FPP: Odpowiedzialna polityka fiskalna szansą na odbicie po koronakryzysie

Marek Kowalski prezes Federacji Przedsiębiorców Polskich
Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich

Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) opracowała zbiór rekomendacji dla polskiej polityki fiskalnej w dobie koronakryzysu. Pozwalają one budować zrównoważoną strategię podatkową państwa w okresie pandemii w sposób zapewniający zarówno wzrost wpływów do budżetu państwa, jak i dalsze stymulowanie gospodarki. Rekomendacje te pozwalają uniknąć przeniesienia kosztów podatkowych na konsumentów, a także nie dopuścić do zwiększenia szarej strefy. Rekomendacje FPP dotyczą zarówno CIT – rozumianego jako odpowiedzialność dużych przedsiębiorców za wpływy do budżetu, akcyzy – jako regulacji wpływającej na postawy konsumentów, lecz płaconej realnie z kieszeni obywateli oraz VAT – który może zwiększać wpływy do budżetu przy jednoczesnym stymulowaniu gospodarki. Patriotyzm gospodarczy to uczciwy CIT lub inwestycje!

„Potrzebujemy solidarności i uczciwości na linii Państwo–Obywatele–Przedsiębiorcy. Silnym mechanizmem kształtującym te wartości jest efektywna polityka fiskalna, Niesie ona nie tylko wymierne korzyści budżetowi państwa w postaci wyższych wpływów, ale może mieć także istotny wpływ na stymulowanie gospodarki, szarą strefę i postawy obywateli. Dlatego odpowiedzialne kształtowanie instrumentów fiskalnych ma kluczowe znaczenie – zwłaszcza w okresie pandemii i kryzysu gospodarczego. Analizy FPP wskazują, że można bez żadnych nakładów ze strony budżetu państwa wesprzeć branże, które drastycznie ucierpiały przez obostrzenia pandemiczne, jednocześnie zwiększając wpływy z VAT. Z kolei odpowiedzialna polityka akcyzowa – a więc dotycząca tzw. ‘podatku od grzechu’ – może istotnie wpłynąć na zmniejszanie szarej strefy i zdrowie obywateli. Natomiast podatek CIT – jako danina bezpośrednia i wskazująca na odpowiedzialność oraz patriotyzm gospodarczy przedsiębiorstw – powinien być realnie uszczelniany. Firmy zagraniczne prowadzące działalność w Polsce powinny odprowadzać CIT w Polsce. To istotne dla budżetu wpływy, które mogłyby być porównywalne do całej odprowadzanej akcyzy. Należy podkreślić, że akcyza to podatek płacony realnie z kieszeni Polaków – dlatego proste zwiększanie jej stawek w okresie pandemii i kryzysu gospodarczego jest nieracjonalne i szkodliwe dla gospodarki, bo obniża siłę nabywczą Polaków na wszystkie towary i usługi – nie tylko te objęte akcyzą. Nie ma aktualnie żadnych przesłanek merytorycznych do dokonywania rewolucji w systemie akcyzy, a podejmowanie tego tematu w okresie destabilizacji gospodarczej – podczas gdy wielu przedsiębiorców zmaga się ze skutkami epidemii, walczy o zachowanie łańcucha wartości i miejsc pracy – jest szczególnie nieodpowiedzialne” – podkreśla Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).

CIT – odpowiedzialność dużych przedsiębiorców za wpływy do budżetu

Patriotyzm gospodarczy – rozumiany jako odpowiedzialność przedsiębiorców za gospodarkę, w której prowadzą działalność – można sprowadzić do prostej zasady: podatki bezpośrednie, takie jak CIT, to danina przedsiębiorstw z tytułu ich działalności nie przerzucana na obywateli. Należy zatem wyraźnie artykułować potrzebę większego solidaryzmu gospodarczego ze strony firm. Przedsiębiorca solidarny to taki, który płaci CIT lub inwestuje w kraju, w którym prowadzi działalność. Przedsiębiorcy, którzy płacą CIT, są solidarni z państwem i jego obywatelami. Przedsiębiorcy nie płacący podatku dochodowego (CIT) i nie inwestujący w kraju prowadzenia działalności traktują go jako miejsce taniej siły roboczej, a zyski transferują za granicę. Podmioty te z premedytacją dewaluują znaczenie podatków bezpośrednich podkreślając wagę podatków pośrednich. Dlatego postulują wybiórcze podwyższanie podatków pośrednich, takich jak VAT czy akcyza, aby braki budżetowe pokryć z cudzej kieszeni – to jest z kieszeni konsumentów. Braki budżetowe spowodowane unikaniem obowiązku, jakim jest zapłata podatku dochodowego. Dlaczego zwykły Kowalski płaci podatek dochodowy, a niektóre wielkie korporacje od lat go unikają wykazując straty?

System podatku CIT należy regularnie uszczelniać, ponieważ nadal występują wysokie dysproporcje w ściągalności tego podatku w ramach wielu branż. W szczególności w dobie koronakryzysu warto przyjrzeć się temu niepokojącemu zjawisku w branży handlowej czy tytoniowej – gdzie dysproporcje są jednymi z największych. Eliminacja patologii związanych z agresywną optymalizacją w płaceniu CIT przyniosłaby budżetowi znaczące wpływy – stawiając ten podatek na drugim miejscu największych źródeł dochodów budżetowych.

AKCYZA – regulacja wpływająca na postawy konsumentów i zmniejszanie szarej strefy

Akcyza – podatek pośredni, doliczany do ceny produktu i płacony przez konsumenta – jest nazywana podatkiem ‘od grzechu’. Oznacza to, że różne wyroby są opodatkowane różnymi stawkami akcyzy –zgodnie z zasadą: grzechy najcięższe powinny być najbardziej opodatkowane, a grzechy lżejsze mniej. Państwo za pomocą zróżnicowanych stawek akcyzy realizuje także politykę prośrodowiskową (np. niższe stawki na samochody hybrydowe i elektryczne), czy prozdrowotną (np. niższe stawki na tytoń do podgrzewania, napoje niskoalkoholowe). Obecna polityka akcyzowa Polski jest efektywna zarówno fiskalnie, jak i prospołecznie – z sukcesami realizuje cele zmierzające do zmniejszenia szarej strefy, właściwie stymuluje zachowania konsumentów, zapewnia satysfakcjonujące wpływy do budżetu państwa i jest zgodna z wymogami Unii Europejskiej. W niektórych obszarach polskie regulacje już gwarantują wpływy z tytułu akcyzy, chociaż nie ma takich wymogów europejskich – przykładem jest akcyza na samochody czy nowatorskie wyroby tytoniowe, która w tym ostatnim przypadku dzięki różnicy w stosunku do akcyzy na najbardziej szkodliwe dla zdrowia wyroby czyli papierosy wspiera tym samym cele polityki zdrowotnej.

Podwyższanie podatków płaconych wprost z kieszeni obywatela w czasie pandemii i wywołanego nią kryzysu gospodarczego jest nierozsądne i szkodliwe dla całej gospodarki, szczególnie jeśłi dotyczyć miałoby tylko produktów ekologicznych lub mniej szkodliwych dla zdrowia.

A zatem brak podwyżek akcyzy w 2021 roku jest racjonalną i uzasadnioną polityką rządu. Należy stymulować popyt wewnętrzny i bardzo ostrożnie podchodzić do podnoszenia podatków, które wprost przekładają się na ceny i inflację oraz są odczuwalne przez konsumentów. Dzisiejszego konsumenta nie stać na zaakceptowanie wzrostu cen – podnoszenie podatków może więc przynieść odwrotny skutek, czyli spadek konsumpcji i tym samym wpływów z podatków. Co gorsze, podnosząc akcyzę na np. samochody elektryczne, niskoalkoholowe napoje lub tytoń do podgrzewania, konsumenci wrócą do produktów szkodzących bardziej – diesli, wódki i zwykłych papierosów. Takie niekorzystne rozwiązania, poza negatywnymi skutkami dla środowiska czy zdrowia, mogą też zwiększać szarą strefę – gdyż są prostą zachętą do przemytu tanich wyrobów zza wschodniej granicy, gdzie wskutek niższych kosztów pracy i produkcji są one znacząco tańsze niż w Polsce. Dlatego z uwagi na położenie, Polska ma jedną z najniższych w Unii stawek akcyzy na papierosy.

W świetle powyższego pojawiające się w ostatnim czasie apele o rzekome „urealnienie stawek akcyzy” czy też „usunięcie luki akcyzowej” są całkowicie nietrafione. Stoją za nimi zachodnie korporacje, które nie chcąc płacić podatków dochodowych i próbują przerzucić koszt walki z pandemią na konsumentów. Tezy te nie tylko więc opierają się na nieprawdziwych danych i błędnych wyliczeniach – ale są szkodliwe dla obywateli i budżetu państwa. Akcyza jest podatkiem dość szczelnym, zaś same różnice w stawkach akcyzy – np. w motoryzacji, napojach alkoholowych czy tytoniu – nie mają nic wspólnego z rzekomą „luką” i w żadnej mierze z niej nie wynikają. Samo pojęcie „luki” sugeruje, że w systemie podatkowym jest jakaś nieszczelność, że system nie funkcjonuje prawidłowo. Tymczasem różnice w stawce akcyzy pomiędzy poszczególnymi kategoriami produktów akcyzowych nie są żadną „luką”, lecz uzasadnionym elementem polityki państwa. Tak jest w całej Europie w odniesieniu do różnego rodzajów dóbr – takich jak zielona energia, samochody, paliwa, alkohol, tytoń, itd. Chwytliwe hasła dotyczące rzekomego „manipulowania” akcyzą przy najniższym w historii poziomie szarej strefy są czystą grą lobbingową na rzecz jednej kategorii kosztem innej i wątpliwe z punktu widzenia uczciwej konkurencji.

Dlatego obecny system akcyzy powinien pozostać nienaruszony – zwłaszcza, że dopiero co (w październiku 2020 roku) opodatkowano nowe kategorie wyrobów. Jeżeli zaś rozważanoby zmiany w akcyzie w celu zwiększenia dochodów budżetowych – to należałoby wówczas zmienić strukturę sposobu obliczania tego podatku na np. wyroby tytoniowe i podnieść stawki dla wyrobów najbardziej szkodliwych (czyli np. dla tradycyjnych papierosów i dla mocnych alkoholi), utrzymując bądź zmniejszając stawki dla wyrobów mniej szkodliwych (nowatorskich wyrobów tytoniowych, płynów do papierosów elektronicznych produkowanych przez polskie MŚP oraz dla alkoholi słabych, typu piwo).

VAT – jak zwiększać wpływy do budżetu przy jednoczesnym stymulowaniu gospodarki?

Prawidłowa polityka wobec VAT może zwiększać wpływy do budżetu państwa i stymulować gospodarkę – wcale nie trzeba zwiększać stawki VAT. Co więcej, rozsądne rozwiązania mogą także stymulować gospodarkę i nieść pomoc dla branż najbardziej poszkodowanych w pandemii – bez żadnych nakładów z budżetu państwa.

Przykładem może być propozycja Federacji Przedsiębiorców Polskich dotycząca wprowadzenia zwolnionych z PIT i ZUS bonów o wartości 560 zł miesięcznie na posiłki dla pracowników – finansowanych dobrowolnie przez pracodawcę. Obliczone przez FPP efekty tak prostego działania:

• Już w pierwszym roku obowiązywania regulacji roku wpłaty z tytułu VAT i CIT mogłyby wynieść prawie 500 mln zł, a w 2025 roku przekroczyłyby 1 mld zł rocznie
• Nawet 7,6 mld zł dodatkowego PKB
• Wzrost przychodów rolników o 560 mln zł przychodów rocznie i 7 tys. nowych miejsc pracy
• Wzrost obrotów gastronomii o 4,1 mld zł ratując zatrudnienie nawet 100 tys. osób