Inwestorzy szybko odwrócili się od euro

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Europejski Bank Centralny zrobił wariant wielokrotnie rozgrywany ostatnio w Polsce. Odważnej decyzji towarzyszyła konferencja prasowa, która zupełnie zmieniła wydźwięk decyzji. Pomimo dużej podwyżki rynki patrzą podejrzliwie na euro.

EBC podnosi stopy procentowe

Na wczorajszym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego podjęto decyzję o podniesieniu stóp procentowych o 0,5%. Rynek oczekiwał wzrostu o 0,25%. To właśnie przez tę różnicę początkowa reakcja rynków była bardzo optymistyczna. Większa od oczekiwań podwyżka stóp procentowych spowodowała, że inwestorzy zaczęli nagle skupować europejską walutę. Zyskiwał również polski złoty i forint węgierski, jako waluty silnie powiązane z euro. Złoty zyskiwał nawet pomimo porannych słabszych danych na temat sprzedaży detalicznej. To był moment, kiedy rynki wierzyły, że EBC rozpoczyna swoją krucjatę antyinflacyjną.

Zimny prysznic na konferencji prasowej

Jak nietrudno wywnioskować z poprzedniego akapitu, nastroje szybko się zmieniły. Na konferencji prasowej okazało się, że wcale nie jest tak dobrze. Zaczęło się od tego, że owszem stopy procentowe rosną szybciej, ale by nie miało to zbyt silnego wpływu na gospodarki południa kontynentu, to będzie specjalny program skupu tamtejszych obligacji. W rezultacie mamy sytuację, gdzie jednocześnie zmniejszamy i zwiększamy ilość pieniądza na rynku. Do tego doszła informacja, że to nie jest początek cyklu, a EBC będzie podejmował decyzję na bieżąco na podstawie danych, zamiast sygnalizować swoją politykę z wyprzedzeniem. Co to znaczy w praktyce? Bankierzy widzą problemy z inflacją, ale boją się również recesji. Dzięki temu zabiegowi mają pełną elastyczność podnoszenia stóp i ewentualnego nietracenia twarzy, jak przez spowolnienie tego nie zrobią. Strasznie wygodne, ale komunikacja z rynkiem tak nie działa. Nie może zatem dziwić, że inwestorzy szybko odwrócili się od euro.

Więcej bezrobotnych za oceanem

W międzyczasie euro pomogły również dane z USA. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrasta tam z tygodnia na tydzień. Przekroczyła już 250 tysięcy. Poziom ten powoli zaczyna budzić niepokój. Nie można absolutnie mówić o panice, ale też nie da się udawać, że są to dobre dane. To taki uczciwy neutralny poziom, mogący sugerować, że stopa bezrobocia jest blisko stabilizacji.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl