Coraz trudniej o kandydatów do pracy tymczasowej. Na sytuacji najbardziej skorzystają Ukraińcy

pracownik

W 2018 roku znacząco spadła liczba osób skierowanych do pracy tymczasowej. Według raportu Polskiego Forum HR, było ich aż o 121 tysięcy mniej niż 12 miesięcy wcześniej. Z kolei dane MRPiPS wskazują spadek na poziomie ok. 88 tysięcy. Przyczyniła się do tego nowelizacja ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. W efekcie wiele firm zmieniło swoje podejście do polityki kadrowej. Coraz częstsze stało się oferowanie pracy etatowej. Personel dorywczy wciąż jest i będzie potrzebny na rynku, ale rekruterzy mają spore problemy ze znalezieniem kandydatów. Eksperci przedstawiają różne prognozy dot. sytuacji w najbliższych miesiącach, najczęściej mówią o dalszych spadkach. Wolne stanowiska mogą obsadzić obcokrajowcy, głównie z Ukrainy.

Rynek na minusie

W ubiegłym roku liczba pracowników tymczasowych w Polsce wyniosła ok. 743 tys. W ciągu dwunastu miesięcy grupa ta zmniejszyła się o 121 tys., tj. o 14%. Tak wynika z raportu „Rynek agencji zatrudnienia”. Na dokument przygotowany przez Polskie Forum HR powołuje się Wojciech Ratajczyk, wiceprezes ds. pracy tymczasowej ww. organizacji. Z kolei Leszek Kurycyn, dyrektor zarządzający Jobhouse, informuje o danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Według resortu, w ubiegłym roku agencje zatrudnienia skierowały do pracy okresowej 776,1 tys. osób. To mniej o niespełna 88 tys. niż w rekordowym 2017 roku.

– W ciągu ostatnich piętnastu lat funkcjonowania rynek pracy tymczasowej rósł dynamicznie od kilku do kilkunastu procent rocznie. W 2004 roku liczba zatrudnionych pracowników tymczasowych wyniosła 167 tysięcy, a 13 lat później – ponad 863 tysiące. W ub.r. zanotowano pierwszy istotny spadek od 2009 roku, chociaż nie jedyny w omawianym okresie. Trend spadkowy nie dotyczy całego kraju. Liczba pracowników tymczasowych wzrosła w województwach, np. opolskim o 106%, podlaskim – o 46%, a zachodniopomorskim – o 11% – komentuje Iwona Szmitkowska, prezes zarządu Work Service.

Jak wskazuje Jakub Dysarz, kierownik projektów w LeasingTeam, w 2017 roku nastąpiło umocnienie pozycji pracownika na polskim rynku pracy. Przyczyniły się do tego takie zjawiska, jak spadek bezrobocia do 6,6%, wzrost gospodarczy na poziomie 4,6% PKB oraz przyrost liczby ogłoszeń o pracę o 10% r/r. Ekspert zaznacza, że kolejny rok tylko potwierdził tę tendencję. Wówczas zaobserwowano znaczącą migrację pracowników tymczasowych, którzy wyruszyli w poszukiwaniu lepszych warunków pracy. Natomiast Mateusz Żydek, rzecznik prasowy Randstad Polska, podkreśla, że pracodawcy częściej starają się zaoferować pracownikom bezpośrednie zatrudnienie. W ten sposób liczą na ograniczenie rotacji w swoich zakładach oraz zmniejszenie wpływu wyzwań rekrutacyjnych, z którymi się mierzą.

– W ubiegłym roku większość branż zmagała się z problemami w dwóch obszarach. To pozyskiwanie nowych pracowników i zatrzymanie na dłużej zespołu już zatrudnionego w firmie. Trudności stawały się szczególnie widoczne, gdy spadało bezrobocie i jednocześnie rosła liczba ofert pracy, na które brakowało chętnych. Według GUS-u, liczba wykazanych wakatów pod koniec trzeciego kwartału 2018 roku wyniosła ponad 157 tysięcy – mówi Cezary Maciołek, wiceprezes zarządu Grupy Progres.

Potrzeby kadrowe pracodawców rosły w ciągu dwóch ostatnich lat. Dominik Malec, business unit director w Manpower, informuje, że w tym okresie znacznie przybyło cudzoziemców na rynku. Dotyczy to głównie obywateli Ukrainy, Białorusi i Kazachstanu. Ekspert zaznacza, że w większości nie są oni zatrudniani na podstawie ustawy o pracy tymczasowej, tylko w innych formach, chociażby outsourcingu. Według Wojciecha Ratajczyka, firmy przekonały się do przyjmowania przyjezdnych. Z danych MRPiPS wynika, że w 2017 roku wydano 235 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców, a w 2018 roku było to już ponad 328 tys. Z kolei jak dodaje Iwona Szmitkowska, w ub.r. 35% wszystkich zatrudnionych pracowników tymczasowych stanowili obcokrajowcy. 90% z nich to Ukraińcy.

Zmiana prawa i podejścia

– Przyczyną spadku jest nowelizacja ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Najważniejsza z wprowadzonych zmian dotyczy czasu, jaki mogą oni pracować dla jednej firmy. Od 1 czerwca 2017 roku ten limit wynosi osiemnaście miesięcy. W ostatnich dwóch latach firmy, opierające wcześniej politykę kadrową o rotację pracowników pomiędzy agencjami zatrudnienia, zostały zmuszone do zmiany swojego podejścia – informuje Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR i dyrektor generalna Adecco Poland.

Rynek odczuł pierwsze efekty ww. ustawy w czwartym kwartale 2018 roku. Wówczas pierwsze limity czasu dobiegły końca. Jakub Dysarz zaznacza, że już w połowie ub. roku wielu klientów rozpoczęło przygotowania do zmiany przepisów. Chcieli wybrać najlepszy biznesowo sposób na zatrzymanie pracowników tymczasowych w organizacjach. Ostatecznie najbardziej popularnymi metodami okazały się outsourcing procesów lub usług oraz zatrudnienie w oparciu o etat. W obu przypadkach mamy więc do czynienia z ograniczeniem zapotrzebowania na pracowników tymczasowych.

– W obliczu coraz trudniejszego rynku pracy konieczne staje się korzystanie z fachowej pomocy wyspecjalizowanych agencji zatrudnienia i doradztwa personalnego. W 2018 roku naszymi usługami szczególnie zainteresowani byli klienci z branży produkcyjnej, głównie FMCG, AGD, a także automotive, a ponadto logistycznej. Średni wzrost zapotrzebowania szacujemy na 20% w stosunku do roku ubiegłego – analizuje Krzysztof Czajkowski, dyrektor handlowy InterKadry.

Wprowadzone zmiany legislacyjne nie sprawią, że praca tymczasowa zniknie z rynku. Wciąż będą prowadzone nabory dla takich kandydatów, którzy szczególnie potrzebni są w wakacje i w okresie przedświątecznym. Mateusz Żydek zaznacza, że coraz częściej taka forma zatrudnienia jest stosowana także w sektorach związanych z nowoczesnymi technologiami. W tym przypadku stanowi odpowiedź na potrzeby pracowników, którzy szukają pracy przy konkretnych projektach. Natomiast ekspert z  LeasingTeam zwraca uwagę na jedno z zaleceń. Mówi ono o zatrudnieniu zewnętrznym w firmach na poziomie 20-30% całego personelu. Dzięki temu przedsiębiorstwa mogą szybciej odpowiadać na zmiany rynkowe, a także optymalizować koszty pracownicze.

Spadek czy wzrost?

– Prognozujemy, że w 2019 roku liczba pracowników tymczasowych będzie oscylowała w Polsce w okolicach 800 tys., a więc wzrośnie. Spadek w ub. roku był związany ze zmianami w ustawie o zatrudnieniu tymczasowym – mówi prezes zarządu Work Service.

Według Dominika Malca, sytuacja w pierwszym kwartale br. była stabilna. I taka też powinna być do końca roku. Wprawdzie potrzeby różnych firm wciąż rosną, ale już nie tak dynamicznie jak w dwóch ostatnich latach. Wpływ na największych pracodawców w kraju mają też m.in. kwestie związane z brexitem czy słabszą koniunkturą w Niemczech. Stabilizacji w najbliższym czasie spodziewa się też Mateusz Żydek. Czynnik związany ze zmianą przepisów nie będzie już bowiem miał aż takiego wpływu na liczbę pracowników tymczasowych. Wciąż część z nich może jednak przechodzić na stałe zatrudnienie.

– Bieżący rok prawdopodobnie przyniesie utrzymanie trendu spadkowego, jednak nie będzie on tak znaczny. Z drugiej strony możliwy jest wzrost liczby pracowników tymczasowych. Widać bowiem coraz większe zapotrzebowanie na cudzoziemców w branży magazynowej, przemysłowej, handlu, logistyce i przetwórstwie owocowo-warzywnym. Coraz częściej agencje specjalizują się w zatrudnianiu obywateli Ukrainy, Gruzji, Rosji, Mołdawii, Białorusi czy kontynentu subindyjskiego – stwierdza Kamil Wiatr, kierownik operacyjny w Grupie Aterima.

Z kolei Leszek Kurycyn prognozuje spadek liczby pracowników tymczasowych o 6-8%. Pod koniec roku będzie on pogłębiony ze względu na odpływ Ukraińców do Niemiec. Również przewidywania Wojciecha Ratajczyka zakładają trend spadkowy. Skalę zjawiska trudno jeszcze oszacować, ale możliwy jest podobny wynik do tego z ub. roku. Natomiast zdaniem Michała Króla, dyrektora regionalnego Jobman Group, nadal będziemy mówić o rynku pracownika. Kandydat, mając szeroki wybór, zwróci uwagę nie tylko na warunki finansowe. Na jego decyzję wpłyną też takie kwestie, jak atrakcyjność i prestiż oferowanego stanowiska, a także benefity pozapłacowe. Ekspert jest przekonany, że nastąpi dalszy spadek dostępności pracowników.

– Walka o pracowników wejdzie w nową fazę. Niż demograficzny, rosnąca liczba emerytów, a także znaczący wzrost kosztów pozyskiwania i utrzymania zatrudnionych mogą doprowadzić do drastycznej weryfikacji na rynku. Podobnie jak w 2018 roku, również teraz spodziewany jest dalszy wzrost liczby niewypłacalności. To spowodowane jest – z punktu widzenia przedsiębiorcy – m.in. brakiem poprawy na rynku pracy i dalszą presją na wzrost wynagrodzeń – podsumowuje wiceprezes zarządu Grupy Progres.