Jak inwestować w czasach galopującej inflacji? Piotr Kuczyński

W grudniu 2021 roku inflacja w Polsce zbliżyła się do poziomu 9%. W styczniu najprawdopodobniej go przekroczy. Wraz z rosnącą inflacją coraz częściej pada pytanie na temat tego, jak skonstruować odpowiedni portfel inwestycyjny. Niestety nie jest prosto na nie odpowiedzieć. Dlaczego? Dlatego, że każdy inwestor jest w innej sytuacji – ma inne możliwości, majątek, inną ilość wolnej gotówki, jest inaczej obciążony. Inaczej będzie inwestował człowiek po 70. roku życia, inaczej osoba przed trzydziestką. Doradcy finansowi często doradzają regułę “sto minus wiek”. Określa ona, jaki procent portfela powinny stanowić ryzykowne instrumenty. Zakłada ona, że im młodszy inwestor, tym na większe ryzyko może sobie pozwolić. Warto wybrać się do doświadczonych doradców, którzy pomogą wyszukać odpowiadający profilowi inwestora zestaw funduszy.

Nie da się skonstruować uniwersalnego portfela inwestycyjnego, który będzie zabezpieczał przed inflacją. To jest absolutnie nieosiągalny przypadek. Jeśli ktoś ma naprawdę dużą nadpłynność – czyli dużo więcej pieniędzy w stosunku do swoich potrzeb, nie 1000 zł ale 100.000 zł więcej – to ja twierdzę na przykład, że 10-15% powinien lokować w fizyczne złoto – sztabki, monety itd. Nie na zasadzie takiej, że za rok będzie to droższe o 50% – ale po to, że jak coś złego się stanie na świecie, to rzeczywiście to przyniesie takie zyski, że może zrekompensować utratę pozostałych pieniędzy – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Kuczyński, analityk rynku finansowego. – Dla osób takich jak ja pozostaje rynek obligacji – mimo że rok 2021 przyniósł straty. Ale to był rok nadzwyczajny. Nie spodziewam się takich strat w 2022 roku. A dla tych, którzy cenią sobie większe ryzyko – to oczywiście rynek akcji na rynkach rozwijających się i w Polsce. Polskie akcje są bardzo tanie – mniej więcej o połowę niżej wyceniane niż akcje na rynkach amerykańskich. Czyli gdyby zdrożały o 100%, to jeszcze byłyby tańsze od akcji amerykańskich – analizuje Kuczyński.