W 2013 roku na rynku fuzji i przejęć w globalnym przemyśle chemicznym doszło do 537 transakcji, których wartość wyniosła 31,8 mld dolarów, o 10 mld dolarów mniej niż rok wcześniej. Zdaniem autorów raportu „2014 Global Chemical Industry Mergers and Acquisitions Outlook”, przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte, w tym roku ta aktywność powinna wzrosnąć. W orbicie zainteresowania inwestorów będzie branża agrochemiczna i wysoko wyspecjalizowane firmy. Procesy konsolidacji spodziewane są na rynku europejskim, któremu coraz trudniej walczyć z presją konkurencyjną ze strony Azji i niskimi kosztami produkcji w USA.
Raport Deloitte wskazuje, że aż 60 proc. wszystkich fuzji i przejęć w ubiegłym roku dotyczyło przedsiębiorstw zajmujących się przetwórstwem surowców chemicznych. Wzrost aktywności M&A na świecie w 2014 roku będzie kontynuowany dzięki temu, że spółki będą się koncentrować na kluczowych rynkach docelowych w branży chemicznej w obrębie sektorów, takich jak:
- rolnicze środki chemiczne,
- ekologiczne środki chemiczne/ tzw. „zielona chemia”,
- zdrowie i zdrowe żywienie.
„Wzrost zaludnienia, starzejące się społeczeństwo oraz powiększająca się na całym świecie klasa średnia sprawiają, że zagadnienie bezpieczeństwa żywności dotyka także branży chemicznej, która musi zmodyfikować chociażby rynek środków ochrony roślin. Wiele firm przestawi się na bioprodukcję i to one będą cieszyć się zainteresowaniem inwestorów” – mówi Wojciech Hann, Partner w dziale Doradztwa Finansowego, Lider Środkowoeuropejskiego Zespołu Energii i Zasobów Naturalnych, Deloitte. Ten trend był już widoczny w ostatnich kilkunastu miesiącach. Jeden z największych europejskich koncernów chemicznych BASF przejął firmę Becker Underwood, lidera na rynku biologicznej ochrony roślin. Z kolei koncern DuPont przeznaczył 10 mld dolarów na badania, które pomogą do 2020 roku stworzyć 4 tys. nowych produktów wytworzonych zgodnie z zasadami zrównoważonego rolnictwa. Wiele firm wydaje ogromne środki pieniężne na projekty badawcze, umożliwiające produkcję, która pozwoli chronić środowisko naturalne.
„Odnośnie polskich graczy, jeszcze w 2013 r. Zakłady Chemiczne Police należące do Grupy Azoty dokonały przejęcia producenta fosforytów w Senegalu. Nie można wykluczyć dalszych etapów ekspansji międzynarodowej, być może we współpracy z partnerami. Kluczowy dla producentów nawozów jest i pozostanie stabilny dostęp do tanich dostaw gazu ziemnego i innych surowców, oraz do taniej energii, który może decydować o przewadze kosztowej nad konkurencją, lub jej braku” – wyjaśnia Wojciech Hann.
Wpływ na mniejszą liczbę transakcji M&A w sektorze chemicznym w 2013 roku miały Europa i Ameryka Północna, gdzie ich liczba wyraźnie spadła w porównaniu do 2012 roku (odpowiednio o 34 i 54 transakcje). Większy ruch zanotowała natomiast Azja, głównie za sprawą dynamicznie rozwijającego się rynku chińskiego. „Chińscy inwestorzy szukają interesujących transakcji dających szansę wzrostu zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicą. W orbicie ich zainteresowań są szczególnie firmy z wyspecjalizowanym portfolio produktów. Z drugiej strony globalni gracze liczą, że będą w stanie skorzystać z nowych możliwości rynkowych w Chinach, rozwijając tam nowe linie produkcyjne” – dodaje Wojciech Hann.
W nieco gorszej sytuacji znajduje się za to europejski przemysł chemiczny. Aktywność na rynku M&A europejskich przedsiębiorców z tego sektora wynika głównie z chęci poprawy swojej pozycji w konkurencji z azjatyckimi i północnoamerykańskimi firmami. Te ostatnie, opierając swoją produkcję na tańszym gazie łupkowym, osiągają lepszą pozycję wzrostową. „Dużą rolę na europejskim rynku M&A będą nadal odgrywały fundusze private equity, które inwestują w branżę chemiczną. Wśród nich są SK Capital, Black Diamond Capital Management LLC, Cinven Group czy Charterhouse. W tym roku perspektywy aktywności M&A na rynku chemicznym w UE są mniej więcej takie same jak w roku poprzednim. Według dostępnych danych sytuacja gospodarcza się poprawia, ale jest jeszcze zbyt krucha, by mówić o jakimś trwałym trendzie” – wyjaśnia Mark Jung, Partner w dziale Doradztwa Finansowego, Deloitte.
Dla UE walka o przemysł chemiczny ma niewątpliwie duże znaczenie. Według danych Komisji Europejskiej w 2012 roku branża ta zapewniała pracę ponad 3,1 mln osób, które były zatrudnione w 83 tys. przedsiębiorstw. Wartość sprzedaży w unijnym sektorze chemicznym wyniosła 539 mld euro, co stanowiło ok. jedną piątą globalnej wartości sprzedaży chemikaliów. Także w Polsce przemysł chemiczny jest jednym z bardziej istotnych, dając pracę 250 tys. ludzi. Już dziś jego udział w ogólnej produkcji przemysłowej w Polsce wynosi ponad 10 proc., a prognozy mówią, że w najbliższych latach wskaźnik ten będzie się powiększał. Podobnie jak na całym świecie procesy konsolidacji są widoczne również w Polsce. Największy gracz na tym rynku Grupa Azoty w ub. roku przejęła Kopalnie i Zakłady Chemiczne Siarki „Siarkopol”. Spółka wraz Grupą Lotos zainwestuje też w budowę kompleksu petrochemicznego, którego wartość szacowana jest na 12 mld zł.
„W tym roku globalny przemysł chemiczny jest przygotowany na większą aktywność na rynku fuzji i przejęć. Należy spodziewać się dalszej konsolidacji, szczególnie na rynkach rozdrobnionych oraz inwestycji w firmy, które dają szansę dużego i stabilnego wzrostu. Poza tym ożywienia na rynku M&A można spodziewać się w Ameryce Północnej, gdzie spółki chemiczne będą w dalszym ciągu przeprowadzać transakcje mające na celu strukturalną reorganizację portfeli” – podsumowuje Mark Jung.