Czekają nas trudne czasy: wzrost płacy minimalnej, zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS, obowiązek płacenia składek na PPK

    Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej
    Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej

    Budżet skarbu państwa na 2020 rok zakłada duże zmiany, dotyczące wynagrodzeń i składek z umów o pracę. Przewidywane reformy zakładają podniesienie pensji minimalnej do 2600 złotych brutto. Eksperci przewidują, że podwyższenie płacy minimalnej odbije się przede wszystkim na wydolności małych firm – działających w mniejszych ośrodkach i na rynku usługowym. Na przedsiębiorców spadną w przyszłym roku również kolejne koszty. Zatrudnianie pracowników z dużymi wynagrodzeniami wiązać się będzie z większymi składkami ZUS, gdy planowana reforma zniesie ograniczenia wielkości składek. To zmniejszy również zarobki dużej grupy pracowników – a mniej pieniędzy w ich kieszeni oznacza mniejszą siłą nabywczą, szczególnie w drugiej połowie roku. Dodajmy do tego obowiązek płacenia składek na Pracownicze Plany Kapitałowe, a przyszły rok może okazać się dużo cięższy dla małych przedsiębiorców, niż obecny.

    – Zmiany mogą spowodować istotne przeobrażenia w strukturze tego, w jaki sposób wygląda u nas przedsiębiorczość. Preferowane będą większe firmy, dyskryminowane z kolei będą firmy małe. Skutkiem tego może być duża zmiana w sytuacji cenowej na polskim rynku – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. – Dodatkowo, jeżeli faktycznie zniesiony zostanie limit trzydziestokrotności składki ZUS, to siła nabywcza dużej grupy konsumentów istotnie się zmniejszy. To będzie dosyć poważnie wpływało na rynek detaliczny. W połączeniu z kosztem składek na PPK, wprowadzone zmiany mogą zaważyć na tym, czy firmy będą mogły osiągnąć odpowiedni poziom rentowności, gwarantujący ich dalszy rozwój – ostrzega Soroczyński.