Na europejskim – ok. 500-milionowym – rynku działa 120 operatorów telekomunikacyjnych. Amerykański – liczący 300 mln osób – obsługuje trzech operatorów. Tak duże rozdrobnienie powoduje rywalizację między firmami, co obniża ich konkurencyjność w skali światowej. Dodatkowo możliwości inwestycyjne pojedynczych operatorów mogą nie wystarczyć, by Europa w pełni zrealizowała cele Agendy Cyfrowej – uważa Maciej Witucki, który we wtorek został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego za jego zaangażowanie w rozwój przedsiębiorczości, technik informacyjnych i telekomunikacyjnych.
– Nie wyobrażam sobie Europy bez konsolidacji. Jeśli europejski rynek telekomunikacyjny się nie zjednoczy w średnim i długim terminie, to zdecydowanie przegra z resztą świata. Możliwości inwestycyjne pojedynczych, nawet tych największych, operatorów nie wystarczają do tego, by tę wymarzoną Agendę Cyfrową w pełni zrealizować – ostrzega Maciej Witucki, przewodniczący rady nadzorczej Orange Polska.
Zgodnie z założeniami Europejskiej Agendy Cyfrowej do 2020 roku wszyscy obywatele UE powinni mieć dostęp do internetu o prędkości co najmniej 30 Mbps, a połowa gospodarstw domowych do szybkiego internetu – 100 Mbps. Z tym wiąże się rozbudowa infrastruktury. Resort administracji i cyfryzacji ocenił, że w Polsce potrzebne będzie ok. 9 mln nowych łączy, co oznacza wydatek rzędu 25 mld zł. Zdecydowaną większość tej kwoty będą musieli wyłożyć prywatni inwestorzy, również operatorzy telekomunikacyjni.
– Mamy 120 operatorów na 500 mln Europejczyków, podczas gdy Amerykanie mają 3-3,5 operatorów na 300 mln mieszkańców. Dzisiejsza konkurencja sprowadziła ceny w dół – u nas są one nieco niższe niż za oceanem. Z drugiej strony Verizon czy AT&T [operatorzy w USA – red.] masowo inwestują w światłowody i nowe technologie, a my, Europejczycy, przepychamy się z naszymi politykami i regulatorami – mówi Witucki.
Jego zdaniem rynek europejski potrzebuje zmian w regulacjach. Te dziś obowiązujące zostały utworzone 20 lat temu, kiedy rynek był zmonopolizowany przez operatorów zasiedziałych. Rynek w pełni konkurencyjny wymaga zupełnie innych przepisów. W instytucjach unijnych trwają prace nad rozporządzeniem ustanawiającym jednolity rynek telekomunikacyjny w UE.
– Ta mnogość operatorów rodzi komplikację, nad którą muszą zapanować europejscy regulatorzy. Muszą oni zadecydować, czy wciąż pomagać tym małym, czy wciąż pilnować tych dużych. Najważniejsze jest to, by budować dostęp dla klientów i konkurencyjny rynek. Myślę, że trzeba ramy regulacyjne w UE jeszcze raz zburzyć i zbudować od początku – podkreśla przewodniczący rady nadzorczej Orange Polska.