Czy czeka nas powtórka kryzysu z 1929 roku?

Wielu komentatorów teraźniejszej sytuacji gospodarczej, stojącej na progu załamania w związku z epidemią koronawirusa, sięga do porównań z przeszłymi, wielkimi kryzysami finansowymi XX wieku. Jednym z nich jest Wielka depresja, która dotknęła światową gospodarką w latach 1929-1939. Jednak porównywanie współczesnej sytuacji do sytuacji ekonomicznej tych lat byłoby całkowicie błędne.

– Za wielkie spadki na giełdach w roku 1929 i wzrost bezrobocia w Stanach Zjednoczonych do 30% w latach 1930-tych odpowiedzialny był w dużym stopniu rząd i bank centralny USA, które nie zadziałały od razu i w takiej skali, która skutecznie zmniejszyłaby koszty gospodarcze kryzysu – powiedział serwisowi eNewsroom Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. – Rezultatem był głęboki spadek zaufania ze strony prywatnych inwestorów, rezultacie silny spadek wydatków inwestycyjnych. Ten spadek spowodował z kolei spadek popytu na wszystko, w rezultacie bankructwa firm na wielką skalę. W Stanach Zjednoczonych, a także w innych krajach, ta reakcja od strony polityki fiskalnej przyszła z opóźnieniem, w postaci tzw. New Deal Roosevelta. Kryzys gospodarczy, z którym mierzymy się dzisiaj, ma dość znaczną skalę Ale będzie on krótszy i mniej groźny, ponieważ jakość mechanizmów gospodarki rynkowej jest teraz dużo wyższa, a reakcja obronna ze strony polityki gospodarczej rządów i banków centralnych jest poprawna. Te czynniki spowodują, że dojdzie do stosunkowo szybkiego polepszenia sytuacji. To jest ta różnica – podkreśla Gomułka.