Inflacja w Polsce 2,8%

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

W piątek mieliśmy dużą niespodziankę, jeżeli chodzi o poziom wzrostu cen. Mamy niespodziewanie wolniejsze wzrosty. W Europie z kolei dane są zgodne z oczekiwaniami. Bez niespodzianek w USA.

Niespodzianka ze strony inflacji

W piątek poznaliśmy finalne dane na temat inflacji w Polsce. Zwyczajowo finalny odczyt to tylko upewnienie, że ten wstępny był precyzyjny. Finalne odczyty najczęściej są takie same, czasem zmieniają się o 0,1% w wyniku zaokrągleń. Rzadka jest jednak sytuacja, że różnica jest istotna. Tak jednak było w przypadku polskiej inflacji. Wstępne dane mówiły o 3,2% inflacji, co patrząc na ostatnie lata, jest zdecydowanie bardzo dobrym wynikiem. Finalny odczyt wyniósł jednak 2,8%, czyli jeszcze prawie pół punktu procentowego mniej. W rezultacie, jesteśmy niemal w środku celu inflacyjnego. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku czeka nas odbicie w górę, gdyż rozstaniemy się z zerowym VAT na żywność. Należy pamiętać, że żywność odpowiada za trochę ponad ¼ koszyka inflacyjnego. W rezultacie, jeżeli ceny wzrosną proporcjonalnie, czeka nas wzrost wskaźnika o około 1,3 punktu procentowego. Jak te dane wpłynęły na rynki? Niższa inflacja to szybsze obniżki stóp procentowych. Nie może zatem dziwić, że kurs euro względem złotego szedł w piątek w górę, wracając po 3 dniach nieobecności powyżej poziomu 4,30 zł.

Inflacja w Europie

Piątek to nie tylko odczyt inflacji w Polsce. Jednak tylko my mieliśmy aż taką niespodziankę. Reszta odczytów nie była pozytywna dla portfeli obywateli tych państw. Francja miała pokazać 2,9%, pokazała 3%. Słowacja miała pokazać 3,3%, a pokazała 3,4%. Z kolei Włochy zgodnie z oczekiwaniami pokazały zmianę o 0,8%. Dane te należy jednak traktować jako zgodne z ogólnymi oczekiwaniami i nie powinny one wpływać na oczekiwania względem stóp procentowych. Tym samym tłumaczy to brak wyraźnych ruchów na kursie EURUSD w momencie ich publikacji.

Dane z USA

Również dane zza oceanu nie zatrzęsły rynkami. Zaczęło się od bardzo słabego wyniku Indeksu NY Empire State, który pokazał wynik wyraźnie słabszy od oczekiwań. Symbolicznie lepiej od oczekiwań wypadła z kolei produkcja przemysłowa, która wzrosła niespodziewanie o 0,1%. Do tego doszedł raport Uniwersytetu Michigan, który trafił niemal dokładnie w oczekiwania. W rezultacie rynki potraktowały ten pakiet jako neutralny i mieliśmy spokojne zakończenie.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

13:30 – Kanada – inflacja producencka,

14:00 – Polska – inflacja bazowa.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl