Relacje rosyjsko – europejskie od kilku lat przysparzają kłopotów Polsce i innym krajom Europy Środkowej i Wschodniej. Okazuje się, że państwa zachodnie mają gorszą od nas pamięć historyczną, dotyczącą strategii i zachowań Rosji w relacjach międzynarodowych. Rosja słabo znosi zaś odejście od statusu imperium i nie odnajduje się najlepiej we współczesnych standardach na globalnej arenie politycznej. Widać to w podejściu do mniejszości narodowych oraz do byłych części imperium. Mowa tutaj o zbrojnej agresji na Gruzję, dosyć świeżym konflikcie wojskowym w Donbasie na Ukrainie i wieloletnim psuciu relacji w regionie państw bałtyckich. Wszystkie te przykłady pokazują, że Rosja wciąż lubuje się w strategii długofalowego i powolnego przejmowania władzy oraz wpływów. To się dzieje także przez zorganizowaną korupcję – kiedy byli politycy niemieccy i austriaccy zajmują wysokie stanowiska w spółkach paliwowo-energetycznych w Federacji Rosyjskiej. To jest bardzo niedobry kierunek.
– Rosja, Federacja Rosyjska, a także jej poprzednie wcielenia, nawet Rosja carska, uwielbiały taką metodę zamrożonych konfliktów. Elementów, które długofalowo niszczą pewien układ lub budują nowy układ sił w subregionach. Nie wszystkie państwa w Europie rozumieją ten proces – długofalowych działań Rosji, która słabnąc jednak zachowuje się bardzo agresywnie i eksportuje swoje problemy na zewnątrz – powiedział serwisowi eNewsroom Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. – Państwa europejskie mają dosyć krótką pamięć – mimo tego, że mamy podobne podręczniki do historii. Francja i Niemcy to dobry przykład państw, które słabo pamiętają o agresywnych działaniach Rosji. Prowadzą z nimi na bieżąco biznesy. W ostatniej chwili Francuzi wycofali się z kontraktu na dostawę okrętów wojennych, a Niemcy cały czas prowadzą z Rosją wymianę w sektorze energetycznym – budując drugą nitkę Nord Stream 2. Nie biorą w tym pod uwagę długofalowych konsekwencji – na przykład uzależnienia Europy od surowca gazowego na długie lata. Gaz jest mniej emisyjny niż węgiel kamienny czy brunatny, Rosja doskonale to rozumie. Wpisuje się tym samym w politykę europejską, w której ton nadają między innymi Niemcy. Widać więc, że niestety nasi partnerzy z Unii Europejskiej mają zbyt krótką pamięć, żeby łączyć wszystkie te kropki. Takie postępowanie burzy solidarność europejską i interesy europejskie. Podważa też zaufanie państw w regionie Europy Środkowej do procesu integracji. Nasi partnerzy w Unii i NATO ulegają temu czarowi Rosji. Tak, jakbyśmy mieli rzeczywiście nowe otwarcie – a nie kolejny element procesu, który w Rosji jest po prostu zaplanowany na lata – ostrzega Roszkowski.