana przez wszystkie kraje członkowskie UE. Ten proces może zająć kilka lat. Dopiero wówczas można mówić o implementacji części inwestycyjnej, która zawiera w sobie dyskusyjny element arbitrażu narodowego. Chodzi o oddanie wszelkich sporów pod jurysdykcje krajów innych niż państwo przeprowadzanej inwestycji. W przypadku firm kanadyjskich wydaje się, że arbitraż międzynarodowy może być wykorzystywany w niewielkim stopniu, natomiast umowa będzie stanowiła pewien punkt odniesienia przy przygotowywanej umowie o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. W tym wypadku prawdopodobieństwo wykorzystania arbitrażu międzynarodowego może być znacznie wyższe – ocenia Sielewicz.