Dobre wybory na giełdzie

Marcin Kiepas, analityk rynków finansowych
Marcin Kiepas

Zgodnie z zasadą Pareto, 20 proc. akcji przynosi zyski swoim właścicielom nawet podczas spadków na giełdach. Wystarczy tylko umiejętnie dobrać spółki do portfela. Co ciekawe, historia uczy, że nie muszą to być nawet podmioty, które aktualnie wypracowują zyski. Często wystarczy ich obietnica i solidne podstawy gwarantujące, iż zostanie ona zrealizowana w przyszłości. Mogą to być na przykład zyski z wdrożenia PSD2 w ramach Cyfrowej Transformacji.

Po świetnym początku roku na warszawskiej giełdzie, gdy indeks WIG po 11 latach poprawił historyczny rekord, rosnąc w styczniu do 67933,05 pkt., przyszedł czas zadyszki, a raczej regularnych spadków. Od styczniowego szczytu do dołka z końca marca indeks ten stracił prawie 10000 pkt., spadając aż o 14,7 proc. Impulsem do przeceny były zarówno czynniki krajowe, jaki i ogólne pogorszenie klimatu inwestycyjnego na globalnych rynkach akcji, co skutkowało mocną realizacją zysków na Wall Street na przełomie stycznia i lutego.

Nie wszystkie spółki z GPW jednak taniały na fali styczniowo-marcowej przeceny, co potwierdza funkcjonowanie wspomnianej zasady Pareto na giełdzie. Zgodnie z nią, nawet podczas bessy akcje około 20 proc. spółek drożeją. I odwrotnie. Podczas hossy jest grupa akcji, które nie przynoszą zysków swoim właścicielom.

Tak też się stało podczas niedawnych spadków na giełdzie przy ulicy Książęcej. Weźmy na przykład bardzo modne wśród inwestorów akcje spółek gamingowych. Podczas gdy od początku roku do połowy kwietnia WIG stracił 6,3 proc. (a WIG20 7,7 proc.), akcje producentów gier przeważnie drożały.

I tak notowania CD Projekt, producenta Wiedźmina, wzrosły o 28 proc., praktycznie wyrównując rekordu z listopada ub.r. Akcje 11bit studios podrożały o 30 proc., wyznaczając nowy historyczny szczyt. W pierwszej połowie miesiąca rekordowo drogie były też walory PlayWay, rosnąc w tym roku o 71 proc. Kurs spółki Vivid Games, znanej z gry Real Boxing, wzrósł od początku roku o 80 proc. Natomiast  The Farm 51, przed realizacją zysków w ostatnich dniach, zanotował  aż 122 proc. stopę zwrotu w tym roku.

Wzrost cen akcji, podczas gdy giełda spada, nie jest uwarunkowany, ani branżą, ani tym bardziej aktualnymi wynikami finansowymi. W przypadku wielu wspomnianych wyżej spółek gamingowych wystarczyła solidna obietnica strumienia zysków w przyszłości. Aczkolwiek poparta wcześniejszymi dokonaniami tych podmiotów. Jednak nawet to nie warunkuje wzrostów. Doskonałym przykładem jest spółka Brand24, która w styczniu zadebiutowała na NewConnect.

Wrocławski Brand24, który swój biznes opiera na monitoringu treści w internecie i social mediach, zwiększył w 2017 roku stratę netto do 700 tys. zł z 403 tys. zł rok wcześniej. Nie przeszkodziło to jednak w tym, żeby akcje tej spółki w kwietniu były ponad 60 proc. droższe od kursu, po którym inwestorzy nabywali je przed giełdowym debiutem (31,76 zł). Ci bowiem uwierzyli zarządowi w świetne perspektywy biznesu prowadzonego przez Brand24, przede wszystkim widząc wzrost przychodów o 49 proc. do 7,48 mln zł.

Wkrótce ścieżką wytyczoną przez Brand24, a wcześniej też przez spółki gamingowe, z których wiele wchodząc na warszawski parkiet było przecież mało znanymi producentami gier, może podążyć e-Xim IT. Ta warszawska firma wdrożeniowa i dostawca innowacyjnych rozwiązań w zakresie Cyfrowej Transformacji, Rozwoju Aplikacji i Zarządzania Usługami, wkrótce zadebiutuje na NewConnect. Wśród swoich klientów ma największe instytucje z sektora bankowego, ubezpieczeniowego oraz przemysłowego. W 2017 roku spółka zarobiła netto 453 tys. zł, przy przychodach 6,19 mln zł. Kolejne lata, zgodnie z planami zarządu, mają przynieść dynamiczny skok wyników.

Co będzie finansowym złotym graalem e-Xim IT? Otóż, strumień pieniędzy popłynie do spółki z sektora finansowego, dla którego ten rok stoi pod pod znakiem dużych zmian prawnych, wymuszonych przez dyrektywy RODO i PSD2 w ramach cyfrowej transformacji. Dla banków będzie to oznaczało konieczność wyasygnowania dużych kwot na dostosowanie swoich systemów informatycznych z pomocą firm tym się zajmujących. Należy również oczekiwać, że przy okazji instytucje finansowe będą wdrażać rozwiązania informatyczne, które w przyszłości pozwolą ograniczyć koszty obsługi klienta, zastępując pracownika w oddziale rozwiązaniami informatycznymi. Ponadto banki, chcąc zachować swoją aktualną pozycję i udziały w rynku, będą musiały jeszcze wyasygnować dodatkowe środki na rozwiązania pozwalające konkurować z coraz prężniej rozwijającymi się fintechami. To wszystko sprawia, że firmy takie jak e-Xim IT z punktu widzenia giełdowych inwestorów wydają się atrakcyjne.

Komentarz przygotował: Marcin Kiepas, analityk niezależny