Francuski CAC40 i niemiecki DAX na historycznych szczytach po I turze francuskich wyborów

Andrzej Kiedrowicz Chief Operating Officer KOI Capital
Andrzej Kiedrowicz, Chief Operating Officer KOI Capital

Inwestorzy powrócili z radością do inwestycji w ryzykowne aktywa po tym jak niezależny, centrowy kandydat Emmanuel Macron i ultraprawicowa kandydatka Marine Le Pen przeszli do drugiej tury wyborów prezydenckich. Sondaże tym razem nie zawiodły i sprawdziła się nieznaczna przewaga Macrona (23,75% głosów) nad Marine Le Pen (21,53% głosów).

Jednak w drugiej turze sondaże wskazują już na zdecydowaną wygraną (ponad 60% głosów ) nastawionego proeuropejsko kandydata z eurosceptyczną kandydatką. Stąd też euforyczna reakcja rynków, które w pełni wyceniają już wygraną Macrona w drugiej turze wyborów, która odbędzie się 7 maja. Według rynków wybór takiego prezydenta będzie pozytywny dla francuskiej gospodarki oraz stabilności ekonomicznej w Unii Europejskiej. Z drugiej strony daje do myślenia porażka kandydatów wystawionych przez dwie główne francuskie partie polityczne. Jest to czerwona kartka wystawiona dla nich przez społeczeństwo za narastające problemy z emigrantami, islamskim terroryzmem oraz lata powolnego wzrostu gospodarczego z utrzymującą się na wysokim poziomie stopą bezrobocia.

Francuski indeks CAC40 umacnia się ponad 4% i osiągnął historyczne maksimum na poziomie 5295 punktów. Niemiecki DAX rośnie ponad 3% i również osiągnął historyczne maksimum na poziomie 12444 punktów. Benchmarkowy indeks europejskich spółek The Stoxx Europe 600 umacnia się 1,7%, co jest najsilniejszym wzrostem od 2015 roku. Również główne amerykańskie indeksy otworzyły się na ponad 1% plusach. Natomiast polski WIG20 zalicza w porównaniu z innymi europejskimi indeksami umiarkowane 1,4% wzrosty, handlując w pobliżu poziomu 2295 punktów. Z europejską, akcyjną euforią kontrastuje dzisiejsze zachowanie chińskiego indeksu The Shanghai Composite, który stracił dziś 1,4% handlując na najniższym poziomie od stycznia. Wynika to z obaw inwestorów, iż chińskie władze zaostrzą procedury dotyczące handlu z użyciem dźwigni finansowej, zmniejszając tym atrakcyjność chińskiego rynku dla inwestorów spekulacyjnych.

Na zgodny z sondażowymi oczekiwaniami wynik francuskich wyborów zareagowało euforycznie euro, które umocniło się w nocy ponad 2% do dolara. Obecnie para EURUSD rośnie 1,5% handlując w pobliżu poziomu 1,0860, a para EURGBP 1,7% handlując w pobliżu poziomu 0.8500. Najmocniej euro zyskuje do „bezpiecznego” jena, bo aż 2,3% wznosząc parę EURJPY powyżej poziomu 119,30. Innym poszkodowanym „bezpiecznym” aktywem jest złoto, które tanieje dziś ponad 1% i handluje poniżej poziomu 1272 dolarów za uncję.
Polski złoty, należący do koszyka walut „emerging markets” nie mógł zareagować inaczej niż większość ryzykownych aktywów na zwycięstwo proeuropejskiego kandydata w I turze francuskich wyborów prezydenckich. Najbardziej złoty zyskał do funta brytyjskiego i dolara. Para GBPPLN traci aż 2,2% handlując znowu poniżej poziomu 5,0, a para USDPLN traci ponad 2% handlując w pobliżu poziomu 3,90. Natomiast za franka szwajcarskiego należy płacić już jedynie 3,92 zł, co jest najniższą wyceną tej waluty od października ubiegłego roku. Złoty umacnia się nawet w stosunku do wygranego dziś euro, a za parę EURPLN należy płacić 4,24 zł, czyli 3 grosze mniej niż na piątkowym zamknięciu rynku.

Ze względu na to iż wygrana Emmanuela Macrona w drugiej turze francuskich wyborów prezydenckich jest już praktycznie w cenie, inwestorzy skupią się w tym tygodniu na decyzjach banków centralnych i kwartalnych wynikach spółek. W czwartek decyzje na temat polityki monetarnej podejmą zarówno Bank Japonii jak i Europejski bank Centralny. Nie należy jednak spodziewać się zmiany polityki pieniężnej ze strony obu banków. Dlatego też uwaga będzie się raczej skupiać na przemówieniu prezesa EBC Mario Draghiego, w celu wyszukiwania jakichkolwiek sygnałów odnośnie dyskusji EBC na temat wyjścia z polityki luzowania pieniężnego. Wcześniej bo już w środę poznamy co kryje się pod „wielką” reformą podatkową Donalda Trumpa, jak wynika z jego sobotniej zapowiedzi na Twiterze. A w piątek poznamy najnowszy odczyt wzrostu PKB w USA w I kwartale roku. Analitycy oczekują anualizowanego wzrostu na poziomie 1,5%, co byłoby najsłabszym odczytem od roku. Również w tym tygodniu mamy wysyp raportów kwartalnych ze strony takich korporacji jak Alphabet Inc. (właściciel Google), Microsoft Corp., Amazon.com Inc., Twitter Inc., Intel Corp., Daimler AG czy Total SA.

Andrzej Kiedrowicz
Chief Operating Officer
KOI Capital